Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kiedy scenarzystom kończą się pomysły... - oto lista odgrzewanych kotletów z lat 80., które niedługo trafią do kin

107 617  
210   122  
Chwilami można odnieść wrażenie, że od ostatniej dekady hollywoodzcy scenarzyści cierpią na ciężką chorobę, która trwale uszkodziła im zdolność do tworzenia nowych, pasjonujących historii. W związku z tym desperacko sięgają po tzw. „pewniaki”. A takimi jest masowa produkcja filmowych sequeli, prequeli, remake’ów i spin-offów.


W najbliższym czasie, na fali nostalgicznej tęsknoty za lepszymi czasami, czeka nas wysyp kontynuacji i nowych wersji kultowych filmów z lat 80. Przed wami kilka oficjalnych wiadomości na temat tych produkcji oraz mniej potwierdzonych informacji, opartych na wszelkiej maści „przeciekach” i domysłach fanów kina.

„Sok z żuka 2”

Dwa lata temu, przy okazji zbliżającej się 30. rocznicy nakręcenia „Soku z żuka”, zatrudniony został nowy scenarzysta, który to miał stworzyć fabułę drugiej część filmu. Fani mocno się napalili, gdy okazało się, że w projekcie tym paluchy maczać chciał Tim Burton i odtwórca głównej roli w oryginalnej produkcji – Michael Keaton. Twórcy nabrali jednak wody w usta.



Temat ponownie odżył całkiem niedawno, gdy na deskach broadwayowskiego teatru wystawiona została musicalowa wersja filmu, a do kin trafił inny efekt współpracy Burtona i odtwórcy roli Żukosoczka - disneyowska, fabularna odsłona "Dumbo".
Mimo że (teoretycznie) scenariusz tej produkcji powinien być już gotowy, żadna z osób, która miałaby być w takie przedsięwzięcie zaangażowana, ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza plotkom o szykowanej drugiej części…

„Gremliny 3”


Tu już sprawa jest bardziej czytelna. Od paru już lat autor scenariusza do znakomitych „Gremlinów”, Chris Columbus, intensywnie obmyśla plan nakręcenia trzeciej części przygód psychopatycznych potworków.
Scenariusz jest już gotowy, a sam twórca zapowiada, że jego nowe dzieło będzie prawdopodobnie tzw. rebootem, czyli zupełnie nową historią niekoniecznie związaną z tym, co wcześniej zostało już opowiedziane.



Columbus uspokoił też fanów – w szykowanym filmie wszystkie efekty zostaną wykonane „po staremu”, czyli znów będziemy mieli do czynienia z kukłami i animatronicznymi modelami gremlinów. CGI zostanie jednak wykorzystane, jak mówi sam inicjator projektu: „do usuwania kabli i linek, co sprawi, że życie lalkarzy będzie trochę lżejsze...”.

„Labirynt 2”


Ten film jest dziś prawdziwym klasykiem kina fantasy, a większość z nas pamięta go pewnie z fenomenalnego występu Davida Bowiego, który jako zły Król Goblinów potrafił przerazić niejednego smarkacza, co to z rodzicami poszedł do kina. Fantastycznie wypadły też kukiełki stworzone przez samego Jima Hensona – reżysera „Labiryntu” i faceta, który dał światu „Muppety”. Warto też dodać, że za scenariusz odpowiadał Terry Jones z „Latającego Cyrku Monty Pythona”, a produkcją zajął się sam George Lucas!



Teraz, po ponad 30 latach o nakręcenia tego dzieła, w bólach rodzi się jego druga część, która będzie kontynuacją hitu z 1986 roku. Za sterami siedzi Fede Alvarez – reżyser remake’u „Martwego zła”. O fabule póki co jednak nic nie wiadomo. Pewne jest natomiast to, że w filmie, z oczywistych względów, zabraknie odtwórcy roli Króla Goblinów. Prawdopodobnie na ekranie nie zobaczymy też bohaterki oryginału, czyli Jennifer Connelly.

„Dark Crystal” jako serial od Netflixa!


Jim Henson, razem z Frankiem Ozem, stworzył także jeszcze jeden klasyk kina fantasy. Mowa o „Dark Crystal” z 1982 roku. Produkcja ta do dziś ma rzesze oddanych fanów, którzy z całą pewnością już niedługo zasiądą przed ekranem swoich telewizorów. Oto bowiem jesienią tego roku stacja Netflix wyemituje dziesięcioodcinkowy serial, którego akcja rozgrywać się będzie przed historią, która została opowiedziana 37 lat temu.



Powrót „Billa i Tedda”!

Keanu Reeves utożsamiany jest obecnie z krwistym kinem akcji. Aktor daje z siebie wszystko, aby przygotować się do swoich kolejnych ról. Mimo 55 lat na karku Reeves trzyma się świetnie, a formy mógłby mu pozazdrościć niejeden gołowąs. Ostatnio aktor ogłosił, że w planach ma powrót do jednej ze swych najstarszych ról. Keanu wraz z Alexem Winterem ponownie zagrają Billa i Teda w trzeciej części głupiutkiej komedii, która w latach 80. otworzyła im drzwi do kariery. Film nosić będzie tytuł "Bill And Ted 3: Face The Music", a jego premiera zapowiadana jest na rok 2020.



Druga część „Top Gun” też leci na duży ekran


Plany nakręcenia drugiej części wielkiego hitu z 1986 roku snute były od dawna, jednak w 2012 roku pokrzyżowała je śmierć reżysera oryginału - Tony’ego Scotta. Mimo że prace nad „Top Gun: Maverick” wznowiono, droga na ekran jest długa i wyboista. Film miał mieć premierę już w lipcu tego roku, jednak jego twórcy zdecydowali się przesunąć ją na połowę roku 2020. Powód? Zbyt duża konkurencja w kinach. Film musiałby walczyć o widzów z nowym „Królem lwem” i kolejną częścią „Człowieka Pająka” - to z całą pewnością odbiłoby się na ilości sprzedanych biletów.



Póki co wiemy, że oprócz Cruise’a w filmie ponownie zobaczymy Vala Kilmera, historia opowiedziana w nowej odsłonie „Top Gun” będzie kontynuacją wydarzeń sprzed lat, a główny bohater, jako as amerykańskiego lotnictwa, będzie szkolił nowych, utalentowanych pilotów.

„Trojaczki”, czyli „Bliźniacy” poznają brata

W 2018 roku minęło 30 lat od premiery „Bliźniaków” - sympatycznej komedii Ivana Reitmana, która to wbrew przypuszczeniom producentów z Paramount Pictures zarobiła zawrotną kwotę 216 milionów dolarów. Wieść o planowanej drugiej części filmu, w której to bohaterowie grani przez Arnolda Schwarzeneggera i Danny’ego DeVito poznają swojego brata (w tej roli Eddie Murphy), krąży po sieci od prawie dekady i do niedawna nikt nie traktował jej zbyt poważnie.



Niedawno jednak sam Arnie potwierdził tę plotkę – scenariusz „Trojaczków” jest już gotowy, a do obsady dołączył Murphy. Kiedy panowie spotkają się na planie? - tego nie wiadomo. Póki co 72-letni Schwarzenegger niedawno zakończył pracę nad innym odgrzewanym kotletem, czyli szóstą już częścią „Terminatora”.

„Pogromcy duchów” wracają w starym składzie!

Kiedy w 2016 roku do kin trafiła świeżutka produkcja o „Pogromcach duchów”, fani poczuli się jakby ktoś im w mordę strzelił. Zamiast starych znajomych sprzed trzech dekad, łapaniem sił nieczystych zajmowały się jakieś wrzeszczące kobiety, a sam film wyglądał, jakby był nakręcony na siłę. Zabrakło humoru, świeżości, dobrego scenariusza… Można by rzec, że zabrakło wszystkiego, w czym tkwiła moc oryginału. Najwyraźniej szefostwo Sony też zdało sobie sprawę z tego, że kobieca wersja „Pogromców duchów” nie jest warta kontynuowania i czas wrócić do korzeni. Według niepotwierdzonych jeszcze informacji do swoich ról wraca prawie cała obsada sprzed lat. Pewne natomiast jest to, że za kamerą stanie Jason Reitman - syn reżysera oryginału, a jego ojciec zajmie stanowisko producenta. Premiera filmu ma mieć miejsce już za rok.

https://www.youtube.com/watch?v=g4lT3LEimWk
Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6
22

Oglądany: 107617x | Komentarzy: 122 | Okejek: 210 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało