Pani koparka i długi cytat atakuje!
Nie. Czarodziej pogroził im długim, kościstym palcem. Ja tak nie sądzę. Przyszliście tutaj, żeby mnie zabić. Życie jest moim najcenniejszym skarbem, a wy chcieliście mi je odebrać. Nie mogę tego puścić płazem.
Tłum zadrżał z przerażenia. Zedd poszedł na skraj ganku, a tamci cofnęli się o krok.
Wyście chcieli odebrać mi życie, a ja za karę odbiorę wam... Nie, nie wasze życie. . . Lecz to, co jest dla was najcenniejsze, najdroższe, najwartościowsze! Dramatycznym gestem wyrzucił w górę rękę, a napastnicy wstrzymali oddech. Dokonało się. oznajmił czarodziej.
Richard i Kahlan, podpierający dotąd ścianę domu, wyprostowali się˛ teraz, zaciekawieni. Przez chwilę nikt się nie poruszył, potem ktoś z tłumu wsunął rękę˛ do kieszeni i sprawdził.
Moje złoto! Zniknęło!
Nie, nie, nie. Zedd przewrócił oczami. Mówiłem: to, co najcenniejsze, najważniejsze. To, co cenicie ponad wszystko.
Zamarli na moment, skonfundowani. Potem na kilku twarzach odmalowała się panika. Któryś wsunął rękę do kieszeni i sprawdził. Wytrzeszczył przerażone oczy, jęknął i zemdlał. Najbliżej stojący zaraz się˛ od niego odsunęli. Coraz to inni wkładali ręce do kieszeni i sprawdzali ostrożnie. Rozległy się jęki i zawodzenia,
spanikowani mężczyźni łapali się˛ za krocze. Zedd uśmiechnął sie z satysfakcją. W tłumie napastników rozpętało się pandemonium. Podskakiwali, płakali, czepiali się jedni drugich, biegali w kółko, błagali o pomoc, rzucali się na ziemię i łkali.
Terry Goodkind "Pierwsze prawo magii"
--
[img]https://www.satanarise.com/pics/logos/sonataarctica.jpg[/img]