Witajcie Szanowne Bojowniczki i Szanowni Bojownicy
Tak. To jest naklejka. Znaczek. Rzec można by nawet emblemat.
Ale równocześnie jest to powód mego skrajnego wkurwienia. Badziew ten wozi ze sobą całkiem spore grono kierowców, których zachowanie na drodze jest zupełnie nieadekwatne do oznakowania, które pierdo... umieścili sobie na aucie. Wymuszają pierwszeństwo, wyprzedzają na trzeciego i jeszcze zdarza się huncwotom zbluzgać kogoś za nieznajomość przepisów.
ALE TO JA MAM UWAŻAĆ, BO DZIAD KALWARYJSKI MA "BABY ON BOARD"?!?!
A takiego wała!
W ramach wdupiemania strzeliłem sobie takie coś:
Teraz już mi wszystko wolno, prawda? Niechaj wszyscy mają baczenie, bo wiezę rzepę.
Pytanie mam zatem moi drodzy: co jeszcze można mieć "on board", aby wszyscy uczestnicy ruchu zwracali na mnie szczególną uwagę?
Oczywiście forma i treść dowolna. Niestety żółte tło jest zbyt oklepane, niezależnie od napisu, więc wrażenia to na nikim nie robi.
Natomiast napis na czerwonym tle: "Uwaga!!! Wiozę zwłoki!!" kazała mi ściągnąć straż miejska, nazywając to pomysłem skrajnie głupim (doniosła na mnie któraś z moich przemiłych sąsiadek, której mąż raczył niedawno opuścić ziemski padół, w związku z czym strasznie ją ten napis rozsierdził).
Pomrzecie drodzy Bojownicy?
PS. Słowo "głupi" w ustach strażnika miejskiego, którego inteligencja, przedsiębiorczość i szybkość działania jest legendarna, brzmi nieco dziwnie...
--
Darmowe cycuszki!!! NOM NOM NOM!!!