@tmpj
Mam to naprawdę w czterech literach, bo nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Co mogłem to zrobiłem, szczególnie na początku. Teraz bez strachu i bez poczucia zmarnowanych okazji patrzę co się dzieje. Odpoczywam. Nie przejmuję się tym co jest teraz poza moimi zasięgami. Szkoda życia na zamartwianie się w bezsilności, a lubię się śmiać.
Sam film jest impulsem do dojścia do wniosku chociażby takiego, że być może uszkodzenie mostu zmniejszyło czas trwania i ilość ofiar. Być może. Nie muszę tego wiedzieć.
Edit.
Poza tym mam nadzieję, że teraz tak się kłócą między sobą, oglądają za plecy i kopią pod sobą dołki w Moskwie, że brakuje im czasu na zajmowanie się frontem, bo sami z rodzinami walczą o przeżycie w swoim sajgonie. Znowu w życiu przyszło to oglądać.