Obydwie strony tradycyjnie się okopały i obrzucały granatami, więc standard internetowy mamy zachowany
Tak po prawdzie
@laflorra ma sporo racji. Tak, koszty reklam są przerzucane na wszystkich i im więcej producent właduje w reklamę, tym produkt jest droższy - w dużym uproszczeniu przyjętym dla potrzeby omawianego problemu. Mleko kosztuje 3zł, ale to z reklamy TV 3,50zł i te 50gr to koszty lokowania produktu. Koniec. Nie da się inaczej. I tak, im więcej osób będzie usuwało reklamy, tym dla tego samego efektu (ilość wyświetleń czy poziom CTR) tych reklam będzie więcej lub będą bardziej agresywne. Tak działa marketing i liczenie pieniążków. Nic więc dziwnego że wszyscy reklamodawcy walczą albo środkami technicznymi, albo prawnymi z usuwaczami ich produktów, bo tak trzeba nazwać prawdę po imieniu.
Tyle że jest to półprawda, a w zasadzie teoria sprzed dobrych 20 lat. Świat się zmienił, reklamy się zmieniły i filozofia promocji produktu się zmieniła. Dlaczego ja kasuję reklamy? Z prostych powodów:
1. 99,999% mnie w ogóle nie interesuje i nie pamiętam kiedy ostatnio kliknąłem w banner czy inną reklamę. Na pewno parę razy kliknąłem nieopatrznie, bo mi się myszka omsknęła albo autor sprytnie ukrył "X" lub zrobił grafikę, która ten "X" udawała. Ale 0,05 sekundy po mojej pomyłce zamykałem trefne okienko. Podejrzewam więc, że znakomita większość użytkowników ma tak samo, po prostu zarówno reklamy w TV jak i internecie są nudną treścią, nawet te profilowane.
2. 99,99% reklam mnie wk*rwia. Nie dość że mnie nie interesuje, to jeszcze mryga, gra, atakuje mnie jakimiś oczojebnymi kolorami albo wymusza jakieś dodatkowe działanie - czy to kliknięcie myszką, czy wybranie "nie" czy cokolwiek innego. Skutkuje to jednym: po pierwsze w dobie nawału "znikam" to wszystko. Dokładnie tak jak akceptacja cookies - chyba nikt tego nie czyta tego zła wcielonego tylko mamy już zakodowane z mózgu "akceptu-klik" - dokładnie tak jak płacąc w sklepie pin-zielony. Po drugie: reklamy działają zupełnie odwrotnie - jak po raz n-ty widzę w TV reklamę Mediamarktu albo po raz kolejny widzę banner Mediaexpert to mam taką k*rwicę że wiem jedno - na pewno u nich zakupów nie zrobię bo na widok samego logo włącza mi się agresor.
3. Mam świadomość że za 99,9% reklam jest jakaś ściema. Że ktoś siłą próbuje mi włożyć do głowy że jak nie łyknę pigułki firmy X to umrę. Że jak nie mam najnowszego telefonu to jestem biedak i cienias. Że największym problemem kobiet jest świąd pochwy a mężczyzn że im konar nie płonie. Jak mogę nie śledzić lokalizacji dziecka, jak mogę co miesiąc nie wymieniać oleju w samochodzie, jak użyję plastikową słomkę to osobiście zamorduję żółwia z Galapagos a nie kupując pieca firmy X niszczę zdrowie wszystkich i morduję populację bekasów czy innych bażantów. I że wcale nie jest tak, że jak kliknę na reklamę damskich majtek to przez pół roku będą mi się pokazywały reklamy damskich majtek, środków na potencję a na maila będą spływały sexshopów. Nie, na pewno rekamodawcy są uczciwi i nie stosują 3rd party cookies, trackingu, anonimizują moje zachowanie i na pewno nie handlują danymi. Na pewno nie, bo to by było nieładnie, prawda
Co zatem robią marketingowcy? Wystarczy że po analizie kampanii reklamowej dostaną "jednak po reklamach ludzie bardziej rozpoznają markę MediaMarkt i Mediaexpert, piosenka reklamowa stałą się memem a wyświetlenie miliarda bannerów skutkuje tysiącem klików" to wniosek jest jeden - wincyj bannerów, wincyj ryjących banię piosenek i wincyj jebutnych logo na przystankach. A to że odbiór jest bardzo negatywny i memy wyśmiewają reklamy - to już drobny szczegół.
Więc tak jak mówi
@laflorra - ktoś te koszty musi ponieść i oczywiście jest to końcowy odbiorca. Jak zwykle jest małe "ale" - mentalność reklamodawców. Już nikt nie nabiera się na łzawe opowieści jak to reklamy są mało skuteczne i trzeba do interesu dokładać. Nikt już nie łyka ściemy że jest "PROMOCJA" bo nawet ślepy by nie zauważył że wcześniej sklep sztucznie podbija ceny i na byle przeglądarce cen albo agregatorze zakupów widać te machlojki jak na dłoni. Nikt nie wierzy że 90% Polaków ma problemy z syndromem niespokojnych nóg, że wszyscy potrzebujemy dodatkowej dawki magnezu a suplementy diety rozwiązują problemy z bezsennością, stresem, zgagą czy zakwaszeniem organizmu. Więc jak czytam ten ból doopy firm zwalczających adbloka, narzekających że nikt nie kupuje "VitC Premium Forte Turbo Max miliard jednostek" 5 pigułek za 99,99zł czy "musimy zwiększyć głośność reklam o 150%" - to mnie pusty śmiech ogrania.
No chyba coś jest więc na rzeczy, że byle adblock szczyci się 350mln pobrań, ludzie spóźniają się do kina by pominąć blok reklam a z "pięknej i długiej reklamy Apartu" ludzie mają bekę już trzeci rok.
Więc jak ktoś ojojczy że przez osoby ceniące sobie spokój musi ponosić większe koszty dysku/łącza/czasu to zwyczajnie źle kieruje swoją agresję. To nie są winni blokerzy reklam - oni będą stawali na głowie i robili ekwilibrystykę programistyczną, byle tylko usunąć durne wstawki na youtube. To winien jest system reklam który uparcie stosuje politykę "więcej animacji, więcej okienek, więcej agresywnych kolorów i niech jeszcze gra i nie da się tego zamknąć ani pominąć, Internet wytrzymie!". I albo dowalimy jeszcze więcej irytujących zachowań (bo to najprościej i nie trzeba nic robić), z którymi wszyscy będą walczyli z zacięciem wartym lepszej sprawy, albo schowamy za paywallami (bo to najprościej i najmniejszy wysiłek), albo będziemy maksymalnie utrudniać dostęp do zasobów (bo to też nie wymaga więcej niż parę linijek kodu). Mamy Internet 3.0, mamy boom na IoT a spora część reklamodawców tkwi w mentalnym średniowieczu i się dziwi "dlaczego nikt nie lubi mojego banneru za którego wydałem milion talarów".
Odpowiedź takiego średniowiecznego człowieka jest zatem jedna: bo to cały świat jest zły, bo to ludzie są źli, bo to pasożyty dodały mnie na blacklistę, bo to złodzieje wpisali mnie do spamtrapa a ludzie bez honoru nie klikają w mój superancki banner i przez to jestem ZMUSZONY do mówienia "no sorry ludziska, musicie ponieść wyższe koszty reklamy no bo przecież ja ich nie będę ponosić no bo jak".
A jak ktoś tego nie rozumie to przez analogię: równie dobrze polityk PiS może mówić "no jak to, daliśmy ludziom 800+, laptop+, zamknęliśmy lasy, zrobiliśmy interwencyjny skup chryzantem, prawie zbudowaliśmy Polską Elektrownię Jądrową, Polską Szwalnię Maseczek, Polską Szczepionkę, Polski Elektryczny Samochód a nawet obniżyliśmy ceny benzyny" i dziwić się że nikt ich nie lubi, każdy zdrowo myślący wie że to ściema i ile kłamstw się za tym kryje i że jak PiS mówi "to wszystko przez złodziei z Unii, cwaniaków z opozycji, drogiej ropy przez putina oraz plam na Słońcu" - to część społeczeństwa łyknie to bezkrytycznie jak pelikany, ale ktoś mający szersze horyzonty i bez klapek na oczach powie "no chyba, kurła, nie".