Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Dlaczego krasnoludy wcale nie są podobne do krasnoludków?

76 397  
308   98  
Bo to zupełnie co innego! Ale po kolei…

Krasnoludy_tolkien
Wszyscy wiemy czym są krasnale, krasnoludy i krasnoludki. Spotykamy je w bajkach, baśniach, literaturze fantasy i na parkingach przy polsko-niemieckiej granicy, skąd rozprzestrzeniają się po kraju i przydomowych ogrodach.

krasnale_ogrodowe

Samo słowo krasnolud spędza sen z powiek językoznawcom. Naturalnie dla określenia niskich istot używaliśmy w Polsce określenia „karzeł”, choć lokalnie pojawia się wiele innych określeń, takich jak choćby „gnom”, „piędzimężyk” czy nawet nieco zabawny „podziomek”.

A samo słowo „krasnoludek”? Musimy rozbić je na dwie części „krasny” i „ludek”, i tutaj pojawia się pewien zgrzyt, ponieważ słowo „krasny” może w językach słowiańskich oznaczać zarówno „ładny”, jak i „czerwony”.

Niektóre źródła przypisują połączenie tych słów faktowi, że krasnoludki mają czerwone czapki, inne zwracają uwagę na to, że mają czerwone policzki i nosy, jeszcze inne, już mocno wątpliwe, próbują odnosić się do krasoty, czyli do urody ww.

krasnale_rycina

Jakieś takie inne te krasnale

W trakcie intensywnej wymiany kulturowej z Europą i światem pojawiło się u nas zapotrzebowanie na rozgraniczenie poszczególnych rodzajów karłów czy też krasnali. Jednym ze świetnych przykładów jest trylogia Tolkiena, w której to przy pierwszym tłumaczeniu użyto mocnego słowa „krasnolud” zamiast delikatnego „krasnoludek”. Miało to na celu wzmocnienie przekazu i zaznaczenie, że są to prawdziwi, mężni wojownicy.

Nie zgadzał się z tym kolejny z tłumaczy tej pozycji, który postanowił wyeliminować słowo „krasnolud”, bo zbyt mocno kojarzy nam się z naszym ludowym wyobrażeniem krasnoludka w czerwonej czapeczce. Użył więc słowa „krzat”, które też w języku polskim kiedyś występowało. W ten sposób czytelnik nie sugerował się już dobrze zachowanym w wyobraźni wyglądem krasnala.

Krasnolude_tolkien

Wśród fanów Tolkienowskiej trylogii do dziś trwa spór o to, które z tłumaczeń jest lepsze. Część obstaję za tłumaczem, który postarał się spolszczyć możliwie jak największą część książki, włącznie z nazwami własnymi. To piękny gest w kierunku języka polskiego. Wydaje się jednak, że zdecydowanie więcej osób obstaje przy tłumaczeniu, w którym większość nazw jest spójna z angielskim pierwowzorem. To po prostu łatwiejsze i o wiele wygodniejsze, biorąc pod uwagę, że zawsze staraliśmy opierać się na tym co zachodnie. Oczywiście nie mówię tego z przekąsem, nie ma w tym nic złego.

krasnoludkiem

Czym są krasnoludy i krasnoludki?

Krasnoludek powinien kojarzyć się nam z maleńkim ludzikiem w czerwonej czapeczce, który przynosi przeważnie szczęście i pomoc. Prawdopodobnie został zawleczony w takiej formie do Polski z germańskich legend i baśni ledwie kilkaset lat temu.

Krasnolud to już nieco poważniejsza sprawa i przeważnie będzie kojarzył się z tym wzorem znanym z dzisiejszej fantastyki, czyli z pełnoprawnym humanoidem, nieco niższym od niedużego człowieka, barczystym i mocno zbudowanym. Każdy krasnolud oczywiście zaczyna i kończy się na długiej, często zaplecionej w warkocz, brodzie.

Taki obraz krasnoludów znamy ze Skandynawii. Krasnoludy były tam nazywane „Dverg” i były pierwszymi istotami stworzonymi przez nordyckich bogów. Mieszkały i pracowały w podziemnej krainie Nidavellir. To właśnie z tej mitologii czerpał Tolkien tworząc swoje dzieło i to właśnie od tego słowa pochodzi angielskie słowo „dwarf”.

Już w tym miejscu widzimy, jak mocno łączy się krasnoludy z górnictwem i temat ten przewija się w kulturze fantasy do dziś, jednak co ciekawe, badając sprawę dokładniej, dowiadujemy się, że w wyobrażeniach Skandynawów Dverg wcale nie byli niżsi od ludzi. Dopiero po chrystianizacji półwyspu krasnoludy zaczęły na kolejnych rytach i obrazach robić się coraz mniejsze, co prawdopodobnie miało po prostu osłabić „zabobon”, a wzmocnić siłę chrześcijan.

dverg

Musimy pamiętać o tym, że obraz krasnoluda z długą brodą i wetkniętym za pas toporem nie wywodzi się z naszych ludowych lokalnych wierzeń – przyciągnęliśmy go sobie ze Skandynawii. W Polsce mieliśmy wcześniej „pożyczone” od German krasnoludki z czerwoną czapą, a jeszcze wcześniej pojawiały się u nas inne, już nasze własne magiczne istoty. Były to przede wszystkim drobne duszki, które nocą pomagały w drobnych pracach domowych, ale czasem lubiły też coś zepsuć!

Jako Słowianie mieliśmy zawsze wokół domowego obejścia ogromną ilość małych człekokształtnych duszków i z czasem ich funkcje i nazwy mogły się zacierać i na siebie zachodzić. Dziś ciężko już stwierdzić, czy chochliki były jednymi z tych złych krasnoludków, a przecież przsetawaiją nam litreki w tsketach do dizś.

Drogą podsumowania pamiętajmy o tym, że są to różne stworzenia, pochodzące z różnych wierzeń i w tej chwili w naszej kulturze występują zarówno nasze rodzime skrzaty, germańskie krasnoludki i skandynawskie Dverg – krasnoludy.

Doskonałym przykładem tego, jak mocną pozycję mają w naszej kulturze krasnale są krasnale wrocławskie. Znajdziemy je w wielu zakamarkach tego pięknego miasta i od razu poznamy, że są to krasnoludki w stylu germańskim.


Teraz już wiemy, dlaczego są tak bardzo różne od tych silnych i zapalczywych krasnoludów z książek i filmów fantasy.

Źródła: 1, 2, 3, 4
15

Oglądany: 76397x | Komentarzy: 98 | Okejek: 308 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało