Mama mi ostatnio sprzedała żart wyczytany w internetach. Dwadzieścia lat temu (niestety, ale 2002 roku nie da się inaczej ująć ) brytyjscy naukowcy przeprowadzili badania w celu wyłonienia najśmieszniejszego żartu (Monty Python najwyraźniej ich niczego nie nauczył). Nie ma wątpliwości, że stary, ale jest zajebisty i muszę się podzielić
Idzie sobie dwóch myśliwych przez las. Nagle jeden z nich pada jak długi. Drugi z przerażony sytuacją dzwoni na pogotowie i mówi:
— Pomocy! Mój kolega właśnie się przewrócił. Chyba umarł.
— Proszę zachować spokój. Po pierwsze, niech najpierw się pan upewni, że kolega nie żyje.
Po chwili ciszy dyspozytor słyszy dwa strzały. Potem myśliwy mówi:
— Dobra… co teraz?
Idzie sobie dwóch myśliwych przez las. Nagle jeden z nich pada jak długi. Drugi z przerażony sytuacją dzwoni na pogotowie i mówi:
— Pomocy! Mój kolega właśnie się przewrócił. Chyba umarł.
— Proszę zachować spokój. Po pierwsze, niech najpierw się pan upewni, że kolega nie żyje.
Po chwili ciszy dyspozytor słyszy dwa strzały. Potem myśliwy mówi:
— Dobra… co teraz?