Przecież mięso z kurczaka zniesie chyba wszelkie przyprawy. Na ostro, na łagodnie, na słodko nawet (pieczone w miodzie). Kroisz w kostkę, marynujesz, a potem na patelnię, do pary, do wody, do pieca... Całkiem niezła i zarazem nie sucha wychodzi pierś z kurczaka, jak ją po przyprawieniu dobrze zawiniesz w folię aluminiową i wrzucisz do pary lub nawet do wody.
Ja często przyprawiam mieszanką sosu sojowego, czosnku i siekanego kminku.
Jak mi się nie chce pichcić w kilku garach, to marynuję kurczaka w czym tam mam ochotę. Jak się marynuje, to kroję warzywa. A potem to wszystko do gara na parę układam warstwami i po 20 minutach gotowe. Dobrze do takiego zestawu dodać plasterek cytryny dla poprawy smaku. Z wywaru, który powstanie w garnku, można niezłą i dietetyczną zupkę zrobić.
--
Powiedz "nie" narkotykom? Jeśli zacznę z nimi rozmawiać, to znaczy, że już powiedziałem "tak".