Na nagraniu widać 2,5 metrową wielką kałamarnicę. Nagranie wykonano przy wschodnim wybrzeżu Japonii. Nie wiadomo czy kałamarnica została potem zjedzona.
Sytuacja rodem z filmu akcji, gdzie przed karetką, która podejmuje czynności wobec innej osoby, nagle ktoś zostaje wyrzucony. Do tego na koniec ujęcie obywatelskie, czyli uratowanie innych członków ruchu drogowego. Czasami wystarczy wyciągnąć telefon i po prostu zadzwonić, zareagować, aby zmienić bieg historii.
Kanały prymitywnej technologii kłamią. To nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, a jednak milionowe wyświetlenia przekonują, że warto wciąż to przypominać. Tylko w tym jedno wideo znajdziecie mnóstwo dowodów na to, że to wszystko ściema.
Z wyjątkiem jednego kanału.