Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Inteligentna jazda > Moralna odnowa (trochę blog)
organek
organek - Superbojownik · przed dinozaurami
Witam,

Moralna odnowa to jeden z celów miłościwie nam panującym bliźniąt. Moim zdaniem państwo powinno zajmować się wszystkim (może bez przesady) tylko nie sumieniami obywateli, przynajmniej nie bezpośrednio (jak na przykład zakaz reklam antykoncepcji, dni wolne w dzień pielgrzymki Papieża, etc..). Od tego są inne instytucje, począwszy od szkoły, kościoła a na telewizji czy prasie kończąc. Przecież to jest paranoja. Nie jestem jakimś szalonym liberałem, ale jak patrzę co się w tym kraju dzieje, to dochodzę do wniosku, że ogromna większość polityków (z tymi najważniejszymi na czele) nie ma zielonego pojęcia, jak naprawić funkcjonowanie państwa, a ponieważ muszą coś robić, to stawiają się w roli autorytetów moralnych. Sam Jezus przecież mawiał, żeby oddać cesarzowi, co jego,a Bóg zajmie się swoją 'robotą'. I czemu nasi przeklęci politycy nie mogą tego zrozumieć?
Szlag mnie trafia, jak widzę że marnuje się kolejna szansa dla Polski, że wypieprza się z rządu ludzi mądrych, niezależnych i nieskrępowanych jakąś beznadziejnie głupią ideologią, otwartych i umiarkowanych. Że na ich miejsce wchodzą debile, którzy o polityce nie mają w ogóle pojęcia, o ekonomii czy funkcjonowaniu instutucji państwa już nie mówię; a którzy zachowują się tak, jakby byli omnipotentni, i pozjadali wszystkie rozumy.
Szlag mnie trafia również, że ludzie nic z tym nie robią, że nie protestują kiedy rząd, któremu nota bene oni zapewnili dostęp do koryta, robi jakieś głupoty, okłamuje ich w żywe oczy, błaźni się etc.
Nie jestem zwolennikiem takiego 'przerostu' demokracji jak we Francji (prostestujemy, choć nie mamy pojęcia dlaczego), ale na rany koguta, przecież tak nie może być wiecznie. Ile lat będziemy uganiać się za tajemniczymi układami?
Przykro mi stwierdzić, ale czasem wstyd i żal d.. ściska jak czytam, co się w kraju dzieje (aktualnie w nim nie mieszkam).
Co Wy myślicie o tym, że państwo mówi nam, co dobre a co złe?
Dlaczego ludzie wybierają takich idiotów (subiektywna opinia o niektórych politykach) jako swoich reprezentantów, dlaczego im wierzą?
Dlaczego ludzie znoszą wszelkie idiotyzmy polityków bez słowa?
Jaka jest Waszym zdaniem alternatywa?

--
...na górze róże, fiołki na dole, tak mi się nie chce, że ja pierd*lę...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
widzisz, ja od pewnego czasu tropię spiski związane z Apollo 11, z atakiem na WTC i im głębiej wchodziłem w ten "świat", tym do ciekawszych rzeczy dochodziłem. Co było najgorsze? Oni tam pisali i mówili LOGICZNIE! Nie chodzi akurat o Kod Da Vinci, czy o inne, ale o sporo ciekawych rzeczy, popartych naukowymi dowodami. I akurat to mnie przekonało. Co to ma wspólnego? Ano to, że ta wyśmiewana wizja chorych psychicznie ludzi u władzy, wielkich spisków, tajnych działań jest IMO jak najbardziej prawdziwa. Nigdy nikomu z nich (tj. polityków) nie chodziło o robienie dobrze innym - tylko sobie. I tutaj jest to samo - pod byle pretekstem tłoczy się ludziom do głów chore bajeczki o tym, jak ma być dobrze i moralnie i jaki to dobrobyt będzie. Skłonny jestem przychylić się do twierdzeń, że nawet demokratyczne wybory były..średnio uczciwe. A odpowiedz na pytanie kiedy się coś poprawi? Za 4 do 5 pokoleń. Gdy nie będzie już dziadka mówiącego, że jak to on był młody to było tak i państwo dawało każdemu i było fajnie. U nas w sumie od zawsze robiło się pod siebie i dobrze dla siebie na krótką metę - ludzie głosowali na becikowe i lustrację wszystkich złych (tj wszystkich ;) ). A o tym, jak to wygląda naprawdę (głosowanie) przekonała mnie Angora podopisując w którymś tam numerze wyniki osób o których była mowa - 4 mln głosów na 30 mln do więcej, niż 50%? Bo +/- tyle dostał PiS...

organek
organek - Superbojownik · przed dinozaurami
1. teorie pseudonaukowe typu Danikken czy Lepper do mnie nie trafiają, i nie jestem pewien, że dzika lustracja, szukanie spisków we wszystkim to dobre rozwiązanie dla państwa, jeśli taki Kaczyński chce się bawić w wybawiciela to proszę bardzo, droga wolna, ale niech on swoimi obłędnymi teoriami nie poniża Polski. Moja teoria jest jedna: są ludzie, którzy po prostu muszą mieć wroga. Tak funkcjonowała komuna, i tak funkcjonują Kaczyńscy (przynajmnej 50% Kaczyńskich). To jest bardzo dobry sposób na oderwanie opinii publicznej od rzeczywistych problemów. Dodaj do tego demagogię i masz piękny sposób na kierowanie masami. Niestety.
Co do tych pokoleń to pewnie masz rację, szkoda tylko że nie urodziłem się 20 lat później.
pozdr.

--
...na górze róże, fiołki na dole, tak mi się nie chce, że ja pierd*lę...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
mi nie do końca chodziło o to,że Kaczory mają kontakty z UFO etc. ale raczej o to, że jest spore odseparowanie warstw pt. społeczeństwo od wartw pt. polityka - i że ta druga nijak nie ma się do tej pierszej, przy czym jest ona (druga) samodzielna i nastawiona na siebie - tj. bycie bogiem i rządzenie innymi. Takie są niestety pierwotne ludzkie instynkty - każdy chce rzadzić innymi...

organek
organek - Superbojownik · przed dinozaurami
I wbrew pozorom to nie byłoby takie złe, jeśli tylko polityka stałaby na 'dobrym' (w przypadku Polski, na 'jakimkolwiek' byłoby już ok) poziomie. Zobacz, żeby zostać posłem/senatorem/reprezentantem w Wielkiej Brytanii, trzeba mieć sporo kasy, jakąś pozycję, etc. U nas posłem może zostać byle burak (wszelkie podobieństwa zamierzone), elektryk albo kartofel. I nie twierdzę, że elektryk czy kartofel nic dla kraju nie zrobili, bo to nieprawda. Ale no kurczę, przecież polityka to coś całkiem innego. I jeśli nasza warstwa polityczna rządziłaby mądrze, rozważnie i przede wszystkim skutecznie, to niech będzie sobie odizolowana, żyje w pałacach, etc. W końcu ich wybrałem (nie, nie głosowałem na PiS, żeby nie było ) i jeśli wykonują swoją robotę dobrze, to im się należy. Gorzej, jeśli mają się za 'arystokratów', a z butów wystaje im słoma. To mnie wkurza, najzwyczajniej w świecie. I czegoś takiego znieść nie mogę.
Miejmy nadzieję, że to pieprzone pokolenie siedzące u koryta przeminie, a po nim na stołkach zasiądą mądrzejsi ludzie.

ech, pozdr.

--
...na górze róże, fiołki na dole, tak mi się nie chce, że ja pierd*lę...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
niestety - nie zasiądą. Bo to sie nie da tak,żeby jedni zniknęli całkowicie a na ich miejsce weszli zupełnie nowi - żeby wejść w politykę teraz trza mieć układy i znajomości i naleciałości właśnie typu kolesiostwa i pod siebie. I tutaj też to, o czym mówiłeś,że w GB trzeba być kimś - ale nie dlatego,żeby tam wejść czy dlatego,że ustawa tak mówi (bo wejść tam może każdy) - ale tam po prostu nikt na ciebie nie zagłosuje. To jest IMO najbardziej bolesna różnica - tam ludzie głosują na tych, którzy sobą coś reprezentuja i mają JAKIEKOLWIEK logiczne poglądy - co u nas niestety wyglada zupełnie inaczej.

Dlaczego ludzie znoszą wszelkie idiotyzmy polityków bez słowa? - takie pytanie postawiłeś w pierwszym poście - otóż popatrz - ile razy sam Ty czy Twoi znajomi pomyslałeś,że ten to świnia,kretyn czy burak i że powinno się go wypieprzyć ze stanowiska i w ogóle to kto na niego głosował etc? Bo u mnie to jest dosyć często - ale niestety nie idą za tym czyny - nawet tak błache uczestnictwo w wyborach o którym już pisałem. IMO trzeba zacząć od tego, by ludzie GŁOSOWALI w ogóle. I wtedy naprawdę nie będzie takich oszołomów jak PiS czy LPR - a jesli, to marginalnie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Moim skromnym zdaniem wszystko zaczyna się od ludzi i na ludziach kończy. Politycy są tylko skutkiem problemu, przyczyna leży w społeczeństwie, społeczeństwie które przez 45 lat było kształtowane przez system totalitarny, który wyniszczał jego elity intelektualne. Bo spójrzmy na nasze "elyty"! nie będę tu operował "michnikowszczyzną", "kaczyzmem" czy innymi modnymi określeniami, ale faktem jest, że od paru lat nie jestem w stanie oglądać większości debat politycznych, że poraża mnie ich poziom intelektualny ( tak dla przykładu: pamiętacie jak nastała moda na słowo "merytorycznie"? używali je nawet buraki którym nie pozwoliłbym merytorycznie gnoju z szamba wyrzucać!)
Podsumowując, uważam, że musi minąć jeszcze wiele, wiele lat zanim nasze społeczeństwo dorośnie do demokracji co zawdzięczamy Jałcie i innym podobnym imprezom.

--
"- Where were you last night?
- That's so long ago, I don't remember.
- Will I see you tonight?
- I never make plans that far ahead."

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · przed dinozaurami
pablo_zdw: Nie moge sie zgodzic, ze tamten ustroj niszczyl elity intelektualne. Naukowcow mamy na wysokim poziomie, a to wlasnie oni sa elitami intelektualnymi. Tylko ze oni zajmuja sie swoja dzialka, a martwia sie glownie o fundusze na swoja dzialalnosc, bo wiadomo, ze nauka u nas jest mocno niedoinwestowana... ale to juz inna bajka.

(aha, jesli tamten ustroj wyniszczal nasze elity intelektualne, to znaczy, ze to nie Niemcy w czasie II wojny swiatowej wybili polskich naukowcow, nauczycieli i ksiezy? Ze to zaczeto robic dopiero za PRLu? To mi raczej nie pasuje Jedynym okresem w PRLu, gdzie moznaby cos takiego zarzucic, to '68, w tym wyrzucenie Zydow.)

Problem jest z elitami politycznymi, a to jest inna bajka. Mozna doszukiwac sie zrodel problemow w tamtym ustroju, ze niby nauczyl nas, ze to proletariat ma racje, ze lud wie czego mu potrzeba i wyraza to ustami swoich przedstawicieli, co zostalo nam do dzis (Walesa, Lepper), ale to jest raczej naciagane wytlumaczenie.

Po pierwsze lud zaufal, ze jak ktos potrafi zniszczyc jeden ustroj, to bedzie umial tez zbudowac inny. I wybral Walese na prezydenta, i Solidarnosc do sejmu. A oni nie mieli prawie zadnych ludzi znajacych sie na prawdziwej polityce - i stad sie braly te "wojenki na gorze". I zostalismy przyzwyczajeni to tego poziomu polityki. I do tego, ze jak ktos przejmuje wladze, to wymienia wszytkich pracownikow danego resortu, az do sprzataczek wlacznie...

Po drugie, chcialem zauwazyc, ze za PRLu mielismy naprawde swietnych dyplomatow, ktorzy znali sie na swojej robocie, a szkoleni byli w Moskwie, gdzie jest (a przynajmniej byla) jedna z najlepszych w swiecie uczelni ksztalcacych dyplomatow. A niedawno mielismy druga czystke w dyplomacji. Dopiero co Polska naprawila bledy "naturszczykow" wyslanych przez pierwsze wladze solidarnosciowe (w kilku krajach odnowila stosunki nadwatlone przez nich), a znowu Stefan Meller w rzadzie Marcinkiewicza powyrzucal dobrych dyplomatow, tylko dlatego, ze zostali powolani (badz nieusunieci) przez poprzedni rzad SLDowski. No o czyms to chyba swiadczy...

Chyba, ze mowiac o elitach intelektualnych masz na mysli "profesora" Kaczynskiego, to musze sie z Toba zgodzic. Ale jak to powtarza moj ojciec "odsetek durniow wsrod profesorow jest taki sam jak wsrod spawaczy". Natomiast rzeczywiscie zastanawiajace jest to, ze polityka przyciaga wszelkiej masci kretynow... ale to nie tylko u nas tak jest, wystarczy spojrzec na prezydenta zaprzyjaznionego mocarstwa.

Do tego pierwsze lata przemian gospodarczych nauczyly ludzi, ze protesty nic nie dadza, bo to juz nie PRL, gdzie mozna bylo pieniadze wystrajkowac, bo wszystko w swoich rekach trzymala wladza centralna, ktora wsluchiwala sie (jako-tako) w glos ludu. Przeciez na poczatku III RP jak gwaltownie zaczelo rosnac bezrobocie, to rzad (glownie glosem Balcerowicza):
a) kazal zaciskac pasa, bo jak sie skoncza przemiany to bedziemy zyli w raju (a przynajmniej drugiej Japonii)
b) tlumaczyl, ze oni nic nie moga zrobic, bo teraz mamy wolny rynek, ktory rzadzi sie wlasnymi prawami.
Pozniej doszlo jeszcze w sprawach wojskowych: :
c) NATO tego wymaga
a w gospodarczych:
d) Unia Europejska tego od nas wymaga

(pomijam juz kwestie tego, ze przemiany gospodarcze zostaly przeprowadzone ta sama metoda, ktora po wojnie zamieniono wszystkie przedsiebiorstwa prywatne w panstwowe - chodzi o tzw. popiwek, wzorowany na domiarach Hilarego Minca. Efekt byl taki, ze ludzie byli przekonani, ze przedsiebiorstwa panstwowe sa zle zarzadzane, a prywatne to cud, natomiast bezrobocie roslo... ale to juz tez inna bajka)

I tak zostalismy przyzwyczajeni, ze protesty nic nie daja... chyba ze sie jest gornikiem;)

Ale swiadomosc ludu znowu sie zmienia, choc bardzo powoli - bo jak kaczory pokazuja, ze centralizuja wladze, to znaczy, ze lud strajkami moze znowu probowac na nich wplywac...
(i tak historia sie powtarza, ale jako parodia tego co juz znamy)

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Richiter - Superbojownik · przed dinozaurami
W kwestii elit intelektualnych, to przesadą jest sądzić, iż takowych nie posiadamy, myślę, że śmiało można powiedzieć, iż ekspertów mieliśmy w niemalże każdej dziedzinie i cenzura oraz ogólna nagonka na intelektualistów jakoś jednak potraktowała nas łaskawie. Na szczęście nie mieliśmy takiego Mao Zedonga i jego rewolucji kulturalnej. Z resztą czytałem wiele książek historycznych w których wyraźne były nazwijmy to "akapity wyraźnie podporządkowane", mimo to, jeśli się je ładnie potrafiło znaleźć i pominąć to reszta była nader ciekawa i interesująca.
Zdecydowanie zgadzam się z wisz-nu, problem leży w tych tzw. "elitach politycznych" i tych któży te "elity" wybierają. Myślę że każdy zauwazył już jak wiele emocji jest w debacie politycznej. Prosty przykład; w każdą niedzielę w telewizji były dwa po sobie następujące programy "Kawa na ławę" w TVN a po nim "Loża prasowa" w TVN24. Prócz gości i charakteru tych obu programów dała się zauważyć kolosalna różnica sposobu debaty. O ile w programie "Kawa na ławę" politycy niemalże na siebie krzyczeli, przekrzykiwali i za jedyny cel uczestnictwa w tym programi uważali po prostu postawić na swoim o tyle "Loża prasowa" to dyskusja spokojna, kulturalna i zawierająca coś, co nawet wielu, naprawdę wielu ludziom jest obce w życiu codziennym - goście tego programu szanowali i akceptowali poglądy innych, próbując jednocześnie wypracować jakiś kompromis.
No i niestety te emocje często zakrywają zwykłe, logiczne argumenty. Chęć "postawienia na swoim" jest ważniejsza, widziałem już wiele debat pełnych emocji, sam nawet taką kilkakrotine prowadziłem i jedynym wnioskiem jaki po takich doświadczeniach jest to, że takowa rozmowa do niczego nie prowadzi, człowiek jest "naładowany" i jedyne co chce to powalić adwersarza na kolana, nawet kosztem przeczenia samemu sobie.
I sprawa najstraszniejsza - wiele razy tutaj wspominany argument, o tym, że to w końcu ludzie wybierają polityków i to oni są najbardziej odpowiedzialni za nich zachowanie. Natomiast jak to widzą politycy. Na stwierdzenie "Pan nie ma racji, pan gada bzdury" takowa osoba odpowiada "Na mnie głosowało XXX osób, chce pan powiedzieć, że oni też gadają bzdury".
Odnowa moralna, cóż ja (to brzmi dzisiaj jak przekleństwo niemalże) jestem liberałem i uważam, że dobry system to ten system który stawia granice poza które człowiek nie powinien wychodzić, a swoje życie ja będę organizował sobie po swojemu. Ani państwo nadmiernie opiekuńcze ani nadmiernie anarchistyczne nie ma prawa bytu. A co do rewolucji moralnej to:
- Sokrates
- Jezus
- Filozofowie oświecenia
- Ghandi
Mieliśmy +/- 4 rewolucje moralne i panowie Kaczyńscy raczej żadnej nie dokonają, to po prostu stara taktyka zasłaniania jednych słów innymi (państwo solidarne - państwo socjalne, rewolucja moralna - rewolucja systemowa IV RP - o co to ma być za stwór to do dziś nie mogę dociec).

P.s. Czym jest dzisiejsza polityka, bardzo dobrą odpowiedź daje film wyświatlany na Era nowe horyzonty, nie pamiętam tytułu, dotyczył on jednak pewnego członka młodzieżówki Samoobrony - jak człowiek bez poglądów, bez idei ale za to fantastycznie kreowany potrafił zrobić oszałamiającą karierę.

--
Oskarżasz ją, że przechodzi od jednego do drugiego, a ona szuka tylko stałego mężczyzny. Johann Wolfgang von Goethe

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:wisz-nu, może wyraziłem się nieprecyzjnie, już to naprawiam.

Ależ oczywiście, że to Niemcy(wspomagani zresztą usilnie przez Czerwoną Armię) wybili polskich nauczycieli, księży i w ogóle większośc ludzi, która umiała coś poza krzyżykiem skreślić, myślalem, że jest to tak oczywiste, że nie wspomniałem o tym.

Zwróć jednak uwagę, że od wojny minęło 60 lat, przez ten okres elity miałyby szanse się odrodzić, a moim zdaniem tak się nie stało za sprawą systemu totalitarnego, który im to uniemożliwił.
Masz rację, mamy świetnych naukowców, ale głównie na kierunkach technicznych, związanych z mechaniką, fizyką, matematyką. Owszem, pozyskaniem specjalistów w tej dziedzinie PRL, jak i jego Wielki Brat były bardzo zainteresowane. Byli oni wręcz niezbędni do napędzania wyścigu zbrojeń, ergo system łożył na ich utrzymanie, dostatnie życie i godziwe warunki pracy.

Ale dla mnie słowo inteligent to także nauczyciel, HISTORYK, dziennikarz, poeta, pisarz. Wspomniałeś o marcowych docentach, o Żydach wydalonych z Polski - i słusznie; ale ja się zapytam o tych wszystkich naprawdę zdolnych humanistów, którzy mogli i powinni żyć z własnych zdolności intelektualnych.
Powiedz mi jakie możliwości rozwoju dawał cudowny PRL przedstawicielom tych zawodów? Czy ułatwiała im pracę wszędobylska cenzura?
A może to, że musieli dzień w dzień stawiać na szali osądy własnego sumienia przeciwko tworzeniu zgodnie z jedynie słuszną linią poglądów partii? Przypomnij sobie problemy moralne Ważyka, skonfrontuj życiorys Iwaszkiewicza z historią losów Herberta. Komunizm niszczył ich. Przetrącał im kręgosłupy moralne, robił z nich kaleki intelektualne zmuszając do wiecznego życia w świecie absurdu.
Tak narzekasz na prof. Kaczyńskiego, ale zwróć uwagę, że możesz narzekać. Pomyśl co by się działo z Twoim sumieniem gdybyś nie mógł nawet głośno zaprotestować przeciwko ludziom stokroć gorszym od niego!

To tyle jeżeli chodzi o stosunek PRL - u do naszych elit.

Następnie sprawa dyplomatów - nie będę udawał inteligentniejszego niż już udaję;) i wyznam szczerze że dopiero zamierzam się nią bliżej zainteresować, ale jestem bardzo sceptycznie nastawiony co do Twoich peanów na temat cudownej moskiewskiej szkoły dyplomatów. Dla mnie komunistyczna Moskwa, tak za Stalina, jak i za Andropowa to była kuźnia szpiegów, mam bardzo poważne wątpliwości co do patriotyzmu i postawy obywatelskiej kształconych tam rodaków.
Piszesz o naturszczykach i nadwątlonych stosunkach, nie zaprzeczam (jeszcze), ale wdzięczny byłbym za konkretne przykłady.

A co do Twoich poglądów o Balcerowiczu, ludziach Wałęsy i zmianach w społeczeństwie, to przyznaję Ci rację, sprawa jest oczywista. Jedyne co mogę zaproponować tak od siebie to wypić kiedyś za to.
Chyba, że mas jakiś KONKRETNY plan co zrobić, żeby to poprawić? Tak w naszym, internetowym gronie?

--
"- Where were you last night?
- That's so long ago, I don't remember.
- Will I see you tonight?
- I never make plans that far ahead."

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · przed dinozaurami
Po pierwsze, wlasnie ciezkie czasy i zmagania z cenzura sluza kulturze. Zwroc uwage na prosta rzecz: najwieksze dziela polskiej literatury powstaly pod zaborami, a zlota wolnosc szlachecka zaowocowala "Pamietnikami" Paska...

Jesli idzie o elity w dziedzinach nietechnicznych, to moze na poczatek filozofia: Kolakowski, Ingarden, Tischner. Widzisz gdzies mlodych godnych nastepcow?

Naprawde moznaby wymieniac znanych fachowcow humanistow z okresu PRLu z roznych dziedzin (np. literaturoznawstwo: Bereś), ktorych prace po dzis dzien sie wznawia.

Pisarzy i poetow tez nie brakowalo. A teraz ciezko o rownie dobra proze, poruszajaca rownie wazne tematy, jak w tamtym okresie, m.in. wlasnie dlatego, ze teraz tworcy nie maja takich dylematow moralnych, maja tylko problem skad wziac kase na przezycie, kiedy prawie nikt nie kupuje ksiazek, bo wszyscy ledwo wiaza koniec z koncem, by jakos przezyc do pierwszego...

Z mojej ulubionej dzialki literackiej: SF (o Lemie juz nie bede wspominal) - wlasnie za PRLu mielismy duzo swietnych powiesci, wrecz caly podgatunek - Fantastyka |socjologiczna, najwiekszym z tworcow tego gatunku byl Zajdel. Po upadku PRLu, to dopiero od paru lat obserwuje sie wzrost dostepnej literatury fantastycznej, ale jest to prawie zupelnie fantasy...

Moglbym dlugo wymieniac pisarzy, Konwicki, Rozewicz, Hłasko... ktorzy jakos do dzis nie maja godnych nastepcow, ale wole zajac sie filmami:
otoz cale kino moralnego niepokoju, a zwlaszcza Kieslowski. Ile teraz tworzy sie filmow rownie waznych, poruszajacy cale pokolenia? Kto poza starym Stuhrem (ktory tez w tamtym okesie sie uczyl) kreci jeszcze takie filmy? W tamtym okresie najlepsze filmy krecili Wajda i Zanussi i to nie tylko dlatego, ze byli mlodzi... Komedie nasmiewajace sie z tamtejszej siermieznej rzeczywistosci, z mentalnosci wladzy... zwlaszcza Bareja stanowi dowod, ze nie taki diabel straszny jak go maluja... A ktory rezim pozwala sobie na smiech? Nawet Kaczorow wszyscy sie boja, choc to jeszcze nie rezim...

Zmagania z cenzura PRLu owocowalo gierkami slownymi, ktore teraz mozna podziwiac m.in. na archiwalnych nagraniach Kabaretow: TEY, Starszych panow, Dudek i inne... Obecnie w takie rzeczy, choc nie zawsze na tym poziomie, bawi sie chyba tylko Kabaret Moralnego Niepokoju.

A co do nauczycieli - wszyscy moi nauczyciele (za wyjatkiem anglistow) , i prawie wszyscy wykladowcy wyksztalceni byli za PRLu. I wiekszosc z nich naprawde niezla robote wykonali. Jakims cudem, pomimo oporu materialu udalo im sie przekazac troche wiedzy... a przede wszystkim zamilowanie do samodzielnego szukania jej. Natomiast jak widze dzisiejszych mlodych nauczycieli, to rece opadaja.

A jesli idzie o dyplomatow, to dyplomacja zawsze szla i bedzie szla w parze z wywiadem. I zawsze oprocz prawdziwych dyplomatow w ambasadach beda szpiedzy. I tylko Polska wyrzuca szpiegow rozszyfrowanych

Jesli chcesz sie dowiedziec co sie dzieje/dzialo w polskiej polityce zagranicznej w III RP poczytaj te felietony - od ladnych paru lat na biezaco opisywane sa tam pomysly naszych kochanych wladz (jakby nie zadzialalo, szukaj w archiwum pod "attache", lub "Notes"):

https://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=wyniki&offset=20&slowo2=notes&rocznik=wszystkie&numer=&ile=10&datak=&datap=

(podaje link do ostatniej strony wynikow, bo tam sa najswiezsze, wyniki ulozone sa alfabetycznie)

Ponadto polecam "Chorobe dyplomatyczna" Daniela Passenta. Bardzo barwnie opisuje przypadki polskiej dyplomacji i glupoty wyczyniane za granica przez polskich politykow. Takze tych po ktorych spodziewalibysmy sie "jakiegos" poziomu.

A co do moskiewskich dyplomatow - przypomnij sobie Kryzys Kubanski. Wlasnie m.in. dzieki radzieckim dyplomatom (nie mylic z politykami siedzacymi w Moskwie) jeszcze swiat istnieje (nie pomijajac przy tym zaslug Kennedy'ego i O'Donnella).
Na poczatek polecam film z Costnerem "13 dni" - niezle oddaje realia tamtych czasow.

Po pierwsze: zacytuje "Notes dyplomatyczny" z "Przegladu": (...)premier Marcinkiewicz zapowiedział, że będzie tępił absolwentów MGIMO.

Oj, dobry panie, może premier Marcinkiewicz dowiedziałby się wcześniej, czym jest MGIMO, czyli Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych?

"To jest uczelnia, która również w czasach radzieckich oferowała przyzwoity poziom przygotowania zawodowego, nie tylko językowego. Dzisiaj Moskiewski Instytut Spraw Międzynarodowych to nie tylko uczelnia, która przygotowuje specjalistów na wysokim poziomie w zakresie sześćdziesięciu kilku języków nowożytnych, ale także oficjalny partner Unii Europejskiej. Tam będzie tworzone Kolegium Europejskie, opłacane również za nasze pieniądze. O miejsca na tej uczelni zabiegają nasi najbliżsi sojusznicy, w tym Amerykanie. Myślę, że tak trzeba patrzeć na tę uczelnię", mówił Świtalski w Sejmie, gdy wypominano mu moskiewskie studia. Przypominał też, że dzięki temu łatwiej jest mu rozszyfrować negocjatorów z Rosji czy Ukrainy... A rzecz to w Unii Europejskiej warta wielkich pieniędzy. Ale, jak widać, było to wołanie na puszczy.


Po drugie: Polski Instytut Stosunkow Miedzynarodowych po dzis dzien wspolpracuje m.in. z Moskiewskim Panstwowym Instytutem Stosunkow Miedzynarodowych, co chyba tez o czyms swiadczy - skoro w czasie, kiedy odrzuca sie w Polsce wszystko co pochodzi z Rosji, nie zerwano wspolpracy.

A wracajac do tematu: Nie wierze w rewolucje moralna robiona przez hipokrytow.
Pamietajcie, ze Kaczory (i ichnia dawna partia, Porozumienie Centrum) sa gleboko zamieszane w afere FOZZ i Telegrafu.

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.
Forum > Inteligentna jazda > Moralna odnowa (trochę blog)
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj