Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielopak weekendowy LXV

27 114  
13   24  
Projekt reklamy kolejnego zlotu JoeMonstermaniaków:
Bilet do Wawy: 17,99 zł
Piwko w pociągu: 5 zł
Rozbicie głowy ojca prowadzącego na 20 minut przed rozpoczęciem zlotu: bezcenne!

Mały Piotruś, umorusany od stóp do głów, wchodzi z podwórka do domu i pyta:
- Kim jestem?
Mama, sądząc, że to jakaś nowa zabawa i chcąc sprawić dziecku przyjemność, mówi:
- Nie wiem... A kim jesteś?
- Łaaaał! Pani Nowakowa miała rację! Jak mnie zobaczyła, to powiedziała, że jestem taki brudny, że mnie rodzona matka nie pozna!

by Qbek

* * *

Przychodzi pijany facet do domu, ale kiedy zobaczył, że jego żona prawdopodobnie już śpi postanowił cichuteńko przemknąć do kuchni, aby żona jak się zbudzi to pomyślała, że on już dawno wrócił i wcale nie jest pijany. W przedpokoju nadział się na olbrzymią książkę i postanowił użyć jej jako alibi. Przebudzona hałasem żona wchodzi do kuchni i pyta:
- A ty co robisz?
- Jak to co, skarbeńku? Siedzę tu już od dwóch godzin i książkę czytam...
- Idioto! Zamknij tą walizkę i kładź się spać!

by Iskierka

* * *
Wielka amerykańska firma. Szef wzywa psychologa firmowego:
- Ty Johny, doceniam to co robisz, ale pracoholików to ty zostaw w spokoju!

by Hawkins

* * *



Pewien Lord postanowił przenieść się z jeden willi do drugiej tak na jakiś czas, a ponieważ droga była dosyć długa i zrobiło mu się straszliwie nudno postanowił zagadać do swego woźnicy.
- Słuchaj ... John, a który koń ci się bardziej podoba? Gniady, kary czy w łaty?
- To jest tak Sir... kiedy ja zaprzęgam gniadego konia to najbardziej podoba mi się gniady, kiedy zaprzęgam karego to najbardziej podoba mi się kary.. A kiedy zaprzęgam konia w łaty to najbardziej podoba mi się koń w łaty..
- Dziękuję John.
- Nie ma za co Sir.
- A powiedz mi John, które wino ci najbardziej smakuje? Czerwone, białe czy różowe?
- Widzicie Sir... Kiedy ja piję czerwone wino to najbardziej smakuje mi czerwone wino. Kiedy piję białe to najbardziej smakuje mi białe wino, a kiedy piję różowe to najbardziej smakuje mi różowe wino.
- Dziękuje John.
- Nie ma za co Sir.
- A powiedz mi John jakie kobiety najbardziej ci się podobają? Blondynki, szatynki czy brunetki?
- Widzicie Sir...
- Dziękuję John.
- Nie ma za co Sir.

by Iskierka

* * *

Pewnej nocy żona zauważyła swojego męża przy kołysce ich nowo narodzonego dziecka. W ciszy obserwowała męża. Kiedy patrzał w dół na śpiące maleństwo, zauważyła na jego twarzy mieszankę emocji : niewiarę, wątpliwość, rozkosz, zdziwienie, zauroczenie, sceptycyzm. Wzruszona tym niezwykłym przejawem głębokich uczuć, kobieta podeszła do męża i przytuliła się do pleców, obejmując go ramionami.
- Dam grosik za twoje myśli - szepnęła mu do ucha.
- To niesamowite ! - odpowiada mąż - Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak oni robią takie kołyski tylko za 29.99 zł!!

by Zbiszek

* * *

W małym miasteczku zmarł pastor. Kiedy okres żałoby minął, wierni uznali, że wdowa po nim powinna ponownie wyjść za mąż. Ponieważ miasteczko było naprawdę maleńkie, jedynym kandydatem był miejscowy rzeźnik. Wdowie nie bardzo się ten plan podobał, jako że przywykła do życia w towarzystwie światłego męża, jednak ugięła się pod opinią ogółu.
Po ślubie, w piątkowy wieczór świeżo zaślubiony małżonek zwraca się do swej oblubienicy w te słowa:
- Wiesz, moja mama zawsze powtarzała, że błogosławieni są ci, którzy przed rozpoczęciem weekendu seks uprawiają.
Małżonkowie przystępują więc do dzieła, idą spać, a w sobotę mąż mówi:
- Zdaniem mojego ojca błogosławieni ci, którzy przed świętem w ciągu dnia uprawiają seks.
...I słowo teścia stało się ciałem, a wieczorem mąż znowu:
- Mój dziadek zawsze powtarzał, że należy uprawiać seks w wigilię dnia świętego.
Wreszcie strudzeni nowożeńcy zasypiają, a w niedzielny poranek mąż budzi żonkę słowami:
- Moja ciotka twierdzi, że chrześcijanin powinien dzień świąteczny zaczynać od seksu.
W poniedziałek eks-pastorowa, obecnie rzeźnikowa, udaje się do sklepu, gdzie spotyka znajomą. Oczywiście natychmiast pada ciekawskie pytanie:
- Jak ci się żyje z nowym mężem?
- Cóż, może to i nie intelektualista... Ale za to pochodzi z cudownej rodziny!

by Qbek

* * *

Klinika, dwóch emerytów oddaje honorowo krew. Jeden z nich, który otrzymał odznakę honorową za to, że oddaje krew już 45 raz mówi do drugiego:
- Słyszał pan? Podobno po 150 razie dostaje się samochód!!
- Jasne- odparł towarzysz - Karawan!

by Iskierka

* * *

Dwie psiapsiółki z głębokiej amerykańskiej prowincji rozmawiają, jak spędziły lato. Jedna była przez miesiąc w Nowym Jorku, właśnie wróciła i dzieli się wrażeniami:
- A wiesz... Oni tam mają kobiety, które sypiają z kobietami.
- Serio?! A jak je nazywają?
- Nazywają je lesbijkami. I mają też mężczyzn, którzy sypiają z mężczyznami!
- Poważnie?! I jak ich nazywają?
- Nazywają ich gejami.
Tu podróżniczka rozejrzała się, czy nikt nie podsłuchuje i szeptem, z rozpaloną twarzą, mówi:
- I wiesz co... Mają takich facetów, którzy wkładają dziewczynie twarz między nogi i...
- Nie mów!!! A tych jak nazywają?!?!
- Tak naprawdę to nie wiem... Ja go tylko pogłaskałam po głowie i powiedziałam ‘najdroższy’...

by Qbek

* * *

Wchodzi mama ze swoim małym synkiem do sklepu, nad którym wisiał szyld "Galanteria skórzana". Mały zapytał, co to jest ta galanteria, więc mama podpowiedziała mu:
- Podejdź i zapytaj się tej pani...
No to mały ucieszony podchodzi do ekspedientki i zadaje jej to samo pytanie:
- Nie wiem - rzekła ekdpedientka - Ja tu tylko gacie sprzedaję...
by Iskierka

* * *

Stary MacDonald miał poważne problemy ze zdrowiem. Czując zbliżającą się śmierć poprosił swojego przyjaciela MacDougal’a o przysługę:
- Słuchaj mam do ciebie ogromną prośbę. Jak umrę, to wlej mi do trumny butelkę najlepszej whisky.
- Nie ma sprawy - odparł MacDougal - pozwolisz jednak, że najpierw przepuszczę ją przez swoje nerki?

by Roj

* * *

Spotyka się dwóch znajomych, którzy nie widzieli się już od wielu lat:
- Co u ciebie słychać?
- Nic szczególnego, ożeniłem się, mam dzieci...
- Ile?
- Och, najpierw urodziły się bliźniaki, potem urodziły się bliźniaczki, potem znowu bliźniaki, po dwóch latach znowu bliźniaczki, a teraz za trzy miesiące żona ma urodzić kolejne bliźniaki...
- Co?! Dziwi się kolega? Za każdym masz razem bliźniaki?
- No nie, były takie razy, że nic było...

by Skigo

* * *

Pewien pracownik spóźnił się do biura trzeci raz w tygodniu. Szef już na niego czekał:
- Znowu spóźnienie - stwierdził – ciekaw jestem jaką wymówkę masz tym razem... lepiej żeby była dobra...
- Cóż – westchnął pracownik – Dzisiaj rano wszystko poszło nie tak. Moja żona obiecała podwieźć mnie na przystań. Wybrała się w ciągu 10 minut, pojechaliśmy, ale okazało się, że prom jest uszkodzony. Nie chciałem Pana zawieść i spóźnić się po raz kolejny, więc przepłynąłem rzekę wpław, przebiegłem przez wzgórze, pożyczyłem rower i przyjechałem na nim do biura.
- Nie wierzę Ci – odparł szef – żadna kobieta nie jest w stanie być gotowa do wyjścia w ciągu 10 minut...

by Roj

* * *

Do baru wchodzi blondynka, ruda, ksiądz, rabin, Papież, dwie żyrafy, kaczka, zajączek, lekarz, prawnik, księgowy, nowy ruski, Indianin, Chińczyk, Anglik, Irlandczyk, Szkot i sołtys Wąchocka.
Barman odstawia wycieraną szklankę i mówi:
- A to co? Jakiś dowcip?!

by Kozak



* * *

33 rok naszej ery.
Jaskinia niedaleko Gologty.
Jezus zmartwychwstaje na 3 dzień. Wstaje, rozgląda się dookoła, odsuwa wielki kamień, służący za wrota grobu i wychodzi.
Gdy tak szedł przed siebie, minął jakiegoś wieśniaka pracujacego w polu.
Rolnik popatrzył na jaskinie, pózniej na Jezusa i krzyknął do niego:
-Te gościu, co z tobą? W oborze się urodziłeś?!

by Lennox

* * *

Nader dorodna, powiedzmy otwarcie - rozłożysta dziewczyna wyszła za dość mikrego chłopaczynę.
Poranek po nocy poślubnej, panna młoda schodzi na śniadanie posiniaczona, podrapana i ogólnie rozczochrana.
- Co ten sq*wysyn ci zrobił?! - ryknęła skacowana rodzina.
- On całą noc po mnie biegał i krzyczał: TO WSZYSTKO MOJE, TO WSZYSTKO MOJE! - wyjaśniła żałośnie panna młoda.

by Nicku

* * *

Abram właściciel straganu warzywniczego na bazarze do żony:
- Zapamiętaj, nie kupuj dzisiaj nic od Rabinowiczowej!
- A czemu?
- Bo pożyczyła naszą wagę...

by Kafarski

* * *

Rozmowa dwóch kumpli:
- Tyyy! Ale laska z tej twojej żony! Pewnie się dobrze zastanawiasz, zanim ją wieczorem zostawisz samą w domu.
- Tia... Najpierw się zastanawiam nad powodem, dla którego muszę wyjść. A potem nad powodem, dla którego ona nie może iść ze mną.

by Qbek

* * *

Po skończonej awanturze w więzieniu, trwało przesłuchanie osobników odpowiedzialnych za jej rozpoczęcie. Naczelnik pyta się ich:
- Dlaczego rozpoczęliście awanturę?
Jeden odpowiada:
- Z powodu złej jakości jedzenia.
Znowu naczelnik:
- A czym uszkodziliście kraty żeby wydostać się z cel?
Odpowiedź z tyłu:
- Tostami...

by Durex87

* * *

Bill Gates, jako gość o dużych wpływach, dostał kontrakt na wyposażenie amerykańskiej armii do Iraku. W miesiąc jego firma skleciła super lekki karabin, który w ciągu minuty miał skosić ponad dwa tuziny wojaków, a do tego zero odrzutu, sam się przeładowywał itp. itd.
Nastał więc dzień próby. Na poligon zajechał sam Bill. Wziął do ręki karabin, rozłożył trójnóg, ustalił ilość pocisków na 5, sprawdził cel na ekranie komputerka i delikatnie nacisnął spust. Pięć pocisków śmignęło w stronę celu... Po chwili przychodzi wiadomość, że wszystkie chybiły. Niezrażony Bill, przeładował karabin i odpalił kolejne pięć kul. I znowu wiadomość, że nie trafił. Bill zajrzał do lufy, przeczyścił ją, sprawdził komputerek, ustawił karabin i nacisnął spust drugą ręką. I znowu pudło!
Zdenerwowany Bill bierze do ręki krótkofalówkę i mówi:
- Nic z tego nie kumam... U mnie wszystko gra – problem jest po stronie celu!

by Kozak

* * *

Rydzyk z Jankowskim jechali swoimi brykami i zderzyli się czołowo. Dusze ich unoszą się do niebios, a na bramie zatrzymuje ich św. Piotr:
- A wy dokąd?
- No do nieba ma się rozumieć, przecież byliśmy księżmi...
- A nie wiecie, że pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty dostanie się do królestwa niebieskiego? Ale dam wam jeszcze jedną szansę. Wróćcie na ziemię i rozdajcie swoje majątki ubogim, a wtedy zobaczymy...
Jankowski w panice w kilka dni rozdał cały majątek biednym, a sam już do końca życia żył w niedostatku.
Rydzyk nie oddał nic. Otaczał się do końca życia przepychem, rozbijał się maybachami, helikopterami, itd.
Po śmierci jednak obydwaj spotykają się w niebie. Jankowski w szoku:
- To jak to?!! To ja wszystko oddałem, żyłem skromnie, a ty pławiłeś się w luksusach i też się tu dostałeś? Jak to możliwe?!
- Kosztowało mnie to co prawda 100 tys. dolarów, ale dało się załatwić.
- Co?! Zapłaciłeś św. Piotrowi?
- Nie. Copperfieldowi za ten numer z wielbłądem.

by Wimar

* * *

Poranek po nocy poślubnej:
-Wiesz zawiodłem się na tobie, myślałem, że będę twoim pierwszym
-A wiesz, co ja ci powiem? Po takiej nocy na pewno nie będziesz moim ostatnim!

by Lary

* * *

A co do zlotu, to Ci którzy nie byli, mają czego żałować. Wieszcz rzekłby: i ja tam byłem, szmonces jadłem i piwo z nimi piłem :))


Oglądany: 27114x | Komentarzy: 24 | Okejek: 13 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało