Najdziksze newsy tygodnia – skandaliczne warunki w jednej z fabryk produkujących szczepionkę przeciwko COVID-19

#1. Dwayne „The Rock” Johnson gra w filmach jedną trzecią wszystkich głównych bohaterów z regionu wysp Azji-Pacyfiku

Skoro Cliff Curtis może grać Kolumbijczyka, Hindusa czy Jezusa, to dlaczego Dwayne Johnson nie może grać każdego Azjaty z regionu wysp Pacyfiku? Tak pokazują wyniki analizy przeprowadzonej przez pracowników University of Southern California. Badacze wzięli na warsztat 1300 filmów z lat 2007–2019 i przeanalizowali je pod kątem reprezentacji mieszkańców z regionu wysp Azji-Pacyfiku (API). Wyniki analizy pokazały, że zaledwie w 3,4 proc. filmów (44) główną rolę lub jedną z głównych ról zagrały osoby pochodzące z regionu API. Ale aż w 14 filmach w głównej roli obsadzono popularnego „The Rocka”. Przy okazji odkryto, że wśród najlepiej zarabiających filmów 2019 roku 25% aktorów z regionu API umierało przed końcem filmu.

#2. PETA zaapelowała do zespołu Offspring o rezygnację z teledysku, w którym występują szympansy

„We Never Have Sex Anymore” to bodaj pierwszy od wielu lat utwór zespołu Offspring, którego da się słuchać z jako taką przyjemnością. Jego wyjątkowości dowodzi fakt, że nawet Ludzie Na Rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt zainteresowali się nowym dokonaniem Offspringa. W apelu skierowanym do wokalisty i lidera zespołu Dextera Hollanda PETA pisze, że teledysk do utworu, w którym ucharakteryzowane szympansy odgrywają różne scenki, zachęca do okrucieństwa wobec zwierząt i przywołuje na myśl najgorsze zachowania rodem z lat 90.

#3. Każdy dorosły Brytyjczyk musiałby wypić 124 pinty piwa, by brytyjska gastronomia wróciła na poziom sprzed pandemii

Niedawno pisaliśmy o brytyjskich pubach, które borykają się z brakami dostaw piwa z powodu tłumnych wizyt Brytyjczyków po lockdownie. Ktoś mógłby pomyśleć, że Brytyjczycy mają problem z alkoholem, ale byłaby to nieprawda. Wręcz przeciwnie – Brytyjczycy okazują w ten sposób patriotyzm i możliwe, że są na dobrej drodze do uratowania gastronomii. Jak bowiem wyliczyła firma Company Debt, każdy dorosły Brytyjczyk musiałby wypić 124 pinty (ponad 58 litrów) piwa, by właściciele pubów mogli się odbić i odrobić łącznie 25,5 mld funtów strat spowodowanych lockdownem.

#4. W Barcelonie organizują szkolenia z zajmowania mieszkań

Zadłużanie się na całe życie jest już passe – zamiast pakować się w kredyt hipoteczny, lepiej po prostu wtargnąć na kwadrat i go sobie wziąć. Najnowszy krzyk mieszkaniowej mody powstał w Barcelonie, gdzie dzicy lokatorzy tak często przejmują cudze mieszkania, że aż zaczęto organizować szkolenia w tym zakresie. Możliwe, że w innym kręgu kulturowym pomyślano by, że to jakiś obłęd, ale nie w Barcelonie, gdzie pomieszczeń na szkolenie organizowane przez związki zawodowe Sindicat D Habitage użyczyły lokalne władze. Inne organizacje lewicowe są wniebowzięte. Młodzieżowa organizacja Arran wydała 100-stronicowy podręcznik nt. zajmowania mieszkań, w którym zachęca do zajmowania cudzych nieruchomości, by „cieszyć się godną przestrzenią bez płacenia grosza tym, którzy całe życie próbują nas okradać”. W planach jest podobno wydanie filmów instruktażowych z przejmowania aut w stylu GTA.

#5. Jeden z amerykańskich gubernatorów urządził sobie grilla pod billboardem, na którym PETA zarzuca mu lubienie mięsa

Kevin Stitt lubi mięso i się tego nie wstydzi. Gubernator stanu Oklahoma nie zamierzał zaprzeczać słowom z billboardu przygotowanego na zlecenie PETA, a wręcz przeciwnie. Stitt urządził sobie grilla zaraz pod billboardem, na którym krowa z obrazka mówi, że Oklahoma to dom „meatheada” – gubernatora Kevina Stitta. Polityk podpisał się pod tymi słowami, smażąc soczyste burgery przed kamerami i zapewniając, że zawsze będzie wspierał lokalny przemysł mięsny, który daje zatrudnienie 110 000 osób i generuje obroty w wysokości 5,3 mld dolarów rocznie. Prezeska PETA Ingrid Newkirk w subtelny sposób zasugerowała, że Stitt zrobi wszystko, by wejść w tyłek producentom mięsa i że ma smalec zamiast mózgu, jeśli sądzi, że wegetariańską rewolucję da się zatrzymać.

#6. Jedna z fabryk musiała wyrzucić miliony szczepionek przeciwko covidowi, bo pracownicy się nie myli i chodzili w brudnych ubraniach

Kto by pomyślał, że mając do czynienia z produktem medycznym, należy przestrzegać surowych zasad dotyczących higieny osobistej? Na pewno nie część pracowników zakładu produkcyjnego Emergent BioSolutions w amerykańskim mieście Baltimore. W placówce wytwarzającej szczepionki przeciwko COVID-19 na zlecenie koncernu Johnson&Johnson przeprowadzono kontrolę, która wykazała rażące zaniedbania w zakresie utrzymania czystości. W raporcie przygotowanym na koniec kontroli wykazano, że część pracowników się nie myła i nie zmieniała ubrań, co przyczyniło się do konieczności zutylizowania milionów dawek szczepionki. Oprócz tego w zakładzie znaleziono ślady pleśni, wykryto zaniedbania w zakresie dezynfekcji, a także braki w odpowiednim wyszkoleniu pracowników. Co nie przeszkodziło osobom zarządzającym placówką w przyznaniu sobie premii idących w setki tysięcy dolarów.

Ty nie przeszkodź sobie i zobacz, co mieszkańcy tzw. dobrej dzielnicy mieli do powiedzenia posiadaczce Skody Fabii.