Wizyty wyglądały typowo. Badaliśmy pacjenta i albo musiał jechać do szpitala, albo nie.
A teraz jak musi to nie ma gdzie. Wszystko przepełniibe albo zamknięte.
Ludziom pracującym w szpitalach i pogotowiu nie robią wymazów, bo jakby wyszedł jakiś pozytywny, trzebaby było wysłać na kwarantannę z 30 osób ze zmiany.
Teraz to w kombinezonach jeździmy na każdą wizytę. Z potwierdzonym covidem to mamy co 4 pacjenta.
Dezynfekujemy karetki granatami chemiczbymi albo ozonujemy. Ale jest prawdopodovienstwo ze ktos sie zarazi w karetce albo na izbie przyjęć.
Raczej na izbie przyję' mniej, bo jest zazwyczaj zamknięta.