Ale te rozstanie, jak rozumiem, to nie na zawsze, tylko tymczasowo? Jeśli tak, to według mnie trochę zazdrości nie świadczy o niczym złym, wprost przeciwnie. Według mnie to tylko sposób na wyrażenie Jego uczucia i (w domyśle) prośba "chcę, żebyś mi zrobiła scenę zazdrości, bo chcę wiedzieć, że Ci na mnie zależy". Wiem, że to brzmi strasznie dziecinnie, ale chyba nikt do końca nie wyrasta z dziecinnej potrzeby bycia czyimś "centrum wszechświata" i niepewności, czy uczucie jest ciągle tak mocne, jak na początku. Ja sama kiedyś należałam do "szkoły" "żadnych scen zazdrości, bo to dziecinne, bo ufam mojemu partnerowi, etc." Wyjechałam na dwa miesiące za granicę. Mój chłopak ani razu nie zrobił mi sceny zazdrości. Ani przez chwilę nie wydawał się być zmartwiony dwoma miesiącami rozłąki, ani faktem, że miałam mieszkać w hotelu z ludźmi z wielu krajów, że będzie tam na pewno cała kupa fajnych facetów. Ani słowa ani przed wyjazdem, ani przez te dwa miesiące. Okazało się, że niestety powinien był zrobić chociaż jedną scenę, powiedzieć chociaż parę razy, że czuje się niepewnie, że nie chce mnie stracić, lub cos podobnego. Po dwóch miesiącach zaczęłam zwyczajnie czuć się głupio. Bo albo Jemu na mnie totalnie nie zależy, albo sam mnie zdradza i ma wyrzuty sumienia, albo jest tak pewny mojego uzależnienia od siebie, że nie bierze pod uwagę opcji, że mogę Go zdradzić. Wszystkie z powyższych rozwiązań stawiają pod znakiem zapytania cały związek. W moim przypadku to był początek końca.
Może powinnaś spróbować pomyśleć o zrobieniu małej sceny zazdrości? Nie mówię, żeby się nie odzywać przez trzy dni, ale po prostu dać do zrozumienia, że "mój ci on!"...
Z drugiej strony, jeśli to nie są zwykłe sceny zazdrości, jeśli ktoś naprawdę przesadza, to niestety na ogół to jest sygnał typu "jestem psycholem, lepiej trzymaj sie ode mnie z daleka". W przypadku braku kontroli, jeśli ktos rzuca przykre uwagi, bezpodstawne oskarżenia, to trzeba się zastanowić, dokąd to może jeszcze zaprowadzić.
Postaraj się zrozumieć skąd się bierze ta zazdrość, dlaczego tak reaguje. Może zwykła, szczera rozmowa wyjaśni prawdziwe powody tej sytuacji? życzę powodzenia