Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Inteligentna jazda > Dlaczego....
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
To będzie temat nie w klimacie ostatnich poruszanych na tym forum. Nie będzie przemocy. Nie będzie aborcji. Mam nadzieję, że nie będzie też frustracji.

Będzie o szczęściu. I smutku.

Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego? Dlaczego inni mają lepiej, a inni gorzej? Czemu niektórzy rodzą się kobietą w muzułmańskim kraju, obrzezaną i podporządkowaną mężczyźnie, a niektórzy rodzą się w bogatych, zdrowych i szczęśliwych rodzinach w pozbawionym trosk zakątku na Ziemi?

Czemu niektórzy, uczciwi i inteligentni ludzie nie mają pracy, podczas gdy leniwi debile grzeją dupy na ciepłych posadkach?

Dlaczego niektórzy jeżdżą 200 na godzinę jak idioci, mordercy, piją na umór, palą i żrą fastfoody, a mimo to są zdrowi jak rydze, a niektórzy, spokojni ludzie nie ze swojej winy cierpią na śmiertelne choroby?

To nie są jakieś puste wyliczania. Mnie ciekawi, co WY na ten temat sądzicie.

Ja uważam, że zasadniczą rolę odgrywa podejście do życia. Chyba nawet przeprowadzono badania to potwierdzające. Co prawda podejście do życia nijak nie tłumaczy puntku pierwszego, od czego zależy, w jakiej rodzinie, miejscu na ziemi ktoś przyjdzie na świat. Dlatego też pytam Was.

Szczęście? Przypadek? Przeznaczenie? Dzika karta od losu? Jak myślicie?

--
(\__/) (O.o ) (> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Dogmat o predestynacji w ziemskim wydaniu - oto moja odpowiedź, z którą podejrzewam, że nikt albo prawie nikt się nie zgodzi.

Dzieje się to w ten sposób, że Bóg nie daje wszystkim ludziom po równo na starcie. Jego sprawiedliwość polega tylko i aż na tym, że "Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej się będzie wymagać" (Łk 12,48). W związku z takim pojmowaniem wychodzę z założenia, że chociaż każdy startuje z różnego poziomu, to jednak wszyscy muszą tyle samo się natrudzić pracując dla dobra ogółu, aby osiągnąć wieczną nagrodę (przy której różnice ziemskie są pomijalnie małe). Niektórzy być może nie muszą nic (wegetujący, dzieci, które umarły tuż po urodzeniu, etc). Inni zapewne muszą więcej. Nie chcę podawać przykładów, od kogo ile uważam, że należy wymagać, bo nie moją rzeczą jest wymagać. "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim i was osądzą" (Mt 7, 1-2).

Ale wydaje mi się, że w tym kontekście z ludzkiego punktu widzenia przed lepiej sytuowanymi jest w istocie trudniejsza droga do zbawienia. A ponieważ uważam je za cel nadrzędny, zróżnicowanie społeczne zdaje się tracić na znaczeniu. I to sporo.

Nie chcę brzmieć jak moher. Chcę tylko pokazać, dlaczego uważam zróżnicowanie, o którym pisze _zniwiarz za w miarę normalne, staram się pomagać tym, którzy mają gorzej ode mnie, i nie aspiruję do wyrównania za wszelką cenę statusów społecznych z Gatesem.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
"Niektórzy być może nie muszą nic (wegetujący, dzieci, które umarły tuż po urodzeniu, etc)."... i to jest klopot dogmatycznego patrzenia na życie: bo przecież takie dziecko rodzi się z grzechem pierworodnym, więc jak może dostąpić chrześcijańskiego zbawienia???

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
worubu: oczywiście, że może dostąpić chrześcijańskiego zbawienia (może katolickiego nie może ). Ponieważ zbawia Bóg swoją łaską, a nie człowiek swoimi uczynkami. Niezależnie czy chce zbawić siebie, czy kogoś innego (chrzcząc go np.), nie ma takiej mocy. Taka jest doktryna, w którą wierzę. Możesz wierzyć w inną, ale moja też jest chrześcijańska.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
cholera, ciężko tak odpowiedzieć na to pytanie - po prostu jest to losowe - tak prawdziwie losowe a nie pseudolosowe jak generatory liczb w komputerach Jeśli życie jest sumą wyborów, to możemy powiedzieć, że ktoś dokonał lepszych lub gorszych wyborów - świadomie bądź nie. A że większość wyborów dokonuje się pod wpływem chwili. Jako ateista nie wierze w odgórną sprawiedliwość - coś czym wiele osób tłumaczy sobie ich aktualny (z reguły kiepski) stan czy to materialny, czy zdrowotny. Nie potrafią się pogodzić z takim a nie innym przypadkiem..
a to wszystko po prostu zależy od przypadku...który jest niczym innym jak wynikiem czysto fizycznych oddziaływań - wiejącego wiatru, deszczu, czy wreszcie wpływu np. czekolady. Wszystko to da się wytłumaczyć - tylko jakoś stwierdzić, czy akurat to miało wpływ jest trudno...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Z predestynacją się akurat nie zgadzam (o ile masz na myśli predestynację anglikańską) bo jest ona dla mnie- bez urazy- bezpodstawna, wymyślona od czapy (chyba, że się mylę, szczerze mówiąc nie wiem). Natomiast zacytowany przez Ciebie fragment Biblii dał mi dużo do myślenia. (Nie znałam go wcześniej, nie czytałam calej Biblii). I z tym się zgadzam.

:Maksymus właśnie odpowiedziałeś na pytanie: dla Ciebie o wszystkim decyduje przypadek.

Dziękuję za odpowiedzi, mam nadzieję, że ktoś się jeszcze odezwie

--
(\__/) (O.o ) (> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!

romysz
romysz - Superbojownik · przed dinozaurami
Kurcze!
Aż się boję formułować myśl,:”Bo tak."
Bo to nie jest takie proste.
Teoretycznie bardzo wiele zależy od naszych wyborów.
Ale chyba nikt nie zakłada, że będzie mu źle. Jeśli jednak tak się zdarza, może to w wyniku błędnych wyborów?
I tu wstępujemy na bardzo wąską ścieżkę z minimalnym marginesem. Jeśli jest mi źle - to moja wina.
Ale do tego trudno się przyznać.
Może to jednak fatum ciążące nad moim istnieniem?
Wtedy nie jestem winien niczemu, ale cierpię.
Karmy nie wybieramy sobie na dziś. Ona określi, ewentualnie, naszą przyszłość.
Bo o szczęściu nie mówimy - ono nam się należy i już!

Przychodzi mi do głowy jedyna odpowiedź, nic nie wyjaśniająca - Nie wiem.
A szkoda. Miałbym łatwiej, mogąc usprawiedliwić jakoś swoje niepowodzenia.
Ale mi nie zależy.
Może to mój wiek... Lub doświadczenie...
NIE WIEM!

Może dzięki temu nie zazdroszczę „szczęściarzom”, może łatwiej pogodzić mi się ze światem?

NIE WIEM, ale to nie przeszkadza mi lubić ludzi i kochać żyć, choć to już końcówka.
Zawsze może mnie spotkać niespodzianka niezdefiniowana.
NIE WIEM i wciąż mam nadzieję.

lysy2
hej
jestem ateistą (byłem katolikiem) i nie wierzę w takiego lub jakiegokolwiek innego boga, bo żaden nie jest taki jakim go chcą jego wierni kreować.
prędzej jestem skłonny uwierzyć w demiurga, co stworzył cały ten bajzel, poszedł odpocząć i zapomniał wrócić.
wychodząc z takich założeń uważam, że jest to faktycznie przypadek i kwestia szczęścia lub jego braku.
podejście do życia wiele daje i wiele potrafi zmienić (sam przeszedłem metamorfozę, więc wiem o czym piszę)
każdy niezależnie od statusu społecznego ma jakiś potencjał i może go wykorzystać lub nie. jeśli go wykorzysta, to poprawi swoje położenie i położenie swoich potomnych.
Rockefeller czy Gates też zaczynali od niskiego pułapu, więc wszystko w naszych rekach !

--
Jechać - nieważne dokąd. Ważne żeby bokiem...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
_zniwiarz - mówiłem, że nikt się nie zgodzi ze mną ;) Mam co prawda na myśli tzw. podwójną predestynację kalwińską, ale niewiele się ona różni od "zwykłej". Różnica jest tylko taka, że "zwykła" zakłada, iż pewni ludzie są od początku predestynowani do zbawienia (nic nie mówiąc o pozostałych), zaś kalwińska "podwójna" dzieli ludzi na dwie grupy: odgórnie predestynowanych do zbawienia i odgórnie predestynowanych do potępienia. Więc po pierwsze, tertium non datur, a po drugie: niezbawieni odgórnie są jednoznacznie potępieni (z tego co wiem, ta pierwsza pozwala liczyć na zbawienie niepredestynowanym, którzy się zasłużą).

Natomiast nie jest ona ani bezpodstawna, ani wymyślona "od czapy". U podstaw predestynacji leżał dogmat o ponadczasowości Boga, i wynikającym z tego fakcie, że mógł on przed stworzeniem świata osądzić odgórnie wszystkich ludzi, wiedząc, jakie dadzą mu oni podstawy (a niekoniecznie w nie ingerując, bo najtrudniejsze w tym wszystkim do zrozumienia dla większości ludzi jest pogodzenie predestynacji z wolną wolą).

No, ale odbiegam za bardzo od wątku. Też czekam, aż ktoś się jeszcze odezwie, bo chętnie zobaczę, co ludzie o tym myślą. A co do Biblii, to czytanie całej nie jest chyba najciekawszym pomysłem (zamiast Ksiąg Kronik wolę poczytać książkę telefoniczną), ale pięcioksiąg mojżeszowy, najważniejsze psalmy (zwłaszcza słynny 23), księgę Izajasza i Nowy Testament uważam za minimum dla świadomego chrześcijanina (niezależnie od wyznania). Choć ze wstydem muszę przyznać, że miałem ponad 23 lata, zanim sam to po raz pierwszy przeczytałem.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomgm - Superbojownik · przed dinozaurami
Dla mnie stwierdzenie, że ktoś ma lepiej, a ktoś gorzej wiąże się z określonym systemem wartości osoby oceniającej. Dobieramy kryteria i na podstawie ich oceniamy - ilu ludzi, tyle kryteriów, tyle też ocen typu "lepsi", "gorsi", "szczęśliwi" itd. Np. z punktu widzenia Europejczyka życie w Afryce może być do kitu, bo lwy mogą pożreć, lepianki kiepskie i ludzie biedni i prymitywni - w drógą stronę: Europa, zimno jak cholera, zwykła lepianka nie wystarczy, żarcie ciężko upolowoć bo go strasznie mało, a do jedzenia jak nie chemia, to wióry, a ludzie biedni i prymitywni, bo tylko z dymiących rurek do siebie celują.

Z tego powodu predestynacja, losowość w życiu, czy cokolwiek innego, jest dla mnie tylko próbą tłumaczenia świata. Świata, którego nie jesteśmy w stanie w pełni pojąć, a to czego nie wiemy tłumaczymy czymś abstrakcyjnym.

To jak w dowcipie o rybkach, co się zawzięcie kłóciły:
-Jeśli Boga nie ma, to kto zmienia wodę w akwarium ?

___green
___green - Superbojownik · przed dinozaurami
Miałem bodajze 12 lat kiedy przeczytałem całą Biblie. Stwierdziłem wtedy, ze większośc zawartych tam rzeczy (zwłaszcza cuda, dla małolata ciekawe) to kompletna bzdura! W Boga nie wierze, sami kreujemy swoje zycie i przyszłośc. Nie ma odgórnej zasady ile dla kogo, bo nigdy nie wiadomo kto jaki będzie, wpływa na to zbyt wiele czynników. Tak samo mozna myslec, czy byłbym szczesliwszy przychodząc na swiat powiedzmy w rodzinie królewskiej, u szamana w jakimś plemieniu, czy u ludzi zarabiających zbieraniem złomu. Ludzie potrafią byc szczęsliwy nie mając nic, poza nadzieją. Nie wierze w przeznaczenie, wszystko co się dzieje jest efektem naszych poczynań. A to gdzie przyslismy na swiat... cięzko mi odpowiedziec na to pytanie, gdyz nie wierze w istnienie duszy,a ogól postrzegania swiata to setki tysięcy neuronów, reakcji chemicznych w orgaznizmie. Tak troche odbiegając od tematu. jesli chodzi o boga, to jest on wszedzie tam gdzie pojawiają sie wątpliwosci, rzeczy na które nie mamy wpływu, albo których nie poteafimy pojąc rozumem. Dzis jest to np. skąd siew zieło wszelkie istnienie, bo przeciez nic nie bierze się z niczego. Kiedyś burze, pioruny, powodzie były efektem gniewu boga, dziś potrafimy wytłumaczyc to naukowo i boga juz nie ma.


Jeśli chodzi o pytanie dlaczego tu a nie gdzie indziej. Po prostu tutaj odczuwamy, tutaj zachodze reakcje w naszym mógzu, tu czujemy. Genetyka.

--
I promise to treat you as good as my leather and ride you as much as my harley

sunnivva
:green, jesteś doroślejszy, to poczytaj jeszcze raz. Nie od początku do końca, tylko otwórz a casso i przeczytaj jeden wątek. I-przede wszystkim- pomyśl, co czytasz.

; ateistą czy deistą? Przemyśl to dokładnie. A może z Ciebie zwykły gnostyk?


, zgodzi się ktoś z Tobą, choć może nie do końca. Nie wierzę, że są ludzie predestynowani do potępienia. Mogą mieć tylko niezłe predyspozycje. Natomiast do prawideł zawartych w przytoczonych przez Ciebie fragmentach dochodzą nawet inteligentni ateiści - tylko zazwyczaj zajmuje im to trochę czasu.

Co do pytania "Dlaczego..."-sprawiedliwie nie znaczy po równo. Niektórzy potrzebują porządnego kopa, żeby dojść do pewnych wniosków, innym wystarczy szepnąć "Nie warto". Myślę, że Bóg istnieje, jakkolwiek by Go nie definiowano, i to On rządzi naszym życiem. Stawia ludzi w tych miejscach, które są najlepsze dla nich i ich drogi życiowej. A jak się potoczy los człowieka- to kwestia jego własnego wyboru. Mamy wolną wolę, a to, co nas spotyka, jest naturalną konsekwencją naszych czynów.
Ktoś, kto urodził się wśród złodziei też może prowadzić porządne i przyzwoite życie, choć zapewne nie jest to łatwe. I vice versa- urodzony w zamożnej, spokojnej i "porządnej' rodzinie może być ostatnią szują.

pozdrawiam

--
Jest dla mnie przewidziane specjalne miejsce w piekle. Tron

lysy2
- agnostykiem na pewno, bo nikt nie jest w stanie mi udowodnić instnienia lub nieistnienia boga. ciekawe, że praktycznie agnostykiem powinien być każdy, bo kwestia wiary nie jest dowodem ateizm jak najbardziej, a deizm raczej sceptycznie czemu ktoś ma mieć lepszy start, a ktoś gorszy? wykluczając przypadek, to bóg czy inny demiurg trochę narozrabiał(a), albo zabawił(a) się kosztem ludzików. takie ustawianie ich pozycji startowej nie świadczy za fajnie o rozstawiającym. a dodawanie potem cech jednostkom w zależności od pozycji startowej też nie jest nijak sprawiedliwe. wg. mnie jest bardzo losowe.co do stwierdzenia \"sprawiedliwie nie znaczy po równo\", to się zgodzę, ale w tym przypadku ma się nijak ja (i wielu innych) wcale nie uważam, że moja pozycja startowa była optymalna lub w jakikolwiek sposób uzasadniona. wiem co byłoby dla mnie lepsze na początku, a co później. zakładam, że jednak wiem lepiej czego mi było trzeba - kiedy kop w dupę, a kiedy nie. samemu się kształtuje swój los i to od nas wszystko zależy, a ma się to nijak do sił wyższych

--
Jechać - nieważne dokąd. Ważne żeby bokiem...

jools
jools - Superbojownik · przed dinozaurami
Jak dla mnie to wszyscy ludzie, żyją po to by doświadczać. Zbierać doświadczenie życie po życiu. Osoba która nie ma trosk, która ma zapewnione wszystko, by żyć w luksusach i o nic się nie martwić ma niby lepiej. No nie niby, bo ma lepiej, tj. przyjemniej jak zwykło się to rozumieć. Z drugiej strony ktoś kto w życiu doświadczył wiele cierpienia i bólu, zawsze miał pod górkę to tak dla porównania druga strona medalu. Nie wiem czy się zgodzicie, ale osoba która nie miała lekkiego życia napewno jest osobą dużo mądrzejszą życiowo, bogatszą ze względu na bagaż doświadczeń. Wybór co do tego jak nasze życie będzie wyglądało owszem mamyu, ale dopiero od pewnego momentu a i wtedy tylko w niewielkim zakresie. Ogólnie rzecz biorąc takie mam wyobrażenie w tym temacie, ale dużo ważniejszą kwestią, która wg mnie ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o samą duszę jak i ewentualne kolejne wcielenia jest to jak traktujemy życie które nam dano, czym się kierujemy i co ono dla nas znaczy.

sunnivva
, podążając Twoim tokiem myślenia, wszyscy ludzie powinni mieć jedną płeć, bo to niesprawiedliwe(czytajrówne), żeby byli chłopcy i dziewczynki. Ja sama wolałabym zdecydować A poza tym, nie uważasz, że gdyby od początku dziejów wszyscy startowali z tej samej pozycji, nie byłoby postępu? Przecież wszystkie wynalazki powstały w celu uczynienia życia wygodniejszym (patrz: żeby sąsiedzi nie mieli lepiej niż my). Pomijam, że wtedy wszyscy prawdopodobnie byliby tacy sami. Trochę nudno, nie sądzisz?
Ponadto wtedy na całej ziemi musiałby panować taki sam klimat- a jak to sobie wyobrażasz pod względem fizycznym? Jednakowo dosłoneczniona Ziemia musiałaby -zakładając, że jest kulą -obracać się po co najmniej dziwnym torze. Co wtedy z grawitacją?
Zawsze fajnie jest pokombinować, co by było "gdyby", ale wnioski nie zawsze cieszą;)
pzdr

--
Jest dla mnie przewidziane specjalne miejsce w piekle. Tron

lysy2
- chyba sama dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło i zwyczajnie uprawiasz demagogię.
ja przeca nie napisałem, że wszyscy powinni być tacy sami, ale że o wszystkim decyduje przypadek (i tu mamy oczywiste różnice).
a jeśli nie przypadek, to niesprawiedliwa siła wyższa.
reszta to demagogia

--
Jechać - nieważne dokąd. Ważne żeby bokiem...

coyte
coyte - Superbojownik · przed dinozaurami
Mi się wydaje, że to wszystko leży w naszych umysłach, to kim jesteśmy, i jakie decyzje będziemy podejmować. Wszystko leży w naszych charakterach. Jeden jest predysponowany do myślenia pozytywnego - i takiemu będzie lepiej. Drugi jest pesymistą, wszędzie będzie widział problem, inny będzie miał wszystko gdzieę.. ilu ludzi tyle przykładów można rzec.

lukashero
Pietshaq ,fajna mi sprawiedliwosc Twojego boga...przeciez to ze ktos sie urodzil 20 lat temu w Bagdadzie i ze strachem wychodzi na ulice ,i to ze ja sobie stukam w klawiature w cieplutkim pokoju nie ma nic wspolnego ze sprawiedliwoscia.Nie potrafie zrozumiec jak mozna myslec ze biblia to ksiega napisana przez boga skoro tak wielu ludzi zginelo przez nia.Ksiega owa jest gorzej napisana niz "Spiaca krolewna" ,a to dlatego ze mozna sobie ja interpretowac dowolnie.I wlasnie tak robia kalwini,swiadkowie jechowy,katolicy,zielonoswiatkowcy itd.W biblii nie ma nic wznioslego,jest to spis opowiesci i tyle.Jezus prawdopodobnie byl wybitnym faryzeuszem z ktorego ludzie pozniej zrobili boga.Podobnie zreszta jest z Janem Pawlem II.Byl to zapewne wybitny czlowiek,glowa kosciola,ale od razu swiety??

Problem polega na tym jak postrzegamy sprawiedliwosc.Dla moherowego beretu sprawiedliwe jest to ze rydzyk ma kase,wplywy i moze duzo,a dla mnie to juz nie jest takie sprawiedliwe.

"Ale wydaje mi się, że w tym kontekście z ludzkiego punktu widzenia przed lepiej sytuowanymi jest w istocie trudniejsza droga do zbawienia."

A coz do cholery ma zdobyty czy odzieciczony majatek z tym jakim jest sie czlowiekiem? Zawsze myslalem ze ludzie wierzacy wierza w to, ze bedzie zbawiony jesli bedzie zyl w zgodzie z innymi,nie bedzie wyrzadzal nikomu krzywdy etc.a tu nagle legl w gruzach caly porzadek.

Jestes zaradny i jezdzisz Ferrari, to masz bardziej przewalone niz biedak ktory za namowa innych wzial bombe i wysadzil sie w tlumie bezbronnych ludzi.Nie przemawia do mnie takie rozumowanie.

Wydaje mi sie ze wszystko co sie dzieje jest przypadkowe.

--
Lepiej spróbowac, niz nie spróbowac i żałować.

sunnivva
Dobra, , celowo przerysowałam, żeby pokazać, że to nie jest niesprawiedliwość, że ktoś się urodził w tym, a nie innym miejscu i w takiej, a nie innej sytuacji społecznej. Skąd wiadomo, jak radziłby sobie w innym miejscu i innej sytuacji? Czy byłby szczęśliwszy, spokojniejszy? Tego nie wiesz, bo jest tam, gdzie jest. Inne warunki ukształtowałyby go inaczej. Ale czy lepiej?
Moje życie nie wydaje mi się przypadkowe, choć niejednokrotnie mnie zaskakiwało. Ale nigdy nie znalazłam się w sytuacji, której nie mogłam znieść. Bywały momenty "chyba tego nie zdzierżę", ale zawsze jakoś szło Dlatego uważam, że w życiu nie ma przypadków, są tylko mniej lub bardziej szczęśliwe zbiegi okoliczności

--
Jest dla mnie przewidziane specjalne miejsce w piekle. Tron

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Dlaczego?
Bo życie to ciąg przypadków z dążeniem do ulepszeń.
Nie ma sprawiedliwości na starcie, to zwykły rachunek prawdopodobieństwa.
Za to potem możemy trochę poprawić swój los odpowiednim podejściem, najlepszym wykorzystaniem genów, jakie dostaliśmy w spadku.
Religia to próba tłumaczenia tego, czego nie możemy... To kodeks przyjęty przez homosapiens dla zachowania człowieczeństwa. Dawno sformułowany, więc obecnie "trąci myszką" i nie dla każdego zrozumiały. Są różne religie, ale właściwie to samo głoszą. (To jak z ewolucją w świecie zwierzat; rozdzieleni przodkowie na różnych kontynentach wykształcili różne podgatunki.)
Nie ma się co ekscytować drążeniem takich prawd. Trzeba żyć, cieszyć się chwilą, doceniać każdy drobiazg, pomagać potrzebującym i umieć dzielić się szczęściem z innymi

--
poszukam póżniej (potem? to gorzej brzmi)

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
traker83 - Superbojownik · przed dinozaurami
Zacytuję tu słowa mojej znajomej, nad znaczeniem, których sam się długo zastanawiałem.

"Każdy dostaje taki krzyż, jaki jest w stanie udźwignąć"

Mam wrażenie, że coś w tym jest.

Ale mimo wszystko zgadzam się z bramaputrą.

"Trzeba żyć, cieszyć się chwilą, doceniać każdy drobiazg, pomagać potrzebującym i umieć dzielić się szczęściem z innymi"


Szanujmy się nawzajem, bo to jest najważniejsze.

--
A co mi tam

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · przed dinozaurami

Bywały momenty "chyba tego nie zdzierżę", ale zawsze jakoś szło

to, ze jednak udalo ci sie przetrwac trudne momenty, dowodzi tylko, ze dotychczas mialas szczescie. Ale wcale nie znaczy, ze zycie nie dostarczy ci sytuacji nie do zniesienia. Po prostu jesli sie cos takiego trafi, to pierwszej z nich nie przetrwasz, a niektorzy beda sie dziwic, ze tak latwo wymieklas.

Ci co trafili na sytuacje nie do zniesienia, po prostu juz nie zyja... niektorzy z nich popelnili samobojstwo... ale kazdy ma gdzie indziej granice. Jedni jak Hawking potrafia prowadzic aktywne zycie majac w pelni sprawny tylko mozg, a inni nie wytrzymuja okresu dojrzewania i wyglupow kolegow ze szkoly.

Gdybys sie urodzila np. w Afryce mialabys niewielkie szanse, ze nie dostaniesz na starcie bagazu "nie do zniesienia" - m.in. AIDS, glod i wojny miedzyplemienne...

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
sunnivva, czy " w życiu nie ma przypadków, są tylko mniej lub bardziej szczęśliwe zbiegi okoliczności" to nie przypdki właśnie?

traker83, jeśli "Każdy dostaje taki krzyż, jaki jest wstanie udźwignąć", to jak to odnieść do nowonarodzonych a śmiertelnie chorych?
Jak może 7-latek móc udźwignąć świadomość własnego umierania w cierpieniach? To kara dla niego , czy dla jego rodziców (jeśli "krzyż" rozumieć jako cierpienie)? A może nagroda?

Według mnie to przypadek, wynikający ze złożonego zbiegu okoliczności, żadne świadome wpływy kogokolwiek.
Ale lepiej się żyje ze świadomością, że KTOŚ za tym stoi, i modlitwą i dobrymi uczynkami możemy wpłynąć na zmianę losu.
Możemy wpłynąć, ale na własne dobre samopoczucie i opinię o nas innych, co skutkuje sympatycznymi relacjami międzyludzkimi.

--
poszukam póżniej (potem? to gorzej brzmi)

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
suborak - Superbojownik · przed dinozaurami
Wszystko to marność i pogoń za wiatrem ale:
człowiek się rozwija może nie zawsze w dobrym kierunku, ale "główna gałąź" zawsze ku światłu, to że Ewangelia za kilkaset lat będzie czytana jak wynurzenia młodych adeptów po "praniu mózgu" przez guru to też jest pewne (tak jak to że odpisuję by być zauważonym jakoś) lecz musiała być przez te 2000 lat w naszej części świata.Zadajmy sobie pytanie co by było gdyby jej nie było?
Jeśli chodzi o pytania z tematu, to są one, jak te zadane kilka tysięcy lat wstecz i tutaj nic się nie zmieni niestety.,Nigdy nie odkryjemy istoty swojego istnienia(jako ludzie), ale rozważania typu: ja mam pod górkę, a ktoś się urodził na ruchomych schodach i ma za free bilet do końca życia są jedynie pochodną głębszych mózgowych wariacji (oczywiście jeśli są prawdziwie zadane).Nie ma to dużego znaczenia i tak umrzemy.
Oczywiście przed "umarciem " lepiej gdybyś nie wywodziła się z pijackiej biednej rodziny,a została profesorem i miała kilkoro dzieci (tacy ludzie w społeczeństwie, to jak dobra mutacja w genomie człowieka), a te dzieci lub ich pochodne odpowiedziałyby może na niektóre nękające nas pytania, a czas ku temu wg mnie najwyższy.Pzdr.

--
raki nie chodzą do tyłu,one posuwają
Forum > Inteligentna jazda > Dlaczego....
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj