Tak zupełnie poważnie - przecież Disney zapowiedział, że ta ichnia platforma będzie dostępna i u nas za jakiś czas.
Pewnie ze względów technicznych czy formalno-prawnych nie dali rady wystartować na całym świecie w tym samym czasie, a nie chcieli czekać z uruchomieniem usługi do momentu aż wszędzie wszystko będzie ogarnięte (pewnie też dlatego, że serial już jest gotowy i bez sensu tak go mieć i nie pokazać), stąd ograniczony zasięg. Ale zauważcie, że reklamowali ten serial w Polsce, no i przygotowali polską wersję językową - więc są dwie możliwości: albo liczyli, że jednak uda im się wszystko pozałatwiać i ruszy to w większej liczbie krajów niż im się udało; albo po prostu, z pełną świadomością, że ludziska będą to ściągać na potęgę, wypuścili serial tylko u siebie, robiąc sobie z niego niejako bardzo drogą, ale też bardzo skuteczną reklamę do pobrania z torrentów.
Bo w sumie jak się tak zastanowić - skoro i tak nie można np. w Polsce zapłacić za oglądanie "Mandaloriana", to Disney na piraceniu tak naprawdę nic nie traci. A ludziska tak czy siak czy srak ten serial obejrzą i się im spodoba, więc jak Disney+ w końcu wejdzie i do nas (i będzie to kolejna rzecz z plusem w tym kraju
), to sporo ludzi nie będzie się w ogóle zastanawiać, tylko po prostu opłaci subskrypcję, choćby po to, żeby móc bez cudowania obejrzeć kolejne sezony - więc w końcu i tak kasa spłynie, tylko trochę później.