Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Oto jak prawdopodobnie nigdy nie spodziewaliście się obchodzić walentynek

28 667  
78   15  
Walentynki można świętować na różne sposoby – jedne bardziej romantyczne, inne… bardziej oryginalne. Aż żal, że niektóre z tych ostatnich zostały już niemal całkowicie zapomniane!

#1. Kiedy zamiast powiedzieć to, co wypada, mówi się to, co się myśli

194377605a2c8d41.jpg

Poczta walentynkowa to jedna z tych szkolnych rzeczy, które jedni wspominają z rozczuleniem, inni zaś… zastanawiają się, jak ktoś w ogóle mógł wymyślić coś tak absurdalnego. Cóż, nie tylko „mniej popularni” nastolatkowie nie przepadają za zwyczajem przesyłania sobie kartek na walentynki. Analogicznie było w wiktoriańskiej Anglii, kiedy – obok tych zwykłych, romantycznych pocztówek – przesyłane były, rzecz jasna anonimowo, również „octowe kartki”.

Vinegar valentines pełne były złośliwości i spełniały dokładnie przeciwną rolę niż tradycyjne walentynki. Gdy ktoś miał potrzebę wygarnąć drugiemu – za wszystkie grzechy ludzkości – była to sposobność.

#2. Wróżenie z ptaka, czyli co będzie, kiedy nadleci bocian

194377797f0b8dd2.jpg

Starożytni Rzymianie czy Grecy nie obchodzili takich walentynek, jak my współcześnie – ale też mieli swoje zwyczaje. Jednym z nich była ornitomancja, czyli wróżenie z lotu ptaków. Metoda – jak zresztą wszystkie inne dotyczące wróżenia – nie miała żadnych podstaw naukowych, ale i nie o nie chodziło. A chodziło o to, by każda panna miała przekonać się, jaki będzie jej przyszły mąż.

Jeśli pierwszym ptakiem, jakiego zobaczyła
w odpowiednim dniu, był łabędź, wybranek serca miał okazać się lojalnym partnerem na całe życie. Jeśli gołębica – partner o dobrym sercu. Jeśli zaś… kos, to pisany był pannie ktoś z duchowieństwa – a przynajmniej ktoś aktywnie i charytatywnie pomagający innym.

#3. Zanim zaczęliśmy mieć fioła na punkcie róż

1943778fd1a32223.jpg

Obecnie „jedynie słusznymi” kwiatami na walentynki są czerwone róże – są wszędzie i wprost nie sposób się na nie nie natknąć. Tymczasem nie zawsze w historii właśnie róże stanowiły pierwszy wybór. Wcześniej zakochani wręczali swoim wybrankom fiołki. Dlaczego akurat one? Wiązało się to z legendą o św. Walentym.

Według opowieści, uwięziony przez cesarza Klaudiusza duchowny miał w zwyczaju rozgniatać główki fiołków rosnących tuż za oknem jego celi, by otrzymany w ten sposób atrament wykorzystać do spisywania listów. Jeśli historia byłaby zbyt mało romantyczna, jest też druga część – tzw. tajemnica druga, logistyczna. Otóż spisane listy miała do adresatów dostarczać gołębica. No ale fiołki fiołkami, z czasem walentynki zostały praktycznie zmonopolizowane przez róże.

#4. Gdyby kwiaty potrafiły mówić… może dobrze, że nie mówią

194377962d15a6c4.jpg

Fiołki czy róże – okazuje się, że to dopiero początek dylematu, ponieważ na walentynkowe potrzeby powstał nieomal kwiatowy alfabet czy też język kwiatów. Jak zwał, tak zwał – znaczenie to samo. I o to właśnie znaczenie tu chodzi, ponieważ każdy element związany z wręczaniem walentynkowych bukietów oznajmiał co innego.

Czerwone róże symbolizowały miłość. Różowe – szczęście. Białe róże stanowiły symbol niewinności, a żółte… zazdrość lub niewierność. Strzeżcie się więc żółtych kwiatów, niewierni! Można było wysnuwać wnioski nawet z tego, w której ręce trzymany był bukiet. Jeśli w prawej – odpowiedź brzmiała tak. Jeśli w lewej – nie. Ach, jak miło pomyśleć, że kiedyś ludzie mieli tak wiele wolnego czasu, by to wszystko wymyślać ;).

#5. Nic nie symbolizuje uczucia lepiej niż łyżka

1943780ebff58805.jpg

Współcześnie walentynki są świętem całkowicie międzynarodowym – obchodzonym, głównie przed sprzedawców chińskiego plastiku, także w miejscach, w których nigdy nie było tego rodzaju tradycji. Ale były inne tradycje – tak jak w Walii, gdzie od świętego Walentego zawsze preferowano świętą Dwynwen.

I tak jak wszyscy chętni mogą obdarowywać się kwiatkami czy czekoladkami na 14 lutego, tak tradycja zobowiązywała, by 25 lutego w Walii swojej ukochanej wręczyć… łyżkę. Oczywiście nie mogła to być łyżka byle jaka, co to, to nie. Starannie wyrzeźbiona w drewnie, misternie zdobiona… Oj, niejedna i niejeden dla takiego sztućca zrobiliby wiele!

#6. Klucz do serca… i zdrowia psychicznego

19437813b49fb326.jpg

Idealny klucz wręczony na walentynki? Dzisiaj pewnie byłby to klucz do kawalerki na Mokotowie, ale odłóżmy na bok nieprzystępny świat bogaczy! Klucze nie muszą przecież mieć zastosowania praktycznego. Wystarczy wydźwięk symboliczny. I tak było zazwyczaj z kluczami walentynkowymi, które – wręczane ukochanemu – miały stanowić zaproszenie, by serce swe otworzyć, a może nie tylko serce, ale i du…szę.

Kiedyś jednak – dla uhonorowania św. Walentego – niewielkie, symboliczne klucze wręczano dzieciom. Nie miało to jednak nic wspólnego z miłością, a inną „sprawą”, której Walenty patronował. Epilepsji. Darowane dzieciom klucze miały chronić je przed chorobą… I choć zwyczaj ten jest już w dużej mierze zapomniany, to wciąż – w niewielkiej kaplicy w Padwie – odbywają się ceremonie hołdujące tej tradycji.

#7. Miłość kwitnie pomiędzy chryzantemami

1943782a517b6797.jpg

Jeżeli komuś walentynki wydają się na swój sposób przerażające, być może… nie jest to wcale tak nieuzasadnione poczucie, jak można by sądzić. Skąd wniosek? A stąd, że jednym ze zdecydowanie ciekawszych zwyczajów walentynkowych – co więcej, amerykańskich – było, aby w tym dniu o północy wybrać się na cmentarz. A przecież trudno o bardziej romantyczne miejsce niż… miejsce pochówku. I to w lutową noc.

W każdym razie na cmentarze wybierała się młodzież, by tam wypatrywać znaków i wskazówek na temat przyszłej miłości, potencjalnych partnerów… A jeśli przy okazji spotkało się jeszcze jakiegoś ducha, to z pewnością musiał to być duch przygody!

4

Oglądany: 28667x | Komentarzy: 15 | Okejek: 78 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało