https://www.youtube.com/watch?v=TSxLgBBuZlk

@k0curek chyba na globusie Polski mierzone



A Przewodów ma współrzędne mniej więcej 50.47 na 23.93. Tylko z takimi współrzędnymi ni chuj* do tej pięknej teorii nie pasuje

Ciągle trwa śmieszna narracja z trzech stron.
Zełeński jest pewny, że to ruska rakieta, USA jest pewne, że nie była wystrzelona z rossji (ani słowa o Białorusi ) nasi niczego nie mówią na pewno.

Zełeński nie siedzi przy radarze, ale wie przecież, gdzie są (i czy jeszcze są) systemy S-300 w zachodniej Ukrainie. NATO wie wszystko ze swoich radarów. Stoi tam Polski stały radar, latają AWACSy, global hawki.

A do tej pory chyba nawet nikt nie potwierdził oficjalnie, że to było S-300.

Ustalanie wspólnej wersji wybitnie nie pykło i to jest słabe. Trochę przedszkolne, jak na szachy 5D.

Nie oczekuję, że godzinę po zdarzeniu zapadnie wyrok. Niech dochodzenie trwa nawet miesiąc. Ale do tego czasu poważni ludzie powinni wstrzymać się z podawaniem tez i półprawd bez argumentów.

Choć ciężko mi to przez gardło przechodzi - nasi zachowali się najlepiej, póki co.

Ed.
Siewiera z BBN mówi właśnie w RMF, że zgromadzony materiał wskazuje na s-300 z opl UA.

I moja czysta fantazja: co, jeśli UA opl strzelała do ruskiej rakiety lecącej w stronę Polski?

@Maciej1988 to były prawdopodobnie szczątki rakiety z resztkami paliwa. ta rakieta wcześniej albo uległa samozniszczeniu, albo trafiła/została trafiona przez inną rakietę. mało okruchów znaleziono na miejscu (nie wyciekły żadne zdjęcia) i skutki wybuchu dosyć skromne. ciężko będzie coś udowodnić.

@Maciej1988 - Narracja nie jest śmieszna, po prostu sytuacja jest dosyć skomplikowana. Ruskich oskarżyć wprost nie bardzo można, grozi to eskalacją konfliktu, a to nikomu nie jest na rękę. Jeśli to była Ukraińska rakieta opl i nie zadziałał samolikwidator to w takim razie co wybuchło bo one mają głowice odłamkowe. A zdjęcia z miejsca zdarzenia pokazują tylko lej na ciągniku i przyczepie nie ma śladów odłamków, więc wybuchło paliwo albo dopiero po uderzeniu w ziemie zadziałał samolikwidator?

@masakitt - A co ma do tego system ostrzegania? Rakieta leci ok 2tyś metrów na sekundę, od granicy to jest jakieś 10 km, żaden system opl nawet w pełnej gotowości bojowej nie byłby wstanie zareagować.

@cochise
Narracja jest śmieszna, nie rzeczywistość.

Wiemy tyle, co mam Biden złapany na chodniku powiedział półgębkiem.

Prawda jest jedna. Oceny mogą się różnić.

@cochise prawdopodobnie finalna odpowiedź będzie: ChGW.

Czyli: coś wybuchło, raczej rosyjska rakieta, ale niekoniecznie rosyjska i niekoniecznie wybuch, to raczej Ukraina ale nie ma pewności, a gdyby nawet to wina Rosji, a stało się bo nie było obrony plot, ale gdyby była to też by nic nie zmieniło więc coś się stało ale nie wiadomo kto. I wszystko się rozmyje lub okaże się że to wina totalnej opozycji, cyklistów albo braku rolniczego dofinansowania z Unii.

Albo co gorsza: powstanie jakiś twór-koszmarek typu Komisja Przewodowska i przez najbliższe 10 lat na kolejnych miesięcznicach będziemy oglądali filmiki 3D z prac Komisji dzielącej włos na czworo a potem jeszcze na 10 wątków. I pewnie jeszcze film o tym nakręcą, bo traumy narodowe to nasza specjalność, więc czemu by se jeszcze bardziej nie porozdzielać :-|

""Wyborcza" ujawnia, jak ukraińska rakieta uderzyła w Przewodów i co wiedział polski rząd"

https://wyborcza.pl/7,75398,29151048,wyborcza-ujawnia-jak-ukrainska-rakieta-uderzyla-w-przewodow.html

Dla tych, którym szkoda pieniędzy, fragmenty:

""Wyborcza" w źródłach w rządzie polskim i źródłach ukraińskich ustaliła, co wydarzyło się we wtorek i w środę oraz jak przepływały informacje o tragedii.

Rosjanie odpalili wtedy na Ukrainę około 100 rakiet. Znad Morza Kaspijskiego wystrzelili też pociski manewrujące Ch-101 (typu Cruise). Celem jednego z nich była duża elektrownia węglowa Dobrotwirska pod Lwowem.

Rosjanie zrobili to nieprzypadkowo: chcieli pozbawić prądu mieszkańców i zakłady w obwodzie lwowskim oraz utrudnić przesył ukraińskiej energii do Polski. Bo z Dobrotwirskiej prowadzi do naszego kraju jedyny czynny interkonektor o maksymalnym napięciu 220 kV, przebiegający zresztą w pobliżu Przewodowa.

W okolicy Lwowa rozmieszczona jest ukraińska jednostka mająca na wyposażeniu zestawy antyrakiet S-300. To konstrukcja z lat 70., ma zasięg ok. 200 km i głowicę ze 130 kg materiału wybuchowego. Spora część rakiet w zasobach ukraińskiej armii została wyprodukowana jeszcze w czasach ZSRR i ma napisy tylko po rosyjsku.

Ukraińcy odpalili dwa lub trzy pociski, chcąc zniszczyć nadlatującą nad Dobrotwirską Ch-101. Przy czym rosyjska rakieta nie kierowała się wprost na elektrownię, ale manewrując, chciała oszukać ukraińską obronę. I znalazła się pomiędzy Lwowem a polską granicą.

Jeden z pocisków S-300 trafił Ch-101 i do uderzenia w Dobrotwirską nie doszło, ale kolejny – zamiast ulec błyskawicznemu samozniszczeniu po minięciu celu – poleciał dalej. To jego szczątki spadły w Przewodowie.

(...)

Jak dowiedzieliśmy się z kilku źródeł w rządzie, już ok. godz. 19 było wiadomo, że po polskiej stronie spadła rakieta ukraińska. Nie dlatego, że szybko rozpoznano szczątki – czasami Rosjanie używają systemu S-300 do ataków na cele na ziemi, więc ważna była ostrożność. Polskie władze szybko dostały jednak informacje z krążącego nad nami samolotu dalekiego rozpoznania AWACS (latający precyzyjny radar). Śledził on rosyjskie rakiety lecące na Ukrainę i rejestrował trajektorię pocisku Ch-101. I widać było, że to nie jego szczątki spadły po polskiej stronie.

Jednocześnie AWACS zarejestrował tory lotów ukraińskich pocisków S-300. We wtorek tuż przed 19 źródło w polskim rządzie na pytanie, czy w Przewodowie spadła rosyjska rakieta, napisało nam: "To trzeba sprawdzić. Czekamy".

W tym czasie zebrał się Komitet Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych, zwołany pilnie przez premiera Mateusza Morawieckiego. Od uczestników narady wiemy, że już wtedy było jasne, który pocisk spadł pod Hrubieszowem. Pokazano dane przekazane przez Amerykanów i dane z AWACS.

Zapanowała konsternacja, jak to komunikować. Nasze źródła twierdzą, że postanowiono czekać na informacje z Białego Domu. Problem polegał jednak na tym, że prezydent Joe Biden spał, bo był na spotkaniu grupy G20 w Indonezji. Gdy kilka godzin później się obudził, wczesnym rankiem czasu polskiego ogłosił światu, że trajektoria pocisku wskazuje, iż nie wystrzelili go Rosjanie."

@zmechu - To tylko okazuje jak kompetentny mamy rząd.