A ja tradycyjnie - nie rozumiem tych dni niehandlowych. Nie pamiętam szczegółów, ale z grubsza wyglądało to tak:
1. Ktoś sobie wymyślił, że mają być dni niehandlowe, bo tak będzie lepiej dla wszystkich
2. Wszyscy pukają się w czoło
3. Wprowadzono dni niehandlowe.
4. Wszyscy myślą, jak to obejść
5. Biedronka znajduje lukę i zamienia się na punkt apteczny
6. Ktoś się skapnął w babolu i uniemożliwił bycie punktem aptecznym
7. Lidl znajduje lukę i staje się pocztą
8. Ktoś się skapnął w babolu i uniemożliwił bycie punktem pocztowym
9. Ludzie pukają się w czoło, więc Tesco wykorzystuje lukę i jako stacja paliw działa w niedzielę
10. Ktoś się skapnął w babolu i uniemożliwił bycie stacją paliw
11. Polak potrafi, więc kolejna sieć zrobiła myk i stałą się kwiaciarnią
12. Kurrrła, znów to obeszli, więc nie można być kwiaciarnią!
13. Hehehe, no to my myk-myk-myk, i patrz na mnie, jestem piekarnią!
14. O, nie , znów to obeszli! Nie można być piekarnią!
15. Srutututu, czary mary i jestem księgarnią!
16. Drogi Kauflandzie, zrobimy nowelizację - nie możesz być księgarnią!
17. Hahaha, a teraz patrz: byłem Carefourem, a teraz jestem dworcem na którym sprzedaję rzepak, budką z hotdogami, sklepikiem ze sznurkiem do snopowiązałki, dyskusyjnym klubem filmowym, sportowo-rekreacyjną halą targową, portem rzecznym ochranianym przez jednostkę wojskową, prywatnym lotniskiem i strefą wolnocłową z San Escobar!
18 A.......
19 .... a z tyłu pan Zdenek prowadzi zakład pogrzebowy połączony z lodziarnią, poprawczakiem i wróżką Jadwigą stawiającą tarota!
I mam nieodparte wrażenie, że nasz ukochany rząd robi wszystko aby na siłę uszczęśliwić obywateli, a obywatele robią wszystko, aby przestać ich na siłę uszczęśliwiać.