Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

33 rzeczy, których mogłeś nie wiedzieć o „RoboCopie”

37 879  
181   41  
RoboCop to film legenda, na którym wielu z nas się wychowało. I choć od jego premiery minęło już sporo czasu, to nadal można się o tym klasyku mnóstwa ciekawych rzeczy dowiedzieć.


#1.

Scenariusz został napisany przez Edwarda Neumeiera i Michaela Minera. Neumeiera zainspirował plakat do filmu Ridleya Scotta „Blade Runner” z 1982 r. Scenarzysta zapytał znajomego, o czym jest ten film. Znajomy odpowiedział, że o policjancie polującym na roboty. Zanim Neumeier zobaczył film, miał już draft scenariusza o policjancie-robocie. Z kolei Miner miał w głowie zamysł filmu „SuperCop” o policjancie, który wskutek odniesionych ran staje się dawcą narządów dla cyborga. Dopiero kiedy się spotkali, opracowali wspólnie koncept znany finalnie jako RoboCop.

#2.

Wszyscy, włącznie ze scenarzystami, uznali, że nazwa „RoboCop” (Gliniarz Robot) jest głupia, a tytuł ma charakter wyłącznie roboczy. Z czasem jednak nazwa przylgnęła do projektu, a sam tytuł w gruncie rzeczy dobrze oddawał charakter filmu, więc został.

#3.

Paul Verhoeven nie był pierwszym reżyserem, któremu zaproponowano realizację filmu. Wcześniej propozycję odrzuciło 9 innych reżyserów.

#4.

Kiedy Verhoeven pierwszy raz przeczytał scenariusz, uznał go za idiotyczny i jak sam wspomina, „rzucił nim o podłogę”. Na jego pierwszy ogląd wpłynął także fakt, że nigdy za bardzo nie interesowało go kino SF. Dopiero jego żona przeczytała skrypt i wróciła z nim do reżysera twierdząc, że film ma więcej warstw i jest głębszy, niż to się Paulowi wydaje.

#5.

Po bardziej wnikliwej analizie reżyser uznał, że to scenariusz o zmartwychwstaniu. Postanowił więc zrobić film o futurystycznym Jezusie. Reżyser uznał, że scena śmierci musi być tak brutalna, żeby dorównywała ukrzyżowaniu. Pod koniec filmu widzimy też, jak RoboCop chodzi po wodzie. Z powodu Jezusa, ale także aby ukazać aspekt „rycerza w lśniącej zbroi”, wykonany z włókna szklanego kostium był specjalnie nabłyszczany po to, aby zawsze miał „aureolę”.





#6.

Skoro już mówimy o samym kostiumie - jego projektant Rob Bottin miał taką metodę pracy, że na gipsowy odlew Petera Wellera nakładał warstwę gliny, którą następnie formował na kształt zbroi. Akceptację dostała dopiero 5. lub 6. wersja kostiumu. Wcześniejsze miały różne kształty i rozmiary. Jedna z nich wyglądała np. dość podobnie do Sędziego Dredda. Takie gliniane elementy posłużyły do wykonania formy, wypełnionej włóknem szklanym i tak przybrały finalną postać znaną z ekranów. Łączny proces tworzenia kostiumu trwał aż 7 miesięcy i kosztował milion dolarów!









#7.

Finalny kostium silnie inspirowany był dwoma innymi znanymi kostiumami. Pierwszy to Futura z „Metropolis” (1927), drugi to robot z filmu „Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia” (1951).





#8.

Z uwagi na długi proces tworzenia kostiumu został on przywieziony na plan zdjęciowy dopiero w dniu, w którym miały rozpocząć się zdjęcia.

#9.

Choć był on formowany na odlewie Petera Wellera, to jednak dopasowanie go zajęło znacznie więcej niż przewidywano. Zależnie od relacji, proces ten po raz pierwszy trwał od 8 do 11 godzin. Wynikało to z faktu, że kostium trzeba było finalnie poprawić na aktorze tak, aby ten był w stanie poruszać się w nim w miarę swobodnie.

#10.

