< > wszystkie blogi

connemara's absurdlog

Żeby wszystkim było śmieszniej.

Re: Connemara, robota jest!

14 lutego 2012
:lujeran Żona ma prawa autorskie, ale nie była twórcą. Artyście BARDZO starali się żeby jak najdłużej ich dzieła funkcjonowały wśród ludzi. Po to zabiegali o najtrwalsze farby, najtrwalsze materiały. Kto mógł (i było go na to stać ! ) drukował na najlepszym a tym samym najtrwalszym papierze, lub innym materiale, nawet gdy wynagrodzenie przez to ulegało pomniejszeniu. Bardziej (przynajmniej kiedyś) marzyli o "wiecznej sławie" , chociaż o pieniądzach także. Ale w drugim rzędzie. Podobnym motywem kierowali się 'mecenasi'. Ci pieniądze już mieli, ale to im nie wystarczało.WYDAWALI pieniądze po to żeby zyskać uznanie i przejść do historii !!! Stradiwarius mógł lakierować swoje skrzypce tanim lakierem, a i tak by je sprzedał. A większość życia poświęcił na poszukiwaniach JESZCZE trwalszego. W tym czasie mógł zrobić kilka dalszych egzemplarzy i zarobić więcej ! Więc Co (?) popychało go do eksperymentów ? Wielu uznanych już twórców tworzyło pod innymi pseudonimami (dla pieniędzy) a dopiero wtedy gdy zdobyli uznanie ujawniali się społeczeństwu. Także autor słów "uznanie dobre jest dla grafomanów". Czego się wstydził lub obawiał? Może tego że zaniży opinię o sobie jako twórcy? Napisałem wcześniej że docenienie dzieła jest GŁÓWNYM motywem twórców, a nie że JEDYNYM. Pieniądze (dla nich) TEŻ są ważne, ale nie NAJgłówniejsze.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi