Nie będę się wypowiadał, bo nie czytałem. Tzn biblii kawałek, ale nudne to jak cholera, a nie miałem jako ateista jakichś wyjątkowych do tego ciągot - w odróżnieniu od np Silmariliona, który też jest ciężki miejscami, ale za to przebogaty (i najlepsze, cała trylogia w Silmarilionie jest opisana na 1,5 stronie).
Ale bardzo jestem ciekaw, ilu aktualnych "wyznawców" te pozycje przeczytało. A ile jeszcze je zrozumiało. Jakoś np nie spotkałem ostatnio wyjątkowej ilości katolików przestrzegających 10 przykazań (także tego drugiego, które "odparowało"), czy nadstawiających drugi policzek.
Także wobec islamistów są podejrzenia np nadużywania alkoholu (oczywiście jak jest ciemno, albo w domu, to ich bóg nie widzi, bo jest pierdołowatym starym capem, który nie wynalazł sobie okularów
)