Drwal, po pół roku w Tajdze wrócił do cywilizacji. Odwiedził dom, zaś wieczorem spotkał się z kolegami przy wódce i mówi.
- Założę się z Wami o flaszkę, że nie zgadniecie, co zrobiłem jak tylko wróciłem do domu.
- Na pewno bzyknąłeś żonę. - strzela kolega.
- Brawo, zgadłeś flaszka Twoja. Ale założę się o dwie flaszki, że nie zgadniesz co było drugą rzeczą, którą zrobiłem po powrocie do domu.
- Hmmm, pewnie znowu bzyknąłeś żonę.
- No tak, zgadłeś masz dwie flaszki. Ale teraz zakład o dziesięć flaszek, że nie zgadniesz jaka była trzecia rzecz!
- Na pewno, po raz trzeci bzyknąłeś żonę!
- A nie! Najpierw zdjąłem narty!
- Założę się z Wami o flaszkę, że nie zgadniecie, co zrobiłem jak tylko wróciłem do domu.
- Na pewno bzyknąłeś żonę. - strzela kolega.
- Brawo, zgadłeś flaszka Twoja. Ale założę się o dwie flaszki, że nie zgadniesz co było drugą rzeczą, którą zrobiłem po powrocie do domu.
- Hmmm, pewnie znowu bzyknąłeś żonę.
- No tak, zgadłeś masz dwie flaszki. Ale teraz zakład o dziesięć flaszek, że nie zgadniesz jaka była trzecia rzecz!
- Na pewno, po raz trzeci bzyknąłeś żonę!
- A nie! Najpierw zdjąłem narty!
--
GRuBshy