Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Półmisek Literata > Z pewną taką nieśmiałością...
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gorrit - Superbojowniczka · przed dinozaurami
...wrzucam kolejną próbkę pod krytykę. Dręczcie, męczcie, plujcie i gratulujcie - wszystko jedno - byle szczerze.



Gdańsk, 14.07.1976

Dawid przesłonił oczy dłonią. Południowe słońce zamieniało podwórze kamienicy w Saharę, Wysuszony do cna beton i wyprażone w trzydziestostopniowym upale cegły zdawały się pękać z gorąca. Powietrze falowało. Siedział tak już trzecią godzinę w nadziei, że za chwilę ktokolwiek przyjdzie i wpuści go do domu. Niezależnie od temperatury na zewnątrz grube poniemieckie mury nie przepuszczały ciepła. Żar wlewał się oknami, opływał parapety i zatrzymywał się na wysokości firanek. Dalej panowała zawsze ta sama temperatura.

Okna jego mieszkania były nieznacznie uchylone. Zadbał o to. Obudziła go szara mgła dymu papierosowego a chciał, żeby po powrocie rodziny pachniało świeżością. Gdyby rynna była nieco bliżej, lub gdyby był wyższy, być może wspiął by się na wysokość drugiego piętra, i wszedł od zewnątrz. Wiedział jednak, że nie jest na tyle zwinny by to zrobić, ani na tyle lekki by przerdzewiała rynna zdołała go udźwignąć. Poza tym każdy centymetr jego ciała boleśnie parował.
Nie mógł też usiąść w cieniu. Tylko stąd dobrze widział wejście do swojej części kamienicy. Nie przeoczyłby siostry, ojca ani matki, choćby wbrew swoim zwyczajom przemknęli szybkim krokiem przez podwórze.

Cień muru okalającego wejście do jednej z dwóch klatek schodowych zbliżał się do zapuszczonej rabaty. Oznaczało to, że do pierwszej został najwyżej kwadrans. Nadejście pory obiadowej zwiastowały także splatające się w powietrzu zapachy zupy grzybowej, pieczonego kurczaka, podsmażanych kotletów. Żołądek zwinął się gwałtownie w bolesną kulę. Nieważne. Dawid zdążył się już przyzwyczaić.

Samotny pies z szaleńczym zapałem obwąchiwał mur oblepiony miejskim brudem i obrośnięty perzem. Tuż obok wycierając spocone czoło siedział syn Marczaków. Tępym wzrokiem ogarniał okolicę zmęczony lipcowym upałem, oczekiwaniem na obiad, na który przy tej temperaturze nie miał już ochoty, wymyślaniem, co może wieczorem porobić z chłopakami z dzielnicy oraz wolnym przeżuwaniem trzymanej zbyt długo w ręce zimnej i wysuszonej zapiekanki z pobliskiej budki. Tym samym zmęczonym spojrzeniem zarejestrował psa, który zdążył już znaleźć jakiś ciekawy trop w mieszaninie zapachów; zniszczony dziecięcy rower oparty o kamienicę i Dawida Swatowskiego siedzącego równie bezczynnie kilkanaście metrów dalej.

W lepkich od potu dłoniach Dawid ważył niewielki odprysk muru kamienicy. Zmrużonymi oczami taksował czerwoną twarz Marczaka; jego nic niewyrażające oczy; wyschniętą zapiekankę w jego ręku. Myśl błysnęła jak blask słońca w otwieranym przez kogoś oknie: „;Doleci czy nie? Trafiłbym stąd czy nie?” Delikatnie podrzucił kamienny odprysk, zamierzył się i rzucił.

Marczak przewrócił się na betonową gładź podwórza. Krew momentalnie wsiąkała w spalone słońcem podłoże. Ktoś krzyknął. Trzasnęły drzwi kamienicy.
„Coś ty zrobił mojemu synowi, ty sk.... jeden… coś ty zrobił. Poczekaj zabiję cię gnoju jeden… zabiję” Razy spadały na głowę Dawida, na plecy, na kark. Nie bolały. Bolało serce. Bolała myśl. „To on dostał, a mnie boli. Jak cholernie boli” Skulił się wywołując nową falę wściekłości Marczakowej. „A masz ty cholero, ty gnido, ty bękarcie jeden ty….”
„Pani Marczakowa, toż to dziecko jest. Pobili się jak to chłopaki. Zostaw pani dzieciaka…” „Pobili się? Patrzy pani głowę kamieniem mu rozwalił…” „Puści go pani… co pani nie wie jakie to te chłopaki są.”

„Już dobrze Dawidek?” Przytaknął. Uratowała go sąsiadka. Nie pierwszy raz i nie ostatni. „No chodź, posiedzisz sobie u mnie. Pierogi robię. Pomożesz.” Znów pokiwał tylko głową. Serce bolało. „To on dostał, a mnie boli. Jak cholernie boli” Powlókł się po ciemnych wąskich schodach do małego, zagrzybionego, pachnącego kapustą mieszkania starej Wierzbickiej. Otoczyła go ramieniem i posadziła na stołku. „;Dam ci ciasta do zabawy. Chcesz?” Znów kiwnięcie głową i ani słowa. „Jak cholernie boli”
„Co tam masz w ręce? Co masz w buzi pokaż. Zapiekanka? Żwir jest na niej, brudna jest, zimna… Brzuch cię będzie bolał. To o tą zapiekankę wam poszło? Oj Dawid, Dawid… Oddaj to, wyrzucę”. Tym razem przeczące kiwnięcie głową. „Nie oddasz? Brzuch cię zaboli” Przeczenie. Gwałtowne przeczenie. Dawid zacisnął drobną, spaloną słońcem dłoń na kawałku bułki z grudkami sera i spieczonymi na wiór pieczarkami. „To on dostał, a mnie boli. Jak cholernie boli”

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gorrit - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Ach! Byłabym zapomniała! To nie jest zamknięta całość - jeno początek historii.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gorrit - Superbojowniczka · przed dinozaurami
No komentujcież ludzie kochane...

PietroBosman
No skoro tak ładnie prosisz...

Jest tło historii, potrafisz fajnie tworzyć scenerię.
Zatem z plastycznością obrazu nie ma problemu...ale akcja...no jakoś mnie to nie przekonało.
Bardzo długo budowałaś napięcie, czytelnik(w tym przypadku ja) wciąga powoli się w tą historię...
wrzucasz watek z rodzicami,który w końcu niczemu nie służy(myślałem że może oni się go boją albo że młody się na kogos czaił)
no i wez mnie oświeć o co chodzi z tą datą
Czyli
Tło historii wciągnęło a samo zdarzenie jakie się rozegrało było dla mnie banalne.
Hehehe krytyk ze mnie średni...być może się aż tak bardzo nie znam więc czekam na kolejne Twoje teksty
Pozdrawiam

--
Always look on the bright side of life!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gorrit - Superbojowniczka · przed dinozaurami
1) Przede wszystkim dzięki za krytykę! trochę sobie poczekałam ale warto było!!!!
2) Za miłe słowa dziękuję - a co do reszty oświecam:
to nikły kawałek mega całości o rodzicach jest dużo a relacje rodzina-Dawid to motyw przewodni całej historii. Może powinnam jednak wrzucić bardziej reprezentatywny kawałek - moja wina. Data też wynika z tego, że to fragment wyrwany z całości - zamiast rozdziałów są daty. Potem on za tą bójkę dostaje niewspółmierną karę co rzutuje na jego późniejsze działania i tak to się zaczyna...
Fakt może za mało w tym fragmencie dlaczego on chce tą zapiekankę i czego ona jest symbolem - zwrócę na to uwagę. Mowa tu o rodzinie, która robi herbatę dla 4 osób z jednej torebki - a zapiekanka to szczyt luksusu. Po korekcie merytorycznej zamieniłam jednak zapiekankę na ciastko z cukierni - dowiedziałam się, że boom na budki z zapiekankami to były dopiero lata 80 te więc w 76 mój Dawid nie mógł chcieć czegoś takiego
3) Reasumując - moja wina, że nie nakreśliłam tła p r z e d wrzutem. A co do symboliki zapiekanki (czy jak jest w nowej wersji - ciastka) to postaram się ją klarowniej przedstawić. Dzięki za krytykę!!! Wielkie dzięki!!!!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Mallaid - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Zaś ja mam uwagę techniczną.
Jednak byłoby lepiej, gdybyś dialogi zaznaczała myślnikami, gdyż tak jest to przyjęte w Polsce. Pamiętam nawet, że moja polonistka w liceum, zaznaczała jako błąd dialog napisany w cudzysłowie.
I moja kolejna uwaga odnośnie myśli chłopca. Nie wiem ile ma tutaj lat, ale sądząc po zachowaniu sąsiadki, jest dzieckiem. Nie pasuje mi trochę to wyrażenie: "Jak cholernie boli" do małego chłopca.
Podoba mi się nastrój. Z ekranu monitora bije upał, czuje się na zębach kurz popękanej ziemi. I sam zarys sytuacji. Bardzo ładnie udało Ci się opisać wydarzenie, które samo w sobie nie musiałoby nic oznaczać, a jednak, pomimo braku wartościowania postaci - bardziej lubimy Dawidka, który rzuca kamieniem w kolegę, niż napastowanego.
Wiem, że łatwo krytykować, zwłaszcza, że sama nic nie wrzucam, ale mam nadzieję, że moje zdanie też weźmiesz pod uwagę poprawiając po raz milionowy to samo opowiadanie.

--
"Dlaczego nie mam puchliny kolan?"

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gorrit - Superbojowniczka · przed dinozaurami
:mallaid fantastyczny repost i mam tu głównie na myśli bardzo konstruktywne uwagi krytyczne. Wezmę pod uwagę - co do joty. Bardzo Ci dziękuję.
Wbrew temu, co napisałaś - krytykować wcale nie jest łatwo. Tylko niektórym za łatwo to przychodzi (patrz nasi posłowie ). A taka krytyka, jaką Ty przeprowadziłaś nie tylko nie jest łatwa, ale i dowodzi wiedzy, wyczucia i inteligencji. Brawo.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
To ja krótko i konkretnie.

Interpunkcja.
Nie chodzi o przecinki, ale o konsekwentne stawianie kropek po cudzysłowie. Często cudzysłów obejmuje kropkę, raz nie, a czasami nie ma jej wcale. Jeśli zastosujesz się do rady Mallaida i zmienisz na myślniki, problem prawdopodobnie zniknie (mało kto stawia kropkę po myślniku).
Znowóż gdy matka tamtego wrzeszczy na Dawida, powinna to robić z wykrzyknikiem -- jakoś ciężko mi wyobrazić sobie, że okładając chłopca mówi do niego spokojnie i beznamiętnie, tym bardziej, że piszesz o "nowej fali wściekłości".
Lubię, gdy nie zapomina się o średniku, ale czy w zdaniu "Zmrużonymi oczami taksował czerwoną twarz Marczaka; jego nic niewyrażające oczy; wyschniętą zapiekankę w jego ręku." nie lepsze byłyby przecinki?

Sama historyjka, jako część czegoś większego, jest w porządku. Dobrze wyszło szczególnie to, że mimo iż u mnie za oknem jesienna mgła, z ekranu bije skwar lata '76.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gorrit - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Zgadza się wszystko. Z interpunkcją cały tekst jest - a właściwie w momencie wrzucania był- na bakier. Bardzo cenne uwagi.
Wielkie dzięki!!!!
Wiedziałam, że nie zawiodę się na forumowiczach JM

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
:Gorrit
Wiedziałam, że nie zawiodę się na forumowiczach JM
Gratuluję cierpliwości.

To forum nieco nierychliwe w repostach -- ostatnio sam napisałem komentarz tutaj, gdzie przez prawie osiem miesięcy nikt się nie odezwał. Czasami jest tak, że na jakikolwiek komentarz czeka się długo. Za przykład weźmy mój najnowszy wrzut -- spodziewam się reakcji mniej więcej na Nowy Rok.

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gorrit - Superbojowniczka · przed dinozaurami
:KoX nierychliwe, ale sprawiedliwe...
I na Ciebie przyjdzie czas
Forum > Półmisek Literata > Z pewną taką nieśmiałością...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj