Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy LXIII

25 512  
16   42  

Sobota, 10. lipca. Dzień rozpoczniemy Wielopakiem, potem śniadanko, następnie parę innych spraw typu sprzątanie, gotowanie, koszenie trawnika... A wieczorem? Zaraz zaraz... co to miało być wieczorem?? Chyba o czymś zapomniałam...

Facet wracał do domu swoim nowym samochodem, szczęśliwy niemożebnie i cały podekscytowany zakupem. W połowie drogi między salonem i domem coś go tknęło.
- Musiałem o czymś zapomnieć - pomyślał i począł przeszukiwać wszystkie kieszenie, schowki i zakamarki w swoim ubraniu. Niczego nie znalazł, ale myśl nie przestała go prześladować. Kiedy dojechał do celu, z domu wybiegła córka. Przywitała się, wycałowała tatusia i pyta:
- A gdzie mama?

by kozmat

***

Dwóch afrykańskich lekarzy kłóci się na korytarzu.
- Mówię ci to jest prooom, p-r-o-o-o-m.
Drugi odpowiada:
- Mylisz się kolego to z całą pewnością prąąąt, p-r-ą-ą-ą-t.
Całą tą dyskusję słyszy młoda pielęgniarka, która dostrzegła szansę do wykazania się wiedzą:
- Przepraszam panów, chyba jestem w stanie pomóc. Szukają państwo słowa "prątek". "P-r-ą-t-e-k" - mówi i odchodzi zadowolona z siebie.
Pierwszy doktor odwraca się do drugiego i mówi:
- Nie zwracaj na nią uwagi, nie wie o czym mówi. Jestem pewien że nigdy nie słyszała hipopotama pierdzącego pod wodą.

by Olsik

***

Dwóch dżentelmenów na przyjęciu:
- Tamta brunetka w zielonej sukni - mówi wolno jeden upijając łyk z kielicha trzymanego w ręku - jest wyjątkowo szkaradna...
- Hmmm - odpowiada drugi i także wolno wypija łyk - tak się składa, że to moja żona...
Pierwszy upija kolejny łyk:
- Ale w porównaniu z moją żoną jest piękna...

by Dziobas

***

Siedzą sobie trzy psiapsiuły w knajpie i gadają.
Nagle jedna z nim mówi:
-Wiecie w jakimś pismie przeczytałam ostatnio że faceci jezdzą autami na podobieństwo swoich penisów.
Na to mówi pierwsza:
-No to chyba prawda, bo mój mąż jest Murzynem i jeździ długą limuzyną.
Druga na to:
-Mój jest Japończykiem i jeździ coupe. Może i mały ale za to bardzo zwinny.
A na to trzecia:
-A mój jest Żydem i jeździ kabrioletem.

by LENNOX

***

Dwie przyjaciółki omawiają przy kawce swoje problemy małżeńskie.
- Rysiek i ja to już tylko się kłócimy. Ostatnio miałam tyle stresów, że schudłam 10 kilo!
- No to dlaczego od niego nie odejdziesz?
- Ooo! Co to to nie! Najpierw zrzucę jeszcze przynajmniej z piątkę!

by Qbek


***

Przychodzi babka z nowotworem do szpitala po wyniki badań.
Podchodzi do niej lekarz i mówi:
- Pani Kowalska, mam dla pani 2 wiadomości, dobrą i złą. Którą chce pani najpierw?
- Tą dobrą
- Otóż, nie ma pani już Nowotwora
- To wspaniale panie doktorze, wyzdrowiałam... a ta zła?
- Nie mamy pojęcia co go zabiło...

by LENNOX


***

Mąż pewnej starszej pani przebywał od dwóch tygodni w sanatorium.
Kobieta postanowiła zrobić mu niespodziankę i pojechała go odwiedzić.
Po serdecznym powitaniu zeszli do kawiarni na małą czarną.
Mąż cały czas adorował żonę zwracając się do niej : kwiatuszku, myszko, żabciu,
najdroższa itp.
Siedzące obok stolika młode małżenstwo z podziwem patrzy na tę harmonię.
Kiedy starsza pani na chwilę oddaliła się "poprawić makijaż" mężczyzna ze stolika
obok zagadnął:
- Czy państwo przypadkiem nie jesteście nowożeńcami ?
- Po czym pan tak sądzi ? - zdziwił się starszy pan.
- Bo tak pięknie zwraca się pan do żony.
- Jest pan w błędzie...jesteśmy ponad pięćdziesiąt lat małżeństwem...a jak mam inaczej się zwracać... jeśli kilka lat temu zapomniałem jej imienia.

by Samorodek


***

Do pubu, w którym siedzi Irlandczyk, wchodzi trzech Angoli. Zamawiają po kuflu piwa i zaczynają się zastanawiać, jak tu wkurzyć nieznajomego. Pierwszy z nich wstaje, podchodzi i mówi:
- Ty, wiesz, że St. Patrick był pedałem?
- No i co z tego
Pierwszy Angol niepocieszony wrócił do stolika. Drugi wstaje, mówi "teraz ja spróbuję" i podchodzi do Irlandczyka::
- Ty, a wiesz, że St. Patrick był pedałem i w dodatku transwestytą?
- No i co z tego
Ten także wrócił niepocieszeny do stolika. W końcu trzeci próbuje:
- Ty, a wiesz, że St. Patrick był Angolem?
- Tia...Twoi kumple już mi mówili

by Kozmat

***

– Żebyś wiedział, jak mi się nie chce iść do tych Kowalskich!
– A myślisz, że mnie się chce? Ale wyobraź sobie, jak oni się ucieszą, gdy nie przyjdziemy...
– Masz rację. Idziemy!

Nowakowa umówiła mycie okien. Zjawia się pracownik z agencji sprzątającej i bierze się do roboty. Po godzinie dzwonek do drzwi.
– Pan do kogo? – pyta kobieta.
– Do mycia okien – odpowiada zmieszany mężczyzna.
– Ale ktoś z waszej firmy już u mnie jest...
– To właśnie ja, tylko przed chwilą wypadłem z okna.

by Panq

***

Dwóch facetów spotyka się na spacerze z psami. Właściciele zaczynają rozmawiać, psy kręcą się wokół nich. W którymś momencie jeden z psów podchodzi do ściany pobliskiego budynku celem oznakowania terytorium. Podnosi nogę i załatwia sprawę „po psiemu”. Zauważa to drugi pies, natychmiast podbiega do ściany i przystępuje do tej samej czynności. Z tym tylko, że zamiast podnieść jedną tylną łapę, podnosi obydwie przednie, opiera je o ścianę i dopiero wtedy, stojąc na tylnych nogach, załatwia swoją potrzebę.
Właściciel pierwszego psa przygląda się temu ze zdumieniem:
- Łaaał! Jak pan go tego nauczył?
- Nie uczyłem go. Zawsze tak robi, odkąd raz płot się na niego przewrócił.

by Qbek

***

Agent ubezpieczeniowy przez 2 godziny namawia Beniamina, żeby ubezpieczył mienie od ognia i kradzieży. W końcu nowy klient jest gotów podpisać umowę. Agent, podając mu druczek, zaznacza:
- Oczywiście, Towarzystwo nie pokrywa szkód powstałych wskutek celowego wzniecenia pożaru przez właściciela mieszkania.
Beniamin odkłada pióro i zwraca się do żony:
- Wiesz, Róża, ja od razu miałem przeczucie, że w tym interesie tkwi jakieś oszustwo!

by Mila2

***

Szef do przyszłego pracownika:
- Na początek dostaniesz 8 zł na godzinę, a po trzech miesiącach 10 zł na godzinę. Kiedy zaczynamy?
Pracownik:
- Za trzy miesiące.

by Zbiszek

***

Nastały wakacje i Jasiek zatrudnił się jako donosiciel prasy. Pewnego ranka puka do drzwi, otwiera mu kobitka, Jasiek podaje jej pliczek gazet i mówi:
- Należy się dziesięć złotych.
- Ale wie pan... Ostatnio trochę krucho u mnie z gotówką. Może mogłabym się rozliczyć w naturze?
- No dooobra.
Jasiek wchodzi do mieszkania, dłużniczka rozpina mu spodnie... I jej oczom ukazuje się najpotężniejsze PTASZYSKO, jakie w życiu widziała. W tym momencie Jasiek sięga do kieszeni kurtki i wyjmuje garść wielkich gumowych uszczelek, po czym jedną po drugiej zaczyna je sobie zakładać na narząd...
Kobitka protestuje:
- Ależ nie musisz tego robić! Dam radę całemu!!
- Oooo, nie! Jeszcze czego! Za dychę?!

by Qbek


***

Pewnego dnia stało się, co musiało się kiedyś stać i pewien znany i szanowany polityk stanął u nieba bram. Święty Piotr widząc go zaczął sprawdzać kartoteki raz po raz to krzywiąc się, to usmiechając. W końcu zaczął:
- No, panie przewodniczący, byliśmy momentami niegrzecznym chłopcem, ale biorąc pod uwagę, że w głębi duszy jest pan chłop kochający swoją ziemię, możemy przyjąc pana na czyściec... chyba, że woli pan...
-Nie, nie, no skąd!
-Dobrze... więc przydzielimy pokutę.
I prowadzi go po bezkresnych polach czyśćca, gdzie zewsząd słyszał tylko jęki i płacze, przez co mina mu troche zrzedła, ale lepsze to niż piekło, nie? W końcu doszli do wielkiej góry zboża wszelkiej maści, a w rękach przewodniczącego zmaterializowały się pałeczki chińskie. Wielce domyślny przewodniczący wykrzyknął zadowolony:
-I co? Mam to wszystko zjeść?
-Nie... wydłubac i załadować na wagony!

by Kleju

***


Pewien ornitolog-hobbysta często wieczorami przesiadywał w ogródku, pohukując jak sowa. Któregoś razu sowa mu odpowiedziała. Od tej chwili co noc przez cały rok „rozmawiał” tak sobie ze swym pierzastym przyjacielem. Robił nawet notatki z tych rozmów. W pewnym momencie uznał, że wielkimi krokami zbliża się do przełomu w komunikacji między gatunkami. Traf chciał, że akurat wtedy jego żona przy pracach ogródkowych wdała się w pogawędkę z sąsiadką.
- Wie pani... Mój mąż jest z zamiłowania ornitologiem. Całe wieczory spędza w ogrodzie rozmawiając z sowami.
- Co za zbieg okoliczności... Mój też!

by Qbek


***

Facet jedzie drogą i widzi samochód w rowie. Zazwyczaj nie pomaga ludziom, więc przejeżdża obok i jedzie dalej. Spogląda jednak we wsteczne lusterko i zauważa, że za kierownicą auta w rowie siedzi piękna kobieta. Cofa więc swą półciężarówkę i zaczepia linę mówiąc :
- Wie pani, jest pani pierwszą kobietą w ciąży, której pomagam.
- Ale ja nie jestem w ciąży - mówi ona.
- Z rowu też jeszcze pani nie wyjechała.

by Zbiszek


***


Do kolegi w wojsku przyjechał znajomy. Został skierowany do świetlicy, gdyż tam
miał go znależć, jednak oprócz jednego kaprala nikogo tam nie było. W pewnej
chwili kapral ryczy:

- CHEBZIE!!!!

W tym momencie otwierają się drzwi z szafy i wyskakuje z niej pluton żołnierzy.
Lecą przez całą świetlicę, dopadają do szafy po przeciwnej stronie i zamykają
się w niej. Sytuacja powtarza się kilka razy, a po wszystkim znajomy pyta kolegę:
- Co to było?
.
.
.
.
.
.
.
- A nic takiego, ćwiczyliśmy. Jedziemy jutro na wycieczkę do Bytomia i mamy przesiadkę w Chebziu.


by Reszka

***

Pojechał Rosjanin do Anglii i zachodzi do biura:
- What’s your name?
- My name is Sergiej.
- Sir Gay?!?!

by Kafarski

 

A no właśnie, no przecież dzisiaj będzie miał miejsce historyczny IIV Zlot Bojowników... No, no, no będą się działy dziwy niesłychane. A co by na koniec naszego Wielopaka powiedział Miś z Okienka?
 - A teraz, drogie dzieci, możecie... hmmm... shit, znów zapomniałam :>


Oglądany: 25512x | Komentarzy: 42 | Okejek: 16 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało