Kiedy zlecasz komuś jakąś usługę, to oczekujesz jej 100% realizacji - w końcu za to płacisz. O ile w serwisie samochodowym klienci są mile widziani, a zakład naprawi ci wóz, to na poczcie okazuje się, że rzeczy oczywiste, wcale takimi nie są. 
Miałem to nieszczęście, że byłem zmuszony (zawiadomieniem) odebrać z poczty list polecony. Oczywiście ludzi 30-tu a okienko czynne jedno. Pani z każdym kwitkiem paraduje przez pół poczty do szafy w której przewala stertę listów aby znaleźć ten właściwy (wszystko trwa masę czasu).
Wszyscy zagotowani na maxa. Pytam grzecznie, czy jest tu jakaś kierowniczka, której mógłbym zapytać dlaczego nie jest otwarte kolejne okienko skoro ludzi tyle a Pani na to:
- Przecież jest czynne drugie okienko.
- Jak czynne, przecież tam nie ma nikogo?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą