Kawałek łopatki, taki zwarty pucek (powiedzmy, kilo) zatopić w solance (łyżka soli na litr wody) na minimum 3 godziny. Odsączyć, osuszyć. Natrzeć solą (bez obaw) i czarnym pieprzem. Obtoczyć w mące.
Na patelni rozgrzać smalec, najlepiej własnej roboty ze skwarkami. Obsmażyć mięsko na złotobrązowo, przełożyć do gęsiarki. Na pozostałym tłuszczu usmażyć sporą cebulę na złotobrązowo, może się odrobinę przypalić nawet. Całość dodać do mięska, podlać szklanką wody i dusić do miękkości, przewracając co kwadrans na drugi boczek. Można dodawać wody, jak przywiera, ale umiarkowanie. Po dwóch godzinach powinno być gotowe
Z francuskimi kluseczkami albo z pyzami znika natychmiast.
Na patelni rozgrzać smalec, najlepiej własnej roboty ze skwarkami. Obsmażyć mięsko na złotobrązowo, przełożyć do gęsiarki. Na pozostałym tłuszczu usmażyć sporą cebulę na złotobrązowo, może się odrobinę przypalić nawet. Całość dodać do mięska, podlać szklanką wody i dusić do miękkości, przewracając co kwadrans na drugi boczek. Można dodawać wody, jak przywiera, ale umiarkowanie. Po dwóch godzinach powinno być gotowe
Z francuskimi kluseczkami albo z pyzami znika natychmiast.
--
Wolności słowa strzeż jak oka w głowie. Niech osieł pisze. Daj, niech się wypowie. Im gęściej będzie kazał, prawił, głosieł - tym rychlej poznasz, jaki z niego osieł.