10 rzeczy, których nie wiedziałeś o byciu pijanym. Tak – nawet Ty!

#1. Ekonomia picia

Co decyduje o tym, jak bardzo pijani się czujemy? Oczywiście ilość wypitego alkoholu, ale też szereg innych czynników, które bezpośrednio przekładają się na udział promili we krwi. Okazuje się jednak, że znaczenie mają też czynniki całkowicie zewnętrzne – jak otoczenie. Badania prowadzone w Walii wykazały, że pijącym przebywającym w towarzystwie osób również pijących, wydaje się, że są mniej pijani niż w rzeczywistości. Z kolei w towarzystwie abstynentów pijący wykazali tendencję do „przeszacowywania” swojego upojenia. Innymi słowy, pół litra z pijącymi i pół litra z abstynentami to dwie zupełnie różne sprawy!

>>> Polecamy alkomaty elektrochemiczne, osobiste, policyjne oraz alkomaty dowodowe.
Kalibracja alkomatu — wszystkie modele alkomatów w cenie 55 zł — Cała Polska — www.alkopatrol.pl

#2. Pijany nie znaczy niepoczytalny

Z jakiegoś bardzo dziwnego powodu zwykło się uważać, że osobom pijanym można wybaczyć zdecydowanie więcej niż trzeźwym – bo przecież pod wpływem alkoholu nie kontrolują swoich zachowań i nie są w stanie podejmować moralnie poprawnych decyzji. W końcu postanowiono jednak sprawdzić, ile w tym prawdy. Okazało się, że… niewiele. Badanie wykazało, że – owszem – alkohol w wyraźny sposób zaburza empatię, ALE wcale nie wpływa na kompas moralny. Nawet pijani podejmowali, w symulowanych warunkach, decyzje zgodne z ich „trzeźwą moralnością”.

#3. Zakupy przez internet

Jedną z najtrudniejszych do przebolenia konsekwencji domowego pijaństwa stały się… nie, wcale nie patrzące spode łba małżonki. Sklepy internetowe i dokonywane w nich pod wpływem zakupy. Całkiem niedawno w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono niewielkie badanie, w ramach którego przepytano około 2 tysięcy dobrze zarabiających osób o ich internetowe wydatki. 80% przyznało się do nierozważnych zakupów. Wśród tych najbardziej osobliwych znalazł się… nadmuchiwany zamek do dużego pokoju, 90 kilogramów bambusa czy noktowizor za ponad 2.200 dolarów.

#4. Wyjść cało z wypadku

Mówi się czasem, że Bóg kocha pijaków, pozwalając im wyjść cało z najgorzej wyglądających wypadków. Ile w tym prawdy? Całkiem sporo, choć prawdopodobnie z nieco innej perspektywy niż można by się spodziewać. W zakrojonym na szeroką skalę badaniu wykazano, że im wyższa zawartość alkoholu we krwi u rannych w wypadkach, tym większe szanse na ich przeżycie – mowa nie tyle o samym zdarzeniu, a o jego późniejszych konsekwencjach. Alkohol wydaje się mieć specyficzne działanie ochronne, które znieczula organizm i chroni go przed wstrząsami, zapaleniami czy gwałtownym odwodnieniem.

#5. Pijackie bójki

Co się dzieje kiedy sytuacja w barze zaczyna wymykać się spod kontroli i pojawia się ryzyko rękoczynów? To właśnie postanowił sprawdzić Michael Parks z Penn State University wysyłając do barów i pubów dziesiątki wolontariuszy. Mieli oni za zadanie obserwować rozwój wydarzeń wszędzie tam, gdzie „robiło się brzydko”. Co się okazało? Najczęściej bójki i awantury wybuchały pomiędzy przeciwnymi płciami i najczęstszą przyczyną była męska nachalność. Co ciekawe, w tych przypadkach najmniej chętnie interweniowały osoby postronne. Najchętniej zaś reagowali, kiedy zanosiło się na rękoczyny pomiędzy dwoma mężczyznami.

