@Manecki Powiem tak : po latach przegryzania sie przez histore rozlicznych współczesnych wojen, doszedłem do takich a nie innych głębokodupnych wniosków. Nie są one przyjemne ani optymistyczne:
1. pomijając politykę nie widzę jakiejś specjalnej różnicy miedzy mieszkańcami krajów toczących wojny a innymi narodami świata.
2. raczej nikt nie uważa się za zbrodniarza, przeciwnie, większość ludzi myśli ze są "tymi dobrymi" .
3. gdy przychodzi co do czego, okazuje się że część "tych dobrych" wcale taka nie jest.
4. co gorsza, ogromna część "tych dobrych" w sytuacji podbramkowej nie robi nic.
5. Tylko nieliczni są w stanie aktywnie sprzeciwić się złu popełnianemu przez ich własną stronę.
6. nie istnieje żadna jednoznaczna metoda by zawczasu przewidzieć kto w czasie wojny będzie popełniał zbrodnie, kto będzie na nie pozwalał, a kto im się sprzeciwi . Nawet ich życie i poglądy przed wojną nie jest jednoznacznym wskaźnikiem tego co zrobią. Pozostaje jedynie statystyka która mówi że druga grupa stanowi większość , a trzecia absolutną mniejszość.
Jasne, siedząc przed monitorem mogę sobie do woli wyobrażać co bym zrobił w sytuacji takiej, a co w innej. Mogę ci powiedzieć - i w tym, momencie emocjonalnie jestem tego pewien : "no jasne, ze byłbym tym sprawiedliwym, co to za głupie pytanie?" . Ale na zimno i intelektualnie, wiem że przecież takiej samej odpowiedzi udzieliłby ci praktycznie każdy kogo zapytasz. A jak to wygląda w praktyce, to już przykładów mamy niestety aż nadto.
Byłoby z mojej strony skrajną egomanią myślenie że jestem jakoś dramatycznie i fundamentalnie inny się od reszty ludzkości. Więc przynajmniej nie będę się samooszukiwał - jedyna intelektualnie uczciwa odpowiedź to "nie wiem i obym nigdy nie miał okazji sprawdzić"