Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Iluminaci, reptilianie i chemtrails - skąd się w ogóle wzięły takie teorie spiskowe?

61 920  
170   100  
A wiedzieliście, że światem rządzą masońskie jaszczury, które wykorzystują samoloty do rozpylania niebezpiecznych chemikaliów, będących kluczowym elementem planowanej depopulacji ludzkości? Brzmi to jak scenariusz taniego filmu SF, który tydzień po premierze ląduje w koszu z przecenami. A tymczasem to właśnie historie dot. iluminatów, reptilian i tzw. chemtrails są najpopularniejszymi teoriami spiskowymi, w jakie ludzie wierzą. Dziś weźmiemy je pod lupę i sprawdzimy, skąd one w ogóle się wzięły.

Iluminaci

Iluminaci to taka trochę „hiszpańska inkwizycja” - budząca grozę tajna organizacja, w której zasiadają najbardziej prominentne postacie świata polityki i kultury, aby wspólnie spiskować, jeść zwłoki rytualnie zamordowanych noworodków i decydować o losach naszej planety.



W przeciwieństwie do bohaterów innych niestworzonych historii, tutaj jest trochę prawdy. Iluminaci naprawdę istnieli! Pod taką nazwą działało kilka stowarzyszeń masońskich, ale głównym źródłem spiskowej teorii jest zakon tzw. iluminatów bawarskich. Powstał on pod koniec XVIII wieku w Monachium. Jego założyciel, filozof i wykładowca Adam Weishaupt, pragnął założyć studencką organizację, w której mogliby spotykać się ludzie krytycznie podchodzący do idei głoszonych przez jezuitów. Duchowni opanowali bowiem uniwersytet w Ingolstadt, a Weishaupt został jedynym pedagogiem, którego z jezuitami nic nie łączyło.



Organizacja rozwijała się i co chwilę zmieniała nazwę. Ostatecznie jednak w 1780 roku ochrzczono ją mianem „iluminatów”, a w jej szeregi wstępowało coraz więcej osób. W tamtej epoce istnienie podziemnych stowarzyszeń nie było zresztą niczym nadzwyczajnym. Większość z nich sprzeciwiała się ówczesnej polityce, a dość wpływowi członkowie mogli realnie zaszkodzić władzy. Zdawał sobie z tego sprawę Karol II – książę Bawarii, który do 1785 roku zdelegalizował większość tajnych, oświeceniowych ugrupowań, w tym i iluminatów. Osoby związane z tą organizacją były ścigane i zmuszane do zrzeczenia się członkostwa. Jednocześnie ruszyła też machina dziennikarskiej propagandy – wszędzie doszukiwano się efektów spiskowania nielegalnych stowarzyszeń i ich wpływu nie tylko na historię państwa niemieckiego, ale i… całego świata!



Już w 1791 roku pewien duchowny, Jacques François Lefranc, napisał książkę, w której o wywołanie rewolucji francuskiej obwiniał iluminatów, a jednym z dowodów na potwierdzenie tej tezy miał być fakt, że wszyscy przywódcy rewolucyjni byli masonami. Iluminacki kozioł ofiarny szybko stał się bohaterem innych publikacji na temat źródeł obalenia monarchii Burbonów.

Parę lat później antymasońska histeria dotarła na nowe ziemie – do Stanów Zjednoczonych, gdzie rzekomo działać miały komórki zakonu iluminatów, próbujące przejąć władzę nad krajem. Ba, uważano nawet, że członkiem tajnego stowarzyszenia był sam Thomas Jefferson, republikański prezydent i współtwórca Deklaracji Niepodległości USA.
Według rosnących w siłę spiskowych teorii zakon miał przetrwać niemieckie czystki i bardzo prężnie dążyć do opanowania wszystkich mocarstw.



Gdzieś na początku XX wieku do wora z iluminatami dorzucono też żydów. Wtedy bowiem pojawiła się moda na obarczanie tej nacji grzechami całego świata. Dowodem ku temu twierdzeniu miało być pismo zwane „Protokołami Mędrców Syjonu”. Dokument ten dokładnie opisywał plany globalnego żydowskiego spisku, mającego doprowadzić do przejęcia pełni władzy nad światem. Publikowane w wielu językach „Protokoły” były prawdziwą wodą na młyn dla antysemitów. W popularności tego dzieła nie przeszkadzał nawet fakt, że było one bezczelną fałszywką – pismem stworzonym przez tajną policję polityczną Cesarstwa Rosyjskiego w celu wskazania kozła ofiarnego kryzysu wewnątrz imperium.

Teorie spiskowe dotyczące iluminatów spotkały się więc z teoriami o żydowskich dążeniach do przejęcia globalnej władzy. Puzzle bardzo ładnie do siebie pasowały i przez cały XX wiek złowroga żydomasoneria była pierwszym „chłopcem do bicia” w sytuacjach, kiedy trzeba było na szybko wskazać kogoś winnego…

Nadejście nowego millenium przyniosło ze sobą nową, odświeżoną wersję tej spiskowej teorii. Do wora z iluminatami i żydami dosypano szczyptę SF. Teraz pazerni na władzę wichrzyciele mieli już kosmiczne, a w zależności od autora takich rewelacji – nawet i… wampiryczne, korzenie.



Reptilianie

Twórcą i głównym propagatorem teorii na temat jaszczuropodobnych, zmiennokształtnych kosmitów, którzy udając ludzi zasiadają za sterami rządów na całym świecie, jest pisarz i głosiciel fantastycznych teorii - David Icke. Według niego Ziemia jest we władaniu przybyszów z innego wymiaru, a wspomniane gadziny są genetyczną modyfikacją – hybrydą człowieka i kosmity rasy Anunnaki, pochodzącej z systemu planetarnego Alpha-Draconis. Wszystkie elity na Ziemi mają być złożone z takich właśnie mutantów. Co interesujące – owe elity często określane są mianem „Braterstwa Babilonu” lub… „Iluminatami”!



Cool story, bro? No właśnie – moglibyśmy panu Davidowi pogratulować fantazji, gdyby to on był autorem tych kosmicznych bzdur. Tymczasem, według profesora Michaela Barkuna zajmującego się zagadnieniami tzw. „fantastyki politycznej”, Icke bezpardonowo zerżnął te reptiliańskie historie od samego Roberta E. Howarda – autora m.in. serii książek o „Conanie Barbarzyńcy”!

Rasa gadowatych istot pojawiła się w pierwszej odsłonie przygód innego bohatera stworzonego przez Howarda. Mowa o Kullu i opowiadaniu pt. „Królestwo cieni”, które pojawiło się na łamach magazynu „Weird Tales” w 1929 roku. Postaci tam opisane miały ludzkie ciała i wężowe głowy, żyły w ukryciu, potrafiły zmieniać swój kształt, a dzięki zdolności do kontroli umysłów mieszali się z ludźmi i nimi manipulowali.

Zanim tajemnicza, fikcyjna rasa skupiła na sobie uwagę Davida Icke’a, wielu pisarzy sięgało po wymyślone przez Howarda istoty, a popularność kosmitów o takim właśnie wyglądzie sprawiła, że wkrótce pojawiły się nawet i doniesienia o rzekomych uprowadzeniach ludzi przez tych złowrogich przybyszów.

Chemtrails

Skoro mamy już żydowskie jaszczurki należące do mrocznego, masońskiego zakonu, to na koniec przyjrzyjmy się jednej z wielu paskudnych rzeczy, którymi te paskudy się zajmują. Mowa o chemtrails, czyli widocznych gołym okiem substancjach rozpylanych z samolotów. Według zwolenników teorii spiskowych trująca zawartość tych chemicznych smug ma na ludzi poważny wpływ – przede wszystkim działa na nas ogłupiająco, wywołuje choroby i sprawia, że podoba nam się muzyka Abby.



Wszystko zaczęło się w 1996 roku, kiedy to Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych opublikowały „Weather as a Force Multiplier: Owning the Weather in 2025” - raport na temat technologicznych możliwości modyfikowania pogody przez człowieka. Tyle wystarczyło, aby ludzie zaczęli zwracać szczególną uwagę na pozostawiane na niebie przez samoloty smugi kondensacyjne. Jeszcze pod koniec ubiegłego wieku na forach internetowych pojawiały się wpisy, z których wynikało, że amerykańskie wojsko w ramach eksperymentów tworzy na niebie sztuczne chmury wypełnione różnymi toksycznymi substancjami. Amerykańscy obywatele mieliby być szczurami laboratoryjnymi, na których testuje się działanie rozpylanych chemikaliów. Rewelacje te bardzo chętnie podłapywali dziennikarze brukowców oraz radiowi prezenterzy wyspecjalizowani w głoszeniu niestworzonych historii.



Mimo że od czasu pojawienia się tej plotki Federalna Administracja Lotnictwa wydała sporą ilość deklaracji podważających doniesienia o rzekomym truciu przez nich obywateli, za każdym razem internauci, nakręceni rewelacjami wyczytanymi w odmętach sieci, podnoszą wrzask, zarzucając rządowym organizacjom tuszowanie sprawy. Szambo się już wylało, a sprawy wcale nie polepszyła też informacja, że CIA, NASA i Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna nie wyklucza rozpoczęcia projektu badawczego, którego efektem miałoby być stworzenie geoinżynieryjnych metod walki z globalnym ociepleniem.

>>> O chemtrailsach pisaliśmy więcej dwa lata temu

Ta krążąca po Internecie od 2013 roku wiadomość wywołała tylko atak paranoi wśród „spiskowych teoretyków”, którzy bardziej są skłonni uwierzyć w płaską Ziemię, ufo-judki i zmiennokształtnych reptilian niż w istnienie globalnego ocieplenia…


Źródła: 1, 2, 3, 4
19

Oglądany: 61920x | Komentarzy: 100 | Okejek: 170 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało