Mam wrażenie pracuję w fabryce produkującej działa.
Ni chuja, nie działa. I. Chuj z tym, jakoś działa.

Odwiedziły mnie ostatnio trzy duchy. Prawie tak samo jak w "Wigilijnej opowieści". Z tą różnicą, że był to duchy minionego, bieżącego i przyszłego pijaństwa. Pierwszy wypił wodę z wazonu i poszedł rzygać do kibla. Drugi w ekspresowym tempie osusza mi barek. A trzeci właśnie wyskoczył do nocnego po jakieś browarki i kolejną flaszkę.

--
Ani się obejrzałem jak zacząłem trącić "Steampunkiem" i stałem się "Vintage".