Witam, witam. Ja też próbuję złapać równowagę. Psychiczną. Wróciłem wczoraj z roboty po 15 godzinach i z ranka (5 rano do kkkkkkk) małża mówi, abym pozmywał naczynia, wyniósł śmiecie i pochował stos ubrań. Jak zapytałem "dlaczego mam to robić rano, skoro jadę do pracy na 14h znowu?" otrzymałem odpowiedź "Bo nic w domu nie robisz".