Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

poop_ek
Wrzucam tu tekst archiwalny, do którego mam straszny sentyment... może to wynika z tematu, ale może on faktycznie jest niezły.

===========================================

Bos

Nie znaliście Pana Krzysia. Nie mieliście okazji Go poznać, bo mieszkał na tyle daleko, że nikt z was nie zapuściłby się tam. Pan Krzyś niedaleko mojej szkoły miał małą pizzerię z oryginalną włoską kuchnią, przy tym sam wyglądał jak mafiozo, a my mówiliśmy na niego Bos (od angielskiego boss – szef). Na początku nie lubił tego przezwiska, ale w końcu przywyknął i już został Bosem.
Bos był nie za wysoki, przyłysawy, miał dłonie jak bochny chleba. Jak ktoś palił, to częstował papierosami, ale tylko tych, których naprawdę lubił. Kiedy ktoś „sępił” od niego, marszczył krzaczaste brwi, trochę poprzeklinał, ale nigdy nie odmawiał. Często mi oferował „fajkę”, ale ja zawsze odmawiałem. Bos lubił sobie wypić, był myśliwym, kiedyś nawet namawialiśmy Go, żeby nas zabrał na polowanie, ale zawsze mówił, że nie, bo to nie zabawa. Gdy przez pewien czas pizzeria była zamknięta, to było pewne, że Bos albo jest na polowaniu, albo odchorowuje polowanie. Często gdy przychodziliśmy do Niego, rozwiązywał krzyżówki. Czasami pytał: „Jak ma na imię znany piosenkarz Wiśniewski”, a my ze śmiechem odpowiadaliśmy „Michał, Bosie”. Jednak każdy z nas miał do Niego szacunek. Polowania, picie, krzyżówki i rozmowy z nami były Jego rozrywką. Mimo dużej różnicy wieku traktował nas jak kolegów, a kiedy ktoś akurat nie miał pieniędzy, to wpisywał jego nazwisko do zeszytu i pozwalał na zapłacenie rachunku po „wypłacie”, jak nazywaliśmy kieszonkowe. Czasami tylko złościł się, gdy ktoś migał się od płacenia, wziął coś „na kreskę” i potem długo się nie pojawiał. Wtedy Bos mówił, że wyrok już został wydany. I taki delikwent szybko płacił. Ale On nikomu nie zrobiłby krzywdy. Raz tylko się z Nim pokłóciłem, a tak właściwie On ze mną, bo powiedziałem coś, co zabrzmiało nie tak, jak powinno. I długo nie przychodziłem na pizzę. W końcu jednak przeprosiłem, podaliśmy sobie ręce i to jeszcze bardziej powiększyło mój szacunek do Bosa. Bo podał rękę. Dorosły chłop podał rękę, wtedy jeszcze, smarkaczowi.
Bos potrafił słuchać. Lubiliśmy do Niego chodzić i jeść jego pizze, ale ja bardziej ceniłem właśnie tę umiejętność słuchania. Kiedy miałem problem w szkole lub w domu, to siadałem na rower i jechałem do Bosa. Kupowałem małą pizzę albo zamawiałem colę, albo nic nie zamawiałem, tylko siadałem przy okrągłym stoliku na takim fajnym huśtającym się krześle i rozmawialiśmy. O wszystkim. O szkole, o pizzerii, o polityce, o ludziach. Mówił, że ostatnio interes Mu nie idzie, że papierosy drożeją, ja mówiłem o jedynce z fizyki,
o nauczycielce, która uwzięła się na Marka, którego nikt w klasie nie lubi. A potem śmialiśmy się z Marka, że on taki nielubiany. W sumie to mi tego Marka było czasem trochę żal, ale to był tylko Marek. Zawsze mieliśmy jakiś temat do rozmowy. Bos umiał pocieszyć, doradzić. Wiedziałem, że nikomu nie powie o tym, co mu mówiłem. Starał się pomóc w codziennych problemach, jak umiał.
Pół roku temu dostałem od koleżanki sms-a o treści: „Bos umarł”. Kilka dni wcześniej chciałem iść do pizzerii, ale było zamknięte... Pomyślałem, że pewnie Bos jest na polowaniu... Na pogrzebie Bosa nie było nikogo z naszej paczki, poza mną. Wszyscy odchorowywali majówkę... Po Bosie została pizzeria, wkrótce przerobiona na sklep mięsny, zeszyt z niezapłaconymi rachunkami, pewnie już spalony, mikrofalówka. Nowi uczniowie mojej szkoły już nie mają gdzie chodzić na pizzę, ja nie mam z kim pogadać...
Bos miał 46 lat, umarł na zawał. Jego wielkie serce nie dało sobie rady z nadmiarem życia.

--
Jestem dzięciołem! Ale ziemnym... || A straż czuwa!

skaut
skaut - Superbojownik · przed dinozaurami
mnie się podoba
lubię teksty z dużym ładunkiem emocjonalnym
dawaj coś jeszcze

--
Prawicowy oszołom: Donku?! Dooonku, okazie zdrowia! Nie masz może na zbyciu nerki?

poop_ek
Ten tekst jest jednorazowy... trudno byłoby napisać coś "w tym stylu". Ale generalnie ciągle piszę, a jak coś uznam za warte uwagi to wrzucę...

--
Jestem dzięciołem! Ale ziemnym... || A straż czuwa!
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj