Kilo mąki, pół dużej osełki masła, 3-5 uncji cukru, 2 kwaterki mleka, szczypta soli, babcina kosteczka drożdży.
Masło rozpuścić w rądelku, dolać mleko, podgrzać do jakichś 100 stopni Fahrenheita (gorący palec), dodać drożdże i wymięszać. Do większej miski przesiać mąkę, dodać cukier i sól, wlać toto z rądelka i porządnie zagnieść. Nie trzeba wyrabiać, tylko przykryć szmatką i odstawić do wyrośnięcia, gdzieś tak na pół godziny.
Zaczem podzielić na 26 części, z każdej uformować kulkę, ułożyć luźno na natłuszczonych blaszkach i znów 30 minut wyrastania. Pomalować każdą bułeczkę jajkiem rozkłóconym z łyżką mleka, wstawić do piekarnika nagrzanego do ok. 220 stopni Celsjusza na 2 zdrowaśki, czyli do zrumienienia, moja zdrowaśka to 7,5 minuty.
Najlepsze są posmarowane na ciepło masłem lub myszszatym dżemem krustawkowym.
Nie wiem, jak smakują nazajutrz .
Pracy własnej około 10 minut, całość gdzieś tak 1,5 godziny. W tym czasie można napędzać sobie urodę.
Pyszota.
Masło rozpuścić w rądelku, dolać mleko, podgrzać do jakichś 100 stopni Fahrenheita (gorący palec), dodać drożdże i wymięszać. Do większej miski przesiać mąkę, dodać cukier i sól, wlać toto z rądelka i porządnie zagnieść. Nie trzeba wyrabiać, tylko przykryć szmatką i odstawić do wyrośnięcia, gdzieś tak na pół godziny.
Zaczem podzielić na 26 części, z każdej uformować kulkę, ułożyć luźno na natłuszczonych blaszkach i znów 30 minut wyrastania. Pomalować każdą bułeczkę jajkiem rozkłóconym z łyżką mleka, wstawić do piekarnika nagrzanego do ok. 220 stopni Celsjusza na 2 zdrowaśki, czyli do zrumienienia, moja zdrowaśka to 7,5 minuty.
Najlepsze są posmarowane na ciepło masłem lub myszszatym dżemem krustawkowym.
Nie wiem, jak smakują nazajutrz .
Pracy własnej około 10 minut, całość gdzieś tak 1,5 godziny. W tym czasie można napędzać sobie urodę.
Pyszota.
--
Ratując jednego psa, nie zmienisz świata, lecz zmienisz świat dla tego jednego psa.