#6. Sen to nie zawsze najlepszy pomysł

Kiedy kolega na imprezie przeholuje z alkoholem, najlepszym rozwiązaniem wydaje się ułożenie go w jakimś oddalonym od centrum zabawy, zacisznym pokoju. Najlepiej zamykanym na klucz… Niestety to, co generalnie wygodne dla reszty imprezowiczów, może być nie do końca dobre dla tego, kto w starciu z procentami poniósł sromotną klęskę. I „nie do końca dobre” w skrajnym przypadku może oznaczać nawet śmierć. Jeszcze przez jakiś czas po ustaniu picia poziom alkoholu we krwi wzrasta, wraz z nim zaś – ryzyko utraty przytomności, wymiotów, udławienia się, problemów z oddychaniem, udarów, a ostatecznie nawet śmierci. Niebezpieczny sport to picie!

#7. Pijane ptaki

W jaki sposób alkohol oddziałuje na ptaka? Na to pytanie wiele osób mogłoby odpowiedzieć sobie samemu, ale… na szczęście są naukowcy, którzy już to sprawdzili. W 2014 roku – w imię dobra ludzkości – upito grupkę zeberek nieco wzmocnionym sokiem. W sam raz, aby – gdyby udało im się dmuchnąć w alkomat – wydmuchały jakieś 0,5-0,8 promila. U człowieka to wystarczająco, by zaczął gadać dużo, ale mało z sensem. U ptaków sytuacja wyglądała nieco inaczej. Pijane ptaki odzywały się zdecydowanie mniej chętnie. Kiedy już jednak zaczynały śpiewać, to efekty – całkowicie bez ładu i składu – nijak nie przypominały trzeźwych treli.

#8. Pijane ryby

W imię nauki postanowiono upić również ryby. To eksperyment Uniwersytety Nowojorskiego, w ramach którego osobniki danio pręgowanego umieszczono w akwariach z wodą doprawioną w różnym stopniu alkoholem. Następnie pijane ryby przeniesiono do czystych akwariów, a następnie – do towarzystwa – przydzielono im po jeszcze cztery całkowicie trzeźwe osobniki. I wtedy zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Pijane ryby zaczęły wykazywać się ogromną nadaktywnością, a co jeszcze dziwniejsze, w ślad za nimi poszły trzeźwe ryby. Naukowcy podejrzewają, że ze względu na swoje osobliwe zachowanie pijane danio uznane zostały za przewodników stada.

#9. Pijany jak gołąb

W świecie przyrody szczególną miłością do rauszu wykazują się gołębie – i nie trzeba bynajmniej naukowców, by podstępem je poić. Te żyjące w Nowej Zelandii z wielką chęcią upijają się same, obżerając się leżącymi na ziemi, fermentującymi owocami. O tym, jak malownicze jest to zjawisko, niech świadczy fakt, że pijane gołębie nie są w stanie utrzymać się na gałęziach i dosłownie spadają z drzew… Każdego roku pod koniec lata wiele z nich trafia – zanoszone przez zatroskanych ludzi – do lecznic, które w tym przypadku spełniają po prostu rolę ptasiej izby wytrzeźwień.

#10. Polska w walce z alkoholem

Wszystko jest dla ludzi, alkohol również. Trzeba jednak wiedzieć, ile można wypić i kiedy. A „kiedy” w tym przypadku oznacza, że nigdy przed prowadzeniem samochodu. Walka z pijanymi kierowcami to temat, który niemal nie znika z czołówek serwisów informacyjnych… i na tym polu nie tak dawno wyróżnili się właśnie Polacy. Opracowali bowiem metodę wykorzystującą laser, którym prześwietlane mogą być wnętrza jadących samochodów. Odbicie od znajdującego się po drugiej stronie drogi lustra wskazuje skład powietrza wewnątrz auta (rozwiązanie nie jest doskonałe, wiele czynników zewnętrznych jest jeszcze do wyeliminowania) i jeśli odbita wiązka okaże się podejrzanie słaba, może to wskazywać na zawartość alkoholu w powietrzu i konieczność bliższego przyjrzenia się kierowcy danego pojazdu.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10