@empatyczna , podziwiam jak bardzo do Ciebie nie dociera
Ale to ten słynny brak empatii pewnie.
Tak, mam trochę empatii w sobie, widzę, że nie tylko ja (ale nie każdy lubi się kopać z jaskiniowcami), nie masz jej natomiast Ty.
Po prostu w rozmowach z głupcami bardzo dobrze sprawdza się sokratejska metoda dyskusji, w której poprzez pytania próbujesz kogoś doprowadzić do pewnej refleksji. To o co pytam miało wykreować przed Twoimi nieempatycznymi oczkami pewien obraz, w którym każdym może się znaleźć w takiej sytuacji jak Rosjanie - Ty lub osoby Ci bliskie.
Bo krytykować z fotela zawsze jest łatwo. Problemy zaczynają się gdy faktycznie trzeba działać, czymś się wykazać, coś poświęcić. Jak na złość w historii Polski zdarzały się takie sytuacje, jak widzisz, również i w Twojej rodzinie.
Ja nie mam nic do pewnej części Rosjan, bo wiem, że są w trudnej sytuacji. Nie mam nic do Polaków, bo wiem, że byli kiedyś w trudnej sytuacji. Nie wymagam od nikogo bohaterstwa, bo wiem jakie jest życie - każdy ma swoje sprawy, ma rodzinę, nie chce się poświęcać, nie chce ryzykować. To zupełnie naturalne rzeczy, które zrozumie każdy przeciętnie empatyczny i inteligentny człowiek.
W tym przypadku wygląda to tak, że gdy widzisz Rosjanina w trudnej sytuacji to przypisujesz mu różne złe cechy. Gdy byłaś w jego sytuacji (PRL) postąpiłaś tak samo, ale siebie już źle nie postrzegasz, szukasz wymówek. Gdy Twoi krewni mogli reagować na wojnę, a tego nie zrobili, to bronisz ich i szukasz wymówek.
Czemu? Brak empatii, turbohipokryzja, głupota, nie wiem. To jest wałkowane cały czas i nie potrafisz tego pojąć.
Twoje pytania do mnie są bezzasadne, bo ja nie wymagam od innych bohaterstwa i poświęcenia. Ty wymagasz, więc pytam jak to wyglądało u Ciebie i bliskich, że tak łatwo przychodzi Ci krytykowanie i wymaganie.