Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wydaje ci się, że twój współlokator jest straszny? Ciesz się, że nie poznałeś ich II

51 444  
186   24  
Internauci po raz kolejny podzielili się historiami, w których główną rolę grali ich współlokatorzy z piekła rodem...

#1.

Mój współlokator doszedł na jedyny suchy ręcznik w całej łazience, więc po prysznicu wtarłem w siebie jego życiodajny płyn. Nie było to przyjemnym doświadczeniem.
- Nicoisthebestdog

#2.

Wyżłopał 3/4 butelki wódki (to była nasza wspólna wódka) i narzygał na moje łóżko, kiedy nie było mnie w mieszkaniu przez cały weekend.
- StrangerDanger1225

#3.

Byłam mało imprezowa na studiach, a w akademiku przydzielono mi trzy losowe osoby do pokoju. No i zaczęło się... Bzykali się nawet wtedy, kiedy byłam w pokoju, a oni myśleli, że śpię. Urządzali imprezy, wciąż kogoś do siebie zapraszali, upewniali się regularnie, że nie będę miała warunków do nauki, a kiedy zaczęłam robić im pod górkę, to rozsiewali na mój temat plotki, które miały nastawić całe nasze piętro przeciwko mnie.

Nie wspominam za dobrze swoich studiów.
- Symnestra

#4.

Miałem współlokatora, który z niewiadomych przyczyn lubił załatwiać się pod prysznicem. I chodzi mi tutaj o dwójkę... następnie wciskał swoje dzieła w ten malutki odpływ, przez co często był zatkany. Gość był obrzydliwy.
- GrundleHuffer

#5.

Akademik. Mieszkałem z dziwnym typem, który w pewnym momencie zamienił się miejscami z jakimś Rosjaninem, nawet mnie o tym nie powiadamiając. Koleś był przerażający. Potem okazało się, że handlował bronią, poszedł do więzienia i tam się powiesił. Miał na ścianach zdjęcia zawodniczek żeńskiej drużyny z naszego uniwersytetu, ale wydłubał im wszystkim oczy i strzelał do nich z pistoletu na kulki.
- Meth_Useler

#6.

Mieszkałem z typem, który kupował sobie soczki w małych kartonikach i nie pił ich ze słomki, która była dołączana, a ucinał całą górną część i robił sobie z nich szklankę. Kolo był dziwny.
- Humanislarge

#7.

Mój współlokator dosłownie zamordował kogoś w naszym mieszkaniu. Musiałem zeznawać.
- CoyBabee

#8.

Zostałem umieszczony w koszarach z kolesiem, który miał ksywkę „Świnia”. Gość był w drużynie bokserskiej i cały czas trenował albo spał, więc prawie się z nim nie widziałem. Jednak ksywka nie wzięła się od tego, że był duży. Codziennie wszędzie walały się jego przepocone ubrania, nie sprzątał po sobie dosłownie nic i zużywał tony papieru toaletowego. Na jedno posiedzenie schodziła mu cała rolka.
- SgtSherman

#9.

Okradał nas, trzymał w mieszkaniu narkotyki, którymi handlował, kupił sobie prawdziwy karabin, choć nie miał pojęcia, jak go obsługiwać, wynosił nasze cenne rzeczy i zastawiał w lombardzie. Próbował nas przekonać, żebyśmy razem z nim zaczęli ćpać. Jeden z nas miał narkotykową przeszłość i ledwo wyszedł z nałogu, a on cały czas na niego naciskał, żeby zaczął znów brać.

W końcu miarka się przebrała i się wynieśliśmy. Znalazł nas, zaczął nas straszyć i prześladować. Groził nam, włamywał się do naszych samochodów i ogólnie odwalał dziwne rzeczy.

Poszedł do więzienia. Kiedy wyszedł, to ponoć pobił się z kimś i w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala. Więcej o nim nie słyszałem.
- Wereno

#10.

Kiedyś mój współlokator upił się i się podpalił.
- Blindman630

#11.

Koleżance z klasy mojej żony powinęła się noga i postanowiliśmy jej pomóc. Wynajęliśmy jej więc jeden pokój po cenie na kilka miesięcy, ale laska była straszna...

Zniszczyła moją kolekcję japońskich noży, przywłaszczała sobie nasze jedzenie, brała nawet lunch mojego dziecka do pracy, zniszczyła wykładzinę farbą do włosów i wiele, wiele innych... Po czterech miesiącach spakowała się i oznajmiła, że nie jest nam nic winna, bo jest samotną kobietą, a nam się dobrze wiedzie. Nigdy nie zapłaciła ani jednego rachunku ani nie zrobiła zakupów spożywczych.
- Wannaplayaround

#12.

Gotował obrzydliwe jedzenie i po sobie nie sprzątał. Raz mu coś nawet wybuchło i zaświniło całą kuchnię. Oczywiście nie miał zamiaru po sobie posprzątać.
- Otacib239

#13.

Technicznie rzecz biorąc, był moim chłopakiem. Ale mieszkał ze mną, więc był też moim współlokatorem. Tak czy inaczej, przyłapałam go na zdradzie i natychmiast wyrzuciłam z mieszkania. Miał przyjść i wziąć swoje rzeczy, kiedy byłam następnego dnia w pracy, jednak nie zrobił tego. Podrzuciłam mu więc je do domu jego matki.
- Pear_Jam2

#14.

Miał rozmowę w sprawie pracy, o której nawet nie wiedziałem. Z jakiegoś powodu założył, że go na nią zawiozę, choć w tym czasie sam byłem w pracy. Nie miał szofera, więc nie poszedł na rozmowę. Kiedy wróciłem do domu, był pijany i zrobił mi awanturę. Obwiniał mnie o to, że nie dostał pracy. Krzyczał i rzucał we mnie różnymi rzeczami. Sąsiad wezwał policję. Przyjechali i go aresztowali.
- Notsurewhattodo1952

W poprzednim odcinku

8

Oglądany: 51444x | Komentarzy: 24 | Okejek: 186 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało