Autorka to aktorka, znana zapewne wielbicielom seriali typu "Seks na Giewoncie". Mam letnie odczucia co do jej umiejętności aktorskich, ale literackie mile mnie zaskoczyły.
"Klara" to zbiór scen z życia pewnej czterdziestolatki: prochy, alkohol, kumpel-gej, żonaty facet, kot, toksyczna matka... Tylko dziada z babą brakuje. Ponoć książka powstała na podstawie notek blogowych i tak właśnie się czyta. Rozedrgana, kolokwialna forma sprawia, że niezbyt oryginalna treść zyskuje rangę eksperymentu. Jest zabawnie, dziwnie, trochę smutno, trochę irytująco, chwilami nużąco, ale ogólnie raczej nie nudno.
Jeżeli ktoś lubi literackie eksperymenty, to serdecznie polecam.

hmmm
troche mnie zachęciłas, bo parę razy juz widzialam tę ksiązke, ale zawsze uznawałam, że to kolejny "świetny pomysł", że jakoś tam znana osoba pisze książkę...

Kobitka dostala jakas tam nagrode za scenariusz, wiec smiem twierdzic, ze jezeli ma byc znana, to moze lepiej, ze jest znana jako pisarka

o tak! zdecydowanie eksperyment...

forma mi nawet odpowiadała, niestety nie treść

taka jakaś na maksa schizofreniczna, co prawda miałam do czynienia z audiobookiem, który czytała sama autorka, więc może za dużo tej schizy głosem przekazała;/jednakże taki jakiś niepokój mi zasiała, całkiem nieuzasadniony, więc ogólnie jestem na nie, przynajmniej w formie audio.