A propos poruszania się. Peter Weller jest perfekcjonistą. Jak tylko zgodził się zagrać RoboCopa, zatrudnił mima Moni Yakima, z którym razem opracowywali ruchy robotycznego policjanta. Opracowanie, a następnie nauka choreografii, którą nazwali „wężowym ruchem”, trwała łącznie 7 miesięcy. Kiedy wreszcie aktorowi dopasowano kostium, okazało się, że krępuje ruchy i jest zdecydowanie za ciężki, aby w ogóle dało się w nim poruszać w wyuczony sposób. Cała praca poszła na marne.

#11.

Zdjęcia miały ruszać, ale Peter Weller ostro przeciw temu zaprotestował, ponieważ nie dostał czasu na przygotowanie nowych ruchów. Verhoeven przyznaje, że choć teraz doskonale go rozumie, wtedy nie uważał tego za stosowne, toteż atmosfera na planie była gęsta. Finalnie do zdjęć tego dnia nie doszło, a aktor dostał dwa dni na przygotowanie choreografii.

#12.

W jednym z ujęć RoboCop łapie kluczyki od samochodu. Ujęcie trwa sekundę lub dwie, ale jest legendarne, ponieważ jego nakręcenie zajęło cały dzień. Rękawica kostiumu była tak sztywna i niewygodna, że klucze za każdym razem odskakiwały od dłoni, zanim Weller zdążył je złapać. W sumie powtórzeń ujęcia było kilkadziesiąt.

#13.

Sam ruch to nie wszystko. Trzeba go było uwiarygodnić odpowiednimi dźwiękami. Charakterystyczny dźwięk poruszających się serwomotorów cyborga to w rzeczywistości nagranie ładowania kasety VHS do magnetowidu. Z kolei trzask „łamiącej się” rękawicy, z której wychodzi szpikulec-interfejs, to dźwięk otwierania kasety w odtwarzaczu.

#14.

Z oczywistych powodów kostium bohatera nie zawierał szpikulca. Była to specjalna rękawica trzymana przez obsługę na planie. Podobnie ma się kwestia broni wysuwającej się z uda RoboCopa. Oczywiście nie było technicznej możliwości, aby umieścić taki mechanizm w kostiumie. Była to więc specjalnie przygotowana replika dolnej połowy cyborga. Były do niej przymocowane dwa sznurki. Pociągnięcie jednego otwierało udo, z którego wysuwała się broń, natomiast pociągnięcie drugiego zamykało je.

#15.

Początkowo bronią RoboCopa miał być wcale niemały pistolet Desert Eagle. Sama broń została finalnie użyta w filmie w scenie niefortunnej demonstracji robota policyjnego ED-209. Wskazano akurat na ten pistolet, ponieważ był on wtedy nowością na rynku i zdawał się być powiewem futuryzmu. Jednak kiedy aktor w kostiumie wziął pistolet do cyborgowej ręki, to wyglądał w niej jak zabawka, a co gorsza, palec wskazujący rękawicy nie mieścił się na spuście.



#16.

Randy E. Moore pełniący na planie rolę instruktora strzeleckiego poszedł więc do samochodu i przyniósł z niego, jak sam wspomina, „samochodową broń” (dosłownie powiedział: „jestem z Teksasu, w Teksasie wszyscy mamy samochodową broń”). Była nią Beretta 93R. Ta robiła już lepsze wrażenie, jednak aby jeszcze je poprawić, dodano modyfikację lufy. Finalnie model nazwany został Beretta 93R Auto 9 (jej wersję Airsoft można zresztą dostać w internecie za niespełna 400 dolarów). Wspomniana modyfikacja poprawiała nie tylko wygląd broni, ale także efekty wizualne. Zawiera ona po trzy otwory z każdej strony lufy. W efekcie ogień wystrzału wychodzi nie tylko przodem, ale także bokami lufy. Beretta 93R Auto 9 była w pełni funkcjonalną bronią z dodatkowymi trybami strzału, w tym FullAuto.



#17.

Aby bardziej wczuć się w rolę, Peter Weller zabronił mówić do siebie po imieniu. W scenach, w których grał policjanta, kazał nazywać się Murphy, natomiast kiedy grał cyborga, miał być nazywany Robo. Spotkało się to z szyderstwem ze strony kolegów, którzy ignorowali zakaz. Po kilku tygodniach Weller widząc, że to nie ma sensu, wycofał się z tego pomysłu.

#18.

Znalezienie odtwórcy roli RoboCopa nie było łatwe. Z automatu odrzucono pomysł, aby do roli zatrudnić Arnolda Schwarzeneggera, ponieważ w kostiumie wyglądałby ogromnie. Dlatego pierwszym kandydatem był Michael Ironside, jednak on także okazał się zbyt postawny. Dopiero Peter Weller spełnił oczekiwania. Aktor miał za sobą trening sztuk walki, miał też doświadczenie w pantomimie. Był przy tym jednocześnie odpowiednio szczupły i jednocześnie całkiem muskularny.

#19.

W strzelaninach kula zwykle odbijają się od RoboCopa, jednak zawsze mnie zastanawiało - no dobrze, ale co by było, gdyby ktoś trafił go w twarz? Okazuje się, że twórcy przemyśleli także i tę kwestię. Zgodnie z relacją ekipy, zamysł był taki, że robot miał tylko mózg Murphy'ego. Twarz natomiast została naciągnięta na metalową czaszkę, aby sprawiać bardziej ludzkie wrażenie. Czy oczy są jego własne, nie udało mi się dociec.



#20.

Moim ulubionym gadżetem filmu jest wspominany wcześniej ED-209. Został on zainspirowany robotami z japońskich komiksów oraz wyglądem Orki. Robot nie posiada oczu, co miało symbolizować policyjną siłę ślepą na potrzeby obywateli.


You have 20 seconds to comply!

#21.

Na planie istniały dwie wersje robota. Pierwszy - z niewielką możliwością ruchów w skali 1:1, oraz mały, w skali 1:10, który został zaanimowany poklatkowo. Roboty odrobinę się od siebie różnią. Można to zauważyć w scenie, kiedy wprowadzany jest ED-209. W pierwszym ujęciu widać wersję naturalnych rozmiarów, jednak kiedy chwilę później rusza, widać model 1:10. Wprawne oko zauważy, że mają one nieco inne gabaryty oraz że każdy z nich ma inną pokrywę korpusu, jednak dzięki dobremu montażowi ciężko na pierwszy rzut oka wychwycić ten detal.

#22.

Od frontu ED-209 posiada charakterystyczny grill. Początkowo był on jednak ustawiony odwrotnie, co sprawiało wrażenie, jakby się uśmiechał. Dopiero po ustawieniu go w znanej formie przybrał jeszcze bardziej złowrogi wygląd, co zadowoliło reżysera.

#23.

Z uwagi na przekroczony czas i budżet, atmosfera robiła się coraz gęstsza. Reżyser często krzyczał i był bardzo nieprzyjemny dla ekipy. W scenie, w której ED-209 prezentowany jest zarządowi, my widzimy animację, jednak w rzeczywistości ruchy robota odgrywał sam reżyser. Aktorzy wspominają, że scena wyszła wiarygodnie, bo robota by się nie bali, ale Verhoeven ich przerażał, toteż reakcje są całkiem autentyczne.

#24.

Nie tylko nastroje utrudniały ekipie pracę. Zdjęcia wykonywane były latem, więc na planie było bardzo gorąco. Każdego dnia Peter Weller tracił wagę (zależnie od relacji od jednego do trzech kilogramów dziennie) wskutek odwodnienia. W przerwach zdjęć pod kostiumem umieszczano aktorowi rurki z zimnym powietrzem, aby choć trochę go schłodzić. Kurtwood Smith grający Clarenca Boddickera (szefa bandytów) wspomina, że za każdym razem kiedy chciał się na to poskarżyć, patrzył na niemal omdlewającego Wellera i mu przechodziło.



#25.

Wszelkie efekty „komputerowe” typu namierzanie obiektów i przeciwników, wyświetlanie nazw dyrektyw czy nawet przebiegów zarejestrowanych głosów odbywało się analogowo poprzez nałożenie na film ręcznie rysowanych efektów. Aby pokazać wizualizację testów głosowych, Peter Kuran odpowiedzialny za efekty fotograficzne nagrał oscyloskop, co potem zostało naniesione na film.

