mamy znowu poniedziałek a pracować się nie chce
Rękawiczki
Tato sprawił sobie rękawiczki. Kosztowały niecałe tysiąc czterysta złotych. Natychmiast po powrocie z miasta rozwinęliśmy je z opakowania. Prezentowały się nadzwyczaj pięknie. Tyle że jedna była większa od drugiej.
- W zasadzie nie jestem drobiazgowy - oświadczył ojciec - ale czasem lubię mieć coś do pary.
- Nic prostszego - powiedziałem. - Wystarczy jeśli zaniesiesz rękawiczki tam, gdzie je kupiłeś i poprosisz o zamianę.
Niezwłocznie wróciliśmy do sklepu. Pani sprzedawczyni była ta sama, ale jakoś nie mogła nas sobie przypomnieć.
- Na pewno u nas kupowane? - zapytała podejrzliwie.
Tato uderzył się w piersi.
- Daję słowo - przysiągł.
Chwilę obserwowaliśmy, jak ekspedientka zapoznaje się z wyglądem zewnętrznym rękawiczek.
- Każda jest inna! - wykrzyknęła naraz z radosnym zaskoczeniem. - To znaczy, że kupił pan dwie pary! Tylko się panu pomieszały.
- Nic podobnego - powiedział ojciec. - Nie stać mnie na rozrzutność.
Pani posmutniała. Żeby ją wprawić w dobry humor, pokazaliśmy jej paragon. Poskutkowało.
- Rzeczywiście zapłacił pan za jedną parę - stwierdziła ucieszona - ale wziął pan dwie. Dlatego proszę o zwrot pieniędzy albo rękawiczek.
Trochę potrwało, zanim zdołaliśmy ochłonąć.
- To chyba jakieś nieporozumienie - rzekł ojciec i znowu uderzył się w piersi. - Zaręczam panią, że wziąłem tylko tę jedną parę.
- Dobra, dobra - ucięła ekspedientka. - Płaci pan, czy mam zawołać kierowniczkę?
Tato wpadł w panikę.
- Płacę - powiedział pośpiesznie. - Po co zaraz tyle zachodu.
Długo przetrząsaliśmy kieszenie. Ich zawartość zdecydowanie nas rozczarowała.
- A może zamiast pieniędzy przyjmie pani towar? - podsunąłem.
Sprzedawczyni zapatrzyła się w ścianę. Wyglądało, że na coś czeka.
- Będziemy mocno zobowiązani - przyrzekł ojciec. - Potrafimy docenić wielkoduszność.
Pani odłożyła nasze rękawiczki na półkę.
- Robię to wyjątkowo - oznajmiła niedbale.
Omal jej nie uściskaliśmy. Tato pogalopował po kwiaty. Zostały przyjęte.
Od tej pory wszystkie krytyczne uwagi pod adresem handlu uważamy za krzywdzące.
Nasz handel umie handlować.
by Sawaszkiewicz
Rękawiczki
Tato sprawił sobie rękawiczki. Kosztowały niecałe tysiąc czterysta złotych. Natychmiast po powrocie z miasta rozwinęliśmy je z opakowania. Prezentowały się nadzwyczaj pięknie. Tyle że jedna była większa od drugiej.
- W zasadzie nie jestem drobiazgowy - oświadczył ojciec - ale czasem lubię mieć coś do pary.
- Nic prostszego - powiedziałem. - Wystarczy jeśli zaniesiesz rękawiczki tam, gdzie je kupiłeś i poprosisz o zamianę.
Niezwłocznie wróciliśmy do sklepu. Pani sprzedawczyni była ta sama, ale jakoś nie mogła nas sobie przypomnieć.
- Na pewno u nas kupowane? - zapytała podejrzliwie.
Tato uderzył się w piersi.
- Daję słowo - przysiągł.
Chwilę obserwowaliśmy, jak ekspedientka zapoznaje się z wyglądem zewnętrznym rękawiczek.
- Każda jest inna! - wykrzyknęła naraz z radosnym zaskoczeniem. - To znaczy, że kupił pan dwie pary! Tylko się panu pomieszały.
- Nic podobnego - powiedział ojciec. - Nie stać mnie na rozrzutność.
Pani posmutniała. Żeby ją wprawić w dobry humor, pokazaliśmy jej paragon. Poskutkowało.
- Rzeczywiście zapłacił pan za jedną parę - stwierdziła ucieszona - ale wziął pan dwie. Dlatego proszę o zwrot pieniędzy albo rękawiczek.
Trochę potrwało, zanim zdołaliśmy ochłonąć.
- To chyba jakieś nieporozumienie - rzekł ojciec i znowu uderzył się w piersi. - Zaręczam panią, że wziąłem tylko tę jedną parę.
- Dobra, dobra - ucięła ekspedientka. - Płaci pan, czy mam zawołać kierowniczkę?
Tato wpadł w panikę.
- Płacę - powiedział pośpiesznie. - Po co zaraz tyle zachodu.
Długo przetrząsaliśmy kieszenie. Ich zawartość zdecydowanie nas rozczarowała.
- A może zamiast pieniędzy przyjmie pani towar? - podsunąłem.
Sprzedawczyni zapatrzyła się w ścianę. Wyglądało, że na coś czeka.
- Będziemy mocno zobowiązani - przyrzekł ojciec. - Potrafimy docenić wielkoduszność.
Pani odłożyła nasze rękawiczki na półkę.
- Robię to wyjątkowo - oznajmiła niedbale.
Omal jej nie uściskaliśmy. Tato pogalopował po kwiaty. Zostały przyjęte.
Od tej pory wszystkie krytyczne uwagi pod adresem handlu uważamy za krzywdzące.
Nasz handel umie handlować.
by Sawaszkiewicz
--