@Xanthus z opisu w artykule SE spodziewam się, że chodzi o tzw. świeczkę. Czyli alkomat stosowany do badania przesiewowego. One nie podają zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. Pikają tylko jeśli coś jest. Ale dzięki temu są szybkie i jednocześnie tanie, bo do badania nie zużywa się żadnych materiałów jednorazowych. I szczerze mówiąc nawet nie wiem czy mają legalizację. Z pewnością nie są w stanie drukować raportu z badania, a to kluczowy dowód w ewentualnej sprawie.
Generalny scenariusz jest taki, że jeśli taki alkomat wykaże cokolwiek to sięga się po faktyczny AlcoSensor. I zakładam, że to jest określane alkomatem "profesjonalnym". Dopiero na podstawie jego wyniku kierowane są sprawy do sądów, więc o wysyp się nie martw
Szczerze mówiąc nie wiem czemu w ogóle badano tym pierwszym w przypadku kolizji. Ani tym bardziej czemu zaproponowano użycie drugiego dopiero po pojawieniu się w grze legitymacji.
https://polityka.se.pl/wiadomosci/sedzia-trybunalu-konstytucyjnego-uczestnikiem-wypadku-odmowil-badania-profesjonalnym-alkomatem-dlaczego-bo-mam-takie-prawo-aa-NLAM-Dm9D-97fm.htmlJeśli pierwszy był na zielono, to drugi w zasadzie nie miał szans pokazać nic innego niż zero, bo wyniki fałszywie negatywne zdarzają im się niezwykle rzadko (dlatego to tak dobre urządzenie przesiewowe). A jeśli od początku zdarzenie było traktowane jak wypadek, to i tak było konieczne badanie z wydrukiem konkretnej wartości.
Nie wykluczam też, że media się mylą i pierwszy alkomat faktycznie był marketowy. Należał do któregoś z kierowców (samego sędziego?), a nie do policji. No i wtedy jego wyniki w ogóle można między bajki włożyć. Zwłaszcza w przypadku tanich urządzeń.