Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Gdyby Ebola trafiła do Polski...

74 223  
325   29  
1. Godzina 8:30. Pan Franek, który tydzień temu powrócił z Liberii, zaczyna się czuć źle.

2. Godzina 10:00. Pan Franek czuje się na tyle źle, że idzie do POZ. Wsiada w zatłoczony tramwaj, jedzie nim dwa przystanki, po drodze kupuje chleb i gazetę. Wyciąga kartę z rejestracji i siada w zatłoczonej poczekalni.

3. Godzina 12:00. Pan Franek wchodzi do lekarza jako 30 pacjent tego dnia. Zmęczony lekarz oświadcza "będzie chyba grypka, proszę kupić APAP, parzyć herbatkę z kwiatu lipy i za tydzień przejdzie". Pan Franek oczywiście nie wspomina o podróży, bo guzik konowała obchodzi, gdzie był.


4. Godzina 12:15. Pan Franek wychodzi z poradni, wsiada w zatłoczony tramwaj i wraca do domu. Po drodze odwiedza aptekę

5. Godzina 16:00. Pan Franek czuje się już naprawdę źle. Miotając pod nosem klątwy na durnych lekarzy i tandetny APAP, wzywa taksówkę, aby udać się na SOR.

6. Godzina 16:30. Pan Franek wysiada z taksówki i wchodzi do SOR szpitala wojewódzkiego. Wygląda już na tyle fatalnie, że nie zostaje odesłany do POZ, tylko usadzony w kolejce jako pacjent "pilny". W poczekalni oczywiście tłum ludzi.

7. Godzina 16:50. Szum w poczekalni. Pan Franek zemdlał i spadł z krzesła rozcinając sobie łuk brwiowy. Przychodzi lekarz SOR, z oddziału zostaje ściągnięty chirurg. Lekarz SOR bada pana Franka, zleca podstawowe badania. Pan Franek wspomina coś o Liberii, ale lekarz SOR pamięta ostatnią awanturę, którą zrobił mu lekarz ze szpitala zakaźnego, gdy ośmielił mu się przesłać pacjenta z podejrzeniem malarii. Lekarz SOR podejmuje decyzję: bez podkładki ani rusz (zresztą widział ktoś kiedyś EBOLĘ w Polsce?). Zleca jeszcze TK głowy i konsultację neurologiczną.

7. Godzina 18:00. Pan Franek ma już zrobione TK głowy, widział go już neurolog, pozszywał chirurg. Wyniki w laboratorium wciąż "się robią".

8. Godzina 19:30. Pan Franek ma już komplet badań. O 19:00 była szczęśliwie zmiana dyżuru i bada go już nowy lekarz SOR. Wypoczęty. Patrzy na Pana Franka, w badania, słyszy coś o Liberii. Wzywa karetkę przewozową kierując do szpitala zakaźnego "stan gorączkowy do diagnostyki, podejrzenie malarii".

9. Godzina 21:00. Stan Pana Franka pogarsza się, na szczęście jest już karetka.

10. Godzina 21:30 Pan Franek trafia do szpitala zakaźnego. Po zwyczajowych "dlaczego do nas", "znowu jakiś dureń przysłał grypę" i "sepsa nie musi być leczona na zakaźnym, k... mać", chory zostaje zbadany. I zaczyna się polka, bo ze środków ochronnych w szpitalu są rękawiczki, ochraniacze na buty i gumowy fartuch używany do dezynfekcji boksów w izbie przyjęć po wizycie pacjentów z wszawicą i świerzbem. Taki sam sprzęt był w SOR- pod warunkiem, że ktoś wpadłby na pomysł jego użycia.

Dzień następny. Minister Arłukowicz w TVN: "System działa doskonale, chory jest leczony w doskonale wyposażonym ośrodku referencyjnym. Czemu tułał się po mieście 12 godzin? Cóż, lekarzom zabrakło empatii. Zagrożenia dla społeczeństwa nie ma, a ci, którzy tak twierdzą niepotrzebnie sieją panikę".

Trzy tygodnie później.
UE zamyka lądową, morską i powietrzną granicę Polski. To samo robią Rosja, Białoruś i Ukraina. W szpitalach zostali pojedynczy lekarze i pielęgniarki- ci, którzy mieli resztkę rozsądku- zniknęli. Nikt nie wie, gdzie są prezydent, premier i minister zdrowia. Podobno widziano ich jak jechali szosą w kierunku Zaleszczyk.



16

Oglądany: 74223x | Komentarzy: 29 | Okejek: 325 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało