Witam,
Moralna odnowa to jeden z celów miłościwie nam panującym bliźniąt. Moim zdaniem państwo powinno zajmować się wszystkim (może bez przesady) tylko nie sumieniami obywateli, przynajmniej nie bezpośrednio (jak na przykład zakaz reklam antykoncepcji, dni wolne w dzień pielgrzymki Papieża, etc..). Od tego są inne instytucje, począwszy od szkoły, kościoła a na telewizji czy prasie kończąc. Przecież to jest paranoja. Nie jestem jakimś szalonym liberałem, ale jak patrzę co się w tym kraju dzieje, to dochodzę do wniosku, że ogromna większość polityków (z tymi najważniejszymi na czele) nie ma zielonego pojęcia, jak naprawić funkcjonowanie państwa, a ponieważ muszą coś robić, to stawiają się w roli autorytetów moralnych. Sam Jezus przecież mawiał, żeby oddać cesarzowi, co jego,a Bóg zajmie się swoją 'robotą'. I czemu nasi przeklęci politycy nie mogą tego zrozumieć?
Szlag mnie trafia, jak widzę że marnuje się kolejna szansa dla Polski, że wypieprza się z rządu ludzi mądrych, niezależnych i nieskrępowanych jakąś beznadziejnie głupią ideologią, otwartych i umiarkowanych. Że na ich miejsce wchodzą debile, którzy o polityce nie mają w ogóle pojęcia, o ekonomii czy funkcjonowaniu instutucji państwa już nie mówię; a którzy zachowują się tak, jakby byli omnipotentni, i pozjadali wszystkie rozumy.
Szlag mnie trafia również, że ludzie nic z tym nie robią, że nie protestują kiedy rząd, któremu nota bene oni zapewnili dostęp do koryta, robi jakieś głupoty, okłamuje ich w żywe oczy, błaźni się etc.
Nie jestem zwolennikiem takiego 'przerostu' demokracji jak we Francji (prostestujemy, choć nie mamy pojęcia dlaczego), ale na rany koguta, przecież tak nie może być wiecznie. Ile lat będziemy uganiać się za tajemniczymi układami?
Przykro mi stwierdzić, ale czasem wstyd i żal d.. ściska jak czytam, co się w kraju dzieje (aktualnie w nim nie mieszkam).
Co Wy myślicie o tym, że państwo mówi nam, co dobre a co złe?
Dlaczego ludzie wybierają takich idiotów (subiektywna opinia o niektórych politykach) jako swoich reprezentantów, dlaczego im wierzą?
Dlaczego ludzie znoszą wszelkie idiotyzmy polityków bez słowa?
Jaka jest Waszym zdaniem alternatywa?
Moralna odnowa to jeden z celów miłościwie nam panującym bliźniąt. Moim zdaniem państwo powinno zajmować się wszystkim (może bez przesady) tylko nie sumieniami obywateli, przynajmniej nie bezpośrednio (jak na przykład zakaz reklam antykoncepcji, dni wolne w dzień pielgrzymki Papieża, etc..). Od tego są inne instytucje, począwszy od szkoły, kościoła a na telewizji czy prasie kończąc. Przecież to jest paranoja. Nie jestem jakimś szalonym liberałem, ale jak patrzę co się w tym kraju dzieje, to dochodzę do wniosku, że ogromna większość polityków (z tymi najważniejszymi na czele) nie ma zielonego pojęcia, jak naprawić funkcjonowanie państwa, a ponieważ muszą coś robić, to stawiają się w roli autorytetów moralnych. Sam Jezus przecież mawiał, żeby oddać cesarzowi, co jego,a Bóg zajmie się swoją 'robotą'. I czemu nasi przeklęci politycy nie mogą tego zrozumieć?
Szlag mnie trafia, jak widzę że marnuje się kolejna szansa dla Polski, że wypieprza się z rządu ludzi mądrych, niezależnych i nieskrępowanych jakąś beznadziejnie głupią ideologią, otwartych i umiarkowanych. Że na ich miejsce wchodzą debile, którzy o polityce nie mają w ogóle pojęcia, o ekonomii czy funkcjonowaniu instutucji państwa już nie mówię; a którzy zachowują się tak, jakby byli omnipotentni, i pozjadali wszystkie rozumy.
Szlag mnie trafia również, że ludzie nic z tym nie robią, że nie protestują kiedy rząd, któremu nota bene oni zapewnili dostęp do koryta, robi jakieś głupoty, okłamuje ich w żywe oczy, błaźni się etc.
Nie jestem zwolennikiem takiego 'przerostu' demokracji jak we Francji (prostestujemy, choć nie mamy pojęcia dlaczego), ale na rany koguta, przecież tak nie może być wiecznie. Ile lat będziemy uganiać się za tajemniczymi układami?
Przykro mi stwierdzić, ale czasem wstyd i żal d.. ściska jak czytam, co się w kraju dzieje (aktualnie w nim nie mieszkam).
Co Wy myślicie o tym, że państwo mówi nam, co dobre a co złe?
Dlaczego ludzie wybierają takich idiotów (subiektywna opinia o niektórych politykach) jako swoich reprezentantów, dlaczego im wierzą?
Dlaczego ludzie znoszą wszelkie idiotyzmy polityków bez słowa?
Jaka jest Waszym zdaniem alternatywa?
--
...na górze róże, fiołki na dole, tak mi się nie chce, że ja pierd*lę...