Znudziły mi się dżemy, więc zabrałam się za nalewki
Efekt bardzo mi sie podoba, stoi w lodówce, prawie 1,5 litra. Ale cóś mi sie wydaje, że niewiele tam postoi...
25 dojrzałych kumquatów
0,5 litra spirytusu
200ml śmietanki kremówki
500ml mleka (chudego raczej nie)
325g cukru
Dobrze umyte kumquaty obieramy ze skórki, łatwo się to robi, skórka praktycznie sama odchodzi. Miąższ wykorzystujemy w inny sposób, np dorzucając do dżemu, bo tu on niepotrzebny.
Skórki zalewamy spirytusem i stawiamy w ciemnym miejscu na przynajmniej 10 dni, potrząsając codziennie. Kolor zrobi sie bardzo szybko intensywnie pomarańczowy.
Po upłynięciu 10 dni wlewamy mleko, cukier i śmietanę do garnka, stawiamy na małym ogniu i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Odstawiamy do kompletnego ostudzenia. Wlewamy przecedzony spirytus, dokładnie mieszamy i butelkujemy. Cream jest od razu gotowy do picia, ale milszy, jeśli po kilku godzinach spędzonych w lodówce. Butelki można przechowywać i poza lodówką, w obu przypadkach przed nalaniem dokładnie potrząsnąć, bo się rozwarstwia.
Skórek nie wyrzucamy, zasypujemy cukrem w ilości połowy wagi skórek i karamelujemy. Po ostudzeniu przekładamy do słoiczka i trzymamy nawet bardzo długo w lodówce. Używamy do różniastych deserów
No to w to deszczowe popołudnie
Efekt bardzo mi sie podoba, stoi w lodówce, prawie 1,5 litra. Ale cóś mi sie wydaje, że niewiele tam postoi...
25 dojrzałych kumquatów
0,5 litra spirytusu
200ml śmietanki kremówki
500ml mleka (chudego raczej nie)
325g cukru
Dobrze umyte kumquaty obieramy ze skórki, łatwo się to robi, skórka praktycznie sama odchodzi. Miąższ wykorzystujemy w inny sposób, np dorzucając do dżemu, bo tu on niepotrzebny.
Skórki zalewamy spirytusem i stawiamy w ciemnym miejscu na przynajmniej 10 dni, potrząsając codziennie. Kolor zrobi sie bardzo szybko intensywnie pomarańczowy.
Po upłynięciu 10 dni wlewamy mleko, cukier i śmietanę do garnka, stawiamy na małym ogniu i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Odstawiamy do kompletnego ostudzenia. Wlewamy przecedzony spirytus, dokładnie mieszamy i butelkujemy. Cream jest od razu gotowy do picia, ale milszy, jeśli po kilku godzinach spędzonych w lodówce. Butelki można przechowywać i poza lodówką, w obu przypadkach przed nalaniem dokładnie potrząsnąć, bo się rozwarstwia.
Skórek nie wyrzucamy, zasypujemy cukrem w ilości połowy wagi skórek i karamelujemy. Po ostudzeniu przekładamy do słoiczka i trzymamy nawet bardzo długo w lodówce. Używamy do różniastych deserów
No to w to deszczowe popołudnie
--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks