@Thurgon fatman owszem był argumentem przetargowym, ale można spekulować że gotowy do użycia, bez wskazania celu, mógłby być nawet bardziej przekonujący
tyle że to była niesprawdzona technologia, więc ryzyko że nie zadziała, no i testerów swędziało żeby go użyć, bo w końcu mały chłopiec był bombą innego rodzaju
co do "sprowokowania" to ataki na ludność cywilną bronią masowego rażenia (w tym amunicją zapalającą) nie bez kozery znalazły się w konwencjach genewskich jako grube no-no, fakt, że dopiero po wojnie (a potem rozszerzone w 1977), więc kruczki prawne były żeby krzywda się nie stała nikomu komu się nie miała stać, niemniej, takie działania nie były dobrze przyjęte