#26.

Scenarzyści pomysł na dyrektywy zaczerpnęli z trzech praw robotyki Isaaca Asimova:
- prawo pierwsze: robot nie może skrzywdzić człowieka ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy.
- prawo drugie: robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z pierwszym prawem.
- prawo trzecie: robot musi chronić sam siebie, jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z pierwszym lub drugim prawem.

#27.

Choć akcja filmu rozgrywa się w Detroit, to jednak filmowcy uznali, że ma ono mało futurystyczny wygląd, dlatego zdjęcia zostały nakręcone w Dallas. Jego panorama została zmodyfikowana poprzez dorysowanie do niej budynku OCP.

#28.

Za Budynek OCP, a raczej za jego podstawę, posłużył ratusz miasta Dallas. Cała nadbudowa molocha OCP została domalowana w postprodukcji.



#29.

W filmie pojawia się zarówno reklama, jak i sam samochód marki 6000 S.U.X. Nazwa jest żartem z samochodu Pontiac 6000 (6000 S.U.X. to oczywiście inaczej 6000 sucks, czyli 6000 ssie). Na planie były w sumie dwa w pełni funkcjonalne egzemplarze samochodu 6000 S.U.X. Trzeci był makietą, którą na planie wysadzono w scenie zamieszek. Samochody zostały zbudowane na bazie Oldsmobile Cutlass Supreme z rocznika 1977. Model ten został wybrany ze względu na interesującą linię drzwi, jednak większość nadwozia jest sklecona z plastiku, gumy i włókna szklanego.

#30.

Zdjęcia rozruchów w mieście kręcone były przez tydzień. Ekipa wynajęła całą ulicę na uboczu miasta i regularnie wysadzała poszczególne sklepy. Nie było dnia, żeby ktoś nie zgłosił wybuchów, więc ekipa każdego dnia miała wizytę policji. Codziennie też pojawiali się w wiadomościach.

#31.

Najbardziej spektakularną eksplozją na planie było wysadzenie stacji benzynowej. Eksplozja była na tyle silna, że posypało się kilka okien, a miasto Dallas prawie zerwało umowę z producentami filmu. Co więcej, zaraz po jej zarejestrowaniu istniała obawa, że eksplozja się nie zarejestrowała. Szczęśliwie jednak obyło się bez konieczności dokrętki wybuchu.

#32.

W czasie akcji, w kolejnych scenach po transformacji, bohater jest coraz bardziej odzierany z kostiumu. Najpierw zostaje uszkodzony z wierzchu, potem przez dziurę widzimy oko, aż wreszcie bohater w ogóle zdejmuje hełm. Zmienia się też sposób mówienia oraz ton głosu aktora. W ten sposób twórcy chcieli pokazać, że RoboCop zaczyna na powrót zyskiwać ludzkie cechy.

#33.

Draft scenariusza do filmu RoboCop 2 został napisany przez Edwarda Neumeiera, jednak nie został on zrealizowany wskutek strajku Amerykańskiej Gildii Scenarzystów z 1988 r. Z tego powodu właściwą część drugą napisał scenarzysta i rysownik komiksów Frank Miller. Pierwotna wersja „dwójki” przewidywała, że w jednej z pierwszych scen RoboCop zostanie zniszczony w wyniku ataku rakietowego. Właściwa akcja miałaby się dziać 25 lat później. W 2018 r. Edward Neumeier zapowiedział, a w 2019 r. potwierdził realizację tego projektu pod nazwą RoboCop Returns. Ma w nim zostać użyty oryginalny („1 million$ original”) kostium. Fabuła filmu ma pomijać wydarzenia pokazane w kontynuacjach, serialach fabularnych i animowanych oraz grach.

BONUS: W Polsce film miał premierę 30 grudnia 1987 roku pod nazwą „Superglina.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
1

Oglądany: 37879x | Komentarzy: 41 | Okejek: 181 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało