Co do komentarzy:
<https://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=18&i=176283&t=176246>
Zjedź trochę niżej.
A teraz, ad rem.
O właśnie, szacunek dla urzędu. Nie popieram wielu decyzji jakie podejmuje obecna koalicja rządząca, nie podoba mi się populizm i socjalizm, ale szanuję prezydenta i premiera jako wybranych przedstawicieli narodu.
Co więcej, dostrzegam plusy działań PiSu. Na przykład próby walki z korupcją, dekomunizacja, walka z agentami byłych i obecnych służb specjalnych działających w wielu firmach, instytucjach i organizacjach. A najlepszym dowodem na to, że PiS ma szansę powodzenia jest właśnie ogólnokrajowa, ogólnomedialna nagonka na partię Kaczyńskich. Jak to mówią: "uderz w stół, a nożyce się odezwą" - tako i teraz, ci którzy mogą najwięcej stracić swoje post-PRL-owskie posadki podsycają obawy, zachęcają do krytykowania Kaczyńskich.
SLD w czasach poprzedniej kadencji było skorumpowane, i tego nie ma sensu dowodzić. Czy wtedy robiono taki straszny szum wokół Kwaśniewskiego czy Millera? Owszem, były kawały, z biegiem czasu coraz więcej. Ale porównajcie sobie ilość negatywnej propagandy przeciw SLD a przeciw PiS. Kaczyński rozchorował się i nie pojechał osobiście na Trójkąt Weimarski. Media zrobiły z tego aferę, jakby, za przeproszeniem, nago biegał po Reichstagu. Kwaśniewski w stanie wyraźnego spożycia brał udział w ważnej uroczystości, a taśmę z tym nagraniem pokazano z bardzo dużym opóźnieniem, i to po nie lada perypetiach. Nikt nie chciał tego z początku wyświetlić! (Nie pamiętam niestety źródła dla tych informacji, czytałem artykuł o tym w jednym z czasopism.)
Za czasów SLD rozkradziono miliardy. "Kulczykopodobni" potęgowali swoje majątki, nie na uczciwych interesach, nie na pieniądzach zza granicy, ale na pieniądzach publicznych. Afera goniła aferę, a i tak to co zobaczyliśmy to wierzchołek góry lodowej. Mafia do spółki z WSI urządzała sobie interesy stulecia, i nikogo to nie obchodziło. Cholera, czy muszę podawać lepszy dowód na to, jaki (przepraszam za słowa, jeżeli takie określenia są tu niemile widziane to bardzo proszę o wygwiazdkowanie) burdel panował w tamtych czasach, niż to, że kluczowa w jednej z afer (Rywina jeśli się nie mylę) księga wejść i wyjść z pałacu prezydenckiego, z rocznika który był w zainteresowaniu śledczych, tuż przed przejęciem władzy w pałacu przez Kaczyńskiego... wyparowała! "Ktoś" wiedział, że PiSowcy nie mają zamiaru robić szwindli, nie mają zamiaru ukrywać faktów, więc kompromitujące dowody zostały zabrane im sprzed nosa.
Wszystko się zepsuło tak naprawdę w momencie, gdy to PiS zdobył te kilka procent więcej niż PO, więc to nie Rokity występowały z "pozycji siły". A mogło być tak pięknie - bardziej liberalna (choć nie całkiem, polecam <https://czerwonepo.t35.com/>
gospodarka, dobry wizerunek POPiSowego rządu w mediach i na świecie, a PiS zająłby się walką z korupcją, walką z ubecją, dekomunizacją i dbaniem o prawo i sprawiedliwość.
I, cholera, tak! Uważam, że to wszystko wina PO. I wcale to nie jest żart z mojej strony.
(a teraz będzie zabawnie)
pozdrawiam, Paweł Kaczyński