Nie ma złego, co by na gorsze nie wyszło.
Integracja społeczeństwa polskiego w obliczu nieszczęścia jakie spotkało Ukrainę
zadziwia, póki co, nawet największych sceptyków i obserwatorów polskiej sceny politycznej.
Jest za wcześnie, aby wyciągnąć jakieś daleko idące wnioski.
Ale jedno jest pewne: Donald Tusk odtąd przestanie być dyżurnym chłopcem do bicia,
odpowiedzialnym za wszystkie nieszczęścia jakie nas dotknęły.
Jego miejsce zajmie na dłuższy czas niejaki Władymir Putin: satrapa, bandyta i ogólnie potępiany krwiożerczy psychopata.
Od tej chwili wszystko najgorsze, co nas dotknie, to będzie tylko i wyłącznie wina Putina.
--
Prawda zawsze leży pośrodku i jest naga