Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Muzea, których nie chcesz zobaczyć (a może jednak?)

124 983  
488   11  
Za oblepioną tłustymi odciskami paluchów gablotką z napisem „nie dotykać” wisi zdobiony masywnymi, dębowymi ramami obraz. Dzieło sztuki wczesnego impresjonizmu pewnie niejednego urzeka grą kolorów i troską o najmniejszy szczegół. Podczas gdy niektórzy wzdychać będą do Moneta, reszta podrepcze do muzeum SPAMU.

#1. Muzeum SPAMU (Austin/Minnesota)

„Powiększ penisa o 20 cm za pomocą rewolucyjnego systemu kompatybilnemu z Twoim domowym odkurzaczem”. Zanim określenie natrętnych, niechcianych wiadomości reklamowych, które skutecznie zapychają nasze skrzynki mailowe weszło do powszechnego użycia, SPAM kojarzył się bardziej z produktem spożywczym.

 
Taką nazwę ma bowiem konserwa z mielonym mięsem wieprzowym, produkowana nieprzerwanie od lat 30. ubiegłego wieku. Jeśli ktoś lubi czasem „opędzlować” zawartość blaszanych puszek, to może zapoznać się z historią tego produktu w muzeum SPAMU.

 
Można tu zobaczyć naturalnej wielkości gadającą figurę założyciela firmy oraz dowiedzieć się o ogromnej roli historycznej konserw z padliną (obowiązkowym wyposażeniem amerykańskiego żołnierza był SPAM właśnie).


 

#2. Muzeum pretensjonalnych sprzętów medycznych (St.Paul/Minnesota)

Jeśli uważasz, że dziecko wrzucone na parę zdrowasiek do rozgrzanego pieca to głupi pomysł na pozbycie się choróbska, to powinieneś odwiedzić to właśnie muzeum. Znajdziesz tu np. stworzony w 1932 roku, „Odmładzacz”, który dzięki falom radiowym, ultrafioletowi oraz podczerwieni miał błyskawicznie odwracać proces starzenia się. 


 
Innym eksponatem jest taki na przykład „Psychograf” z początków XX w., który poprzez dokładne mierzenie czaszki miał określać wielkość poszczególnych obszarów mózgu, a co za tym idzie... tworzyć szczegółowy psychologiczny profil badanego.


Pewien, ostatnio dość często przytaczany na łamach JM, naukowiec wykorzystał podobny „wynalazek” do nieco innych celów. Podobnie jak w przypadku oryginalnego „Psychografu”, urządzenie okazało się zwykłym, nic nie wartym szmelcem.


 

#3. Muzeum Honore Fragonarda (Paryż)

Można spokojnie stwierdzić, że „Doktor Śmierć” kontynuuje dzieło żyjącego w XVIII wieku anatoma. Fragonard skupiał się jednak na przypadkach wszelkiego typu wynaturzeń i anomalii. Sam zainteresowany wyrzucony został ze szkoły medycznej. Nie do końca wiemy dlaczego zdobył tam opinię wariata...

 

#4. Muzeum Złej Sztuki (Boston/Massachusetts)

Wizyta w muzeum to orgia dla oczu i rozkosz dla duszy. W tym przypadku to bardziej wizualna kaźń i okrutne tortury dla naszego poczucia dobrego smaku. Głównym założeniem muzeum jest chyba pocieszenie artystów, których prace ze względu na swą wyjątkową „paskudność” nigdy nie trafią na żadną inną wystawę. Sztandarowym obrazem przytaczanym przy każdej okazji omawiania wątpliwej wartości dzieł zgromadzonych w tym miejscu jest „Lucy na kwietnym polu”.

#5. Muzeum medyczne Semmelweisa (Budapeszt)

Dla tych, którzy za młodu z prawdziwą radością parali się zaglądaniem do wnętrza zdechłej, nieświeżej żaby, miejscem obowiązkowej pielgrzymki jest to właśnie muzeum medyczne. Czego tu nie ma: ładnie odwzorowany model wypatroszonej kobiety (drogi Bojowniku – będziesz mógł zobaczyć co skrywają w swym wnętrzu cycki, które tak przecież lubisz oglądać w wersji .jpg miętosić rytmicznie), wczesna maszyna rentgenowska oraz urżnięta bliżej nieznanemu pacjentowi głowa.
 

Ciekawostka: Żyjący w XIX wieku założyciel muzeum, Ignaz Semmelweis, przerażony był falą zgonów
młodych matek w wyniku gorączki wywołanej zakażeniem poporodowym (umierało wówczas 30% kobiet). Rozwiązanie tego problemu okazało się banalne – wkrótce po wykonaniu sekcji zwłok, zmarł kolega po fachu Semmelweisa. Ten zdał sobie sprawę, że lekarz podczas autopsji miał niewielką ranę na palcu. Łącząc fakty, Ignaz stwierdził, że nie jest dobrym pomysłem aby pracownicy szpitala wkrótce po babraniu się w zwłokach udawali się odbierać porody. 

Semmelweis wprowadził restrykcyjny nakaz dokładnego mycia rąk i płukania ich płynem antyseptycznym. Ilość zgonów znacznie zmalała. 

Wydarzenia te miały miejsce na długo przed eksperymentami Pasteura, który potwierdził tę zarazkową teorię. Jako że pomysł odkażania dłoni nie został powitany ze szczególną sympatią reszty lekarzy, a sam Ignaz nie był do końca pewien czy to jego odkrycie faktycznie przyczyniło się do powstrzymania dużej umieralności pacjentów, nakaz ten szybko został zniesiony.

Ostatecznie Semmelweis umarł z powodu choroby, przed którą chciał bronić innych.




#6. Muzeum penisów (Husavik/Islandia)

272 przyrodzenia należące do 92 gatunków zwierząt. Wszystko to podane w całkiem różnych formach – od słoików z formaliną, w których wesoło pluskają się członki chomików, po dostojne, dumnie wiszące (dosłownie i w przenośni) na ścianach trofea.
Zadyndał tu nawet penis ludzki – zmarły w 1915 roku 94-letni Pall Arason z chęcią ofiarował swe prącie na rzecz muzeum.
Wśród pełnego asortymentu symboli męskiej dumy znaleźć tu też można wstydliwe części ciała, należące do... elfów, morskich potworów oraz trolli (nie internetowych – jak wiadomo ta odmiana stwora zarówno jąder jak i przyrodzenia nie posiada. Rozmnaża się przez irytujące wpisy na forum, podlewane przez nienawiść reszty internautów).

#7. Muzeum odlewów (Paryż)

Od czasu swego otwarcia w 1867 roku, przez 40 lat to oto muzeum zapełniło się przeszło 3500 eksponatów. A wszystko to dzięki pewnemu mężczyźnie, który wcześniej specjalizował się w wykonywaniu woskowych modeli owoców. Odwiedzając tego typu miejsce trzeba się liczyć z falą obrzydzenia i żołądkowych torsji. To jedna z największych wystaw wszelkiego typu deformacji wywołanych przez choroby – od paskudnych zmian skórnych po nieco bardziej „hardcore'owe” przypadki deformacji ludzkiego ciała. Mniam.
 

#8. Muzeum pornografii w sztuce (Zurych)

Muzeum działa od 1996 roku i dzięki ukierunkowaniu się na ten wdzięczny, rozbrykany obszar kultury, często zmienia swe wystawy (ponoć duża w tym zasługa skupionego wokół tego muzeum środowiska wielbicieli tematów sprośnych). Wyjątkowo interesujące miejsce zarówno dla domorosłych maniaków natchnionego fapfapingu jak i wszystkich tych, którzy usiłują dopatrzyć się sztuki przez duże S w pornografii przez duże P.


 
Źródła: 1, 2, 3, 4

Oglądany: 124983x | Komentarzy: 11 | Okejek: 488 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało