O książce było głośno już ładnych parę lat temu, ale przypuszczalnie będzie głośno znowu, bo w zeszłym roku została przeniesiona na duży ekran, więc warto ogarnąć.
Waris Dirie pochodzi z Somalii. Wychowała się w rodzinie Nomadów, w wieku 13 lat uciekła z domu po tym, jak ojciec obiecał jej rękę 62-letniemu staruszkowi. Po wielu trudach i znoju została światowej sławy modelką i zarobiła kupę kasy.
No dobra, nie ma aż tak fajnie. Nie jest to kolejna opowieść o kobiecie sukcesu, jakimi raczą nas kolorowe pisma dla pań - Dirie w zasadzie niewiele pisze o swojej karierze w świecie białego człowieka, za to rozwodzi się dość szeroko nad Afryką, tradycjami, Islamem i okrutnym obyczajem obrzezania dziewczynek, walkę z którym uczyniła swoją życiową misją. I z tego też powodu książka jest bardzo ciekawa i przyciągająca jak magnes.

Serdecznie polecam wszystkim pasjonatom szeroko pojętej egzotyki, a zwłaszcza kobietom