czyli o kocie sąsiadów.
Sąsiedzi sprawili sobie jakiś czas temu kotka. Kotek wyrósł na przystojne, ogniście rude bydle, którego hobby jest sprytne uciekanie z mieszkania a następnie lamentowanie i drapanie w moje drzwi. Gdy tylko usłyszę Tygryska, awanturującego się pod moimi drzwiami otwieram - Tygrysek od razu prezentuje ogon "na baczność" - i próbuje się wprowadzić. Oczywiście od razu dzwonię do sąsiadów i oddaję Tygryska. Ale żebyście widzieli to jego spojrzenie, gdy wypuszcam go w ich przedpokoju i spirdalam...
Dobra, tak naprawdę miał to być post. Ale z Tygryskiem to prawdą, właśnie znowu go odniosłam.
Sąsiedzi sprawili sobie jakiś czas temu kotka. Kotek wyrósł na przystojne, ogniście rude bydle, którego hobby jest sprytne uciekanie z mieszkania a następnie lamentowanie i drapanie w moje drzwi. Gdy tylko usłyszę Tygryska, awanturującego się pod moimi drzwiami otwieram - Tygrysek od razu prezentuje ogon "na baczność" - i próbuje się wprowadzić. Oczywiście od razu dzwonię do sąsiadów i oddaję Tygryska. Ale żebyście widzieli to jego spojrzenie, gdy wypuszcam go w ich przedpokoju i spirdalam...
Dobra, tak naprawdę miał to być post. Ale z Tygryskiem to prawdą, właśnie znowu go odniosłam.
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...