Jakiś czas temu w owadzim dyskoncie kupiłam piersi z gęsi. Mięso było cięte razem z kością, a ja chciałam je przyrządzić na różowo, więc wycięłam kość. Gęsią się chwalic nie będę, bo i nie ma czym, ale kość została wykorzystana.
gęsi mostek z restkami mięsa
ze dwa korzenie pietruszki, raczej duże
zielone części pora
marchewka
pieczarki
majaron jajeczny
liście laurowe, ziele angielskie, pieprz, sól, tymianek, kilka kulek jałowca
Nie bez kozery wymieniłam warzywa zamiast lakonicznie napisać "włoszczyzna"- zupa najlepiej smakuje właśnie z takimi.
Mostek zalałam zimną wodą i postawiłam na małym ogniu. Jak woda zaczęła wrzeć dorzuciłam kilka kulek pieprzu, liście bobkowe, jałowiec i ziele angielskie. Z jałowcem lepiej nie przesadzić.
Po godzinie, półtorej zupę przecedziłam. Do rosołu wrzuciłam pieczarki i dosoliłam.
Na talerze wyłożyłam ugotowany makaron. Zalałam zupą, dodałam mięso zeskubane z kości, zdrowo popieprzyłam i umaiłam tymiankiem. I marchewką ofkors.
Wyjątkowo pyszna, bogata zupa z lekkim posmaczkiem dziczyzny.
Na talerze wyłożyłam ugotowan
gęsi mostek z restkami mięsa
ze dwa korzenie pietruszki, raczej duże
zielone części pora
marchewka
pieczarki
majaron jajeczny
liście laurowe, ziele angielskie, pieprz, sól, tymianek, kilka kulek jałowca
Nie bez kozery wymieniłam warzywa zamiast lakonicznie napisać "włoszczyzna"- zupa najlepiej smakuje właśnie z takimi.
Mostek zalałam zimną wodą i postawiłam na małym ogniu. Jak woda zaczęła wrzeć dorzuciłam kilka kulek pieprzu, liście bobkowe, jałowiec i ziele angielskie. Z jałowcem lepiej nie przesadzić.
Po godzinie, półtorej zupę przecedziłam. Do rosołu wrzuciłam pieczarki i dosoliłam.
Na talerze wyłożyłam ugotowany makaron. Zalałam zupą, dodałam mięso zeskubane z kości, zdrowo popieprzyłam i umaiłam tymiankiem. I marchewką ofkors.
Wyjątkowo pyszna, bogata zupa z lekkim posmaczkiem dziczyzny.
Na talerze wyłożyłam ugotowan
--