Błądzi gość po pustyni już trzeci dzień. Umiera z pragnienia i nagle widzi Eskimosa z psim zaprzęgiem. Myśli sobie - to miraż. Ale zaprzęg się zbliża. Zatrzymuje koło niego.
Facet mówi: - Myślałem, że to fatamorgana. Człowieku pomóż! Wody! Zgubiłem się!
A Eskimos na to: - Ta... Ty się kur... zgubiłeś.
Facet mówi: - Myślałem, że to fatamorgana. Człowieku pomóż! Wody! Zgubiłem się!
A Eskimos na to: - Ta... Ty się kur... zgubiłeś.
--