<< >> wszystkie blogi

Deisen na planecie Urlo

Potrzeba uzewnętrznienia

Potrzeba uzewnętrznienia II

2015-03-17 16:22:02 · Skomentuj
Ciepła marcowa noc. Nat King Cole z wolna leci w głośnikach, tuż obok paruje herbata przygotowana z liści zielonej herbaty i skórek pomarańczy. Parzę ją długo, by osiągnąć zamierzony efekt- niesamowitą gorycz. Dlaczego dziś w nocy herbata będzie bardziej gorzka niż zazwyczaj? Będzie bardziej gorzka, bo właśnie tej nocy postanowiłem zabrać się do spisania moich przemyśleń na temat tego jak według mnie Polska i Polacy winni podjąć działania w obliczu tego co dzieję się za naszą wschodnią granicą. Tekst ten będzie pełen żalu, goryczy i obawy, ostrzegam zatem przed dalszym czytaniem- jeśli nie chcecie wpaść w podły nastrój.

Jesteśmy ludźmi, każdy z nas bez względu na swoje przekonania, bez względu na płeć, wiek, orientacje ma marzenia. Marzeniem jednego jest to, by za kilka lat wybudować wymarzony dom z drewnianym gankiem. Inny natomiast każdego dnia jest motywowany swoim marzeniem o chęci posiadania japońskiego ogrodu. Jeszcze inny marzy o tym, by poderwać Emmę Watson.
Nie oceniam marzeń, każdy z nas ma własne. Każdy z nas sam wie co, by w danej chwili przyniosło mu szczęście. To często właśnie te marzenia są dla nas motorem do działania, to właśnie one nieraz sprawiają, że dalej toczymy ten nas głaz zwany przez poetów życiem.

Normalnie o tej porze kładłbym się już spać i zasypiając myślałbym o swoim marzeniu. Tej nocy jest jednak inaczej. Nie mogę myśleć o nim. Muszę myśleć o tym, że za kilka, kilkanaście lat mój kraj może być w stanie wojny. I jestem wściekły ,bo zamiast marzyć na przykład o pięknych kobietach muszę myśleć o tym co robić w razie zagrożenia. Wściekły jestem na rządzących naszymi państwami, bo zdaje sobie sprawę, że gdyby nie historia, która poróżniła nasze narody tak bardzo, byli byśmy jak jedna wielka słowiańska rodzina. Tak jednak się nie stanie. Na pewno nie na ten czas.
Dość jednak o marzeniach, dość o bajecznych scenach. Zajmijmy się wojną. Ostrzegam jednak, jestem mieszkańcem tak zwanej ‘’Starszej Polski” (tak nazywani byli Wielkopolanie przez mieszkańców kresów). Dostaniecie zatem ode mnie zimny i syntetyczny Wielkopolski racjonalizm. Nie będzie w nim myślenia w kategoriach ‘’ Ja z synowcem na czele i jakoś to będzie”. Owszem to hasło pasuje do naszej romantycznej polskiej duszy, ale według mnie podczas zagrożenia winniśmy przerzucić się z romantyków na racjonalistów. Taki dualizm, którego niestety tak często nam brakowało w poszczególnych momentach naszego narodu. ( Chodzi mi między innymi o powstania)

Według mnie nie powinniśmy wspierać żadnej ze stron. Ani Rosyjskiej ani Ukraińskiej. Im dłużej tam trwa wojna, im więcej krwi zostanie tam przelanej tym lepiej dla Nas. Zabrzmi to brutalnie, ale Ukraina kupuje nam czas, który jest nam potrzebny. Ważne byśmy nie zmarnowali tego czasu. Już sam faktu debaty publicznej o bezpieczeństwie Polski jest profitem wynikającym właśnie z tego , iż na wschodzie od naszych granic toczy się niewypowiedziana wojna.
Mamy mało czasu, by umocnić się przed hipotetycznym konfliktem. Ludność cywilna musi wiedzieć jak sobie radzić w razie konfliktu. Chcę, by jakikolwiek skurwiel, który wkroczy do Polski wiedział, że z każdego okna, z każdej stodoły może dosięgnąć go śmiertelny pocisk, jeśli tylko na to zasłuży. Tak jestem za tym, żeby ludność posiadała broń do obrony miru domowego. Po prostu wynika to z tego, że jeśli zobaczę, że obcy soldat gwałci dajmy na to moją sąsiadkę lub siostrę wolałbym rzucić się jej z pomocą z karabinem przy boku aniżeli widłami lub siekierą. Jeszcze jedna sprawa, żeby była jasność. Nie pragnę wojny, nie pragnę medali. Jasne, że wolałbym zabawiać się z piękną kobietą, którą właśnie poznałem w barze niż wykrwawiać się gdzieś pośrodku lasu. Nie będę walczyć za państwo, bo państw to nikt. Państwo to bezosobowy moloch zarządzany przez kilka klik kolesi, którzy w razie czego pierwsi w razie konfliktu uciekną.( Swoją drogą, był już jeden taki, który mówił, iż nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę, chwile po tym jak wywołał konflikt uciekł do Rumuni.)

Nikt z Nas nie będzie za nich walczyć. Będziemy walczyć za siebie. Za swoich bliskich ,ale również i za osoby, z którymi jesteśmy połączeni tylko tym, że też są Polakami.Nikt mnie do tego nie zmusił, by tak to czuć. Po prostu, po ludzku taka zwykła solidarność.
Mogę się napić teraz.

Potrzeba uzwenęrznienia.

2014-08-01 21:37:55 · 1 komentarz

Autor
O blogu
  • Cokolwiek...
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Moje pliki
Linki
Statsy bloga
  • Postów: 2
  • Komentarzy: 1
  • Odsłon: 1503